38.

41 2 5
                                    

Obudziłem sie wtulony w Alexa, byliśmy ubrani w piżamy ciekawie, spojrzałem na niego lecz on spał, chciałem wstać ale nie mogłem ponieważ on sie odwrócił do mnie przodem i przycisnął mnie do siebie, co dosyć mnie wkurzyło, ale przytuliłem sie do niego, a ten zaś przygryzł mi ucho

-A-Alex...-Szepnąłem, lecz on zaczął mnie dotykać wszędzie, zacząłem sie wiercić

-Nie wierć sie suko!-Krzyknął szeptem, zerwałem sie lecz on już nie spał, spojrzał na mnie w szoku

-L-Lucas...czemu sie zerwałeś?-Siadł, lecz ja wybiegłem z pokoju i wbiegłem do kuchni

-Czemu?...-Szepnąłem, wyciągnąłem chlep oraz ser, zacząłem robić tosty, po chwili poczułem czyjeś ręce na biodrach i głowe na ramieniu

-Co sie dzieje słoneczko? Nie podobało ci sie wczoraj?-Pocałował mnie w szyje, lecz ja zacząłem sie wiercić

-Z-Zostaw mnie...-Szepnąłem, a on przytulił mnie mocniej

-Czemu? Co sie stało?-Powiedział, odwróciłem sie do niego, on jedynie mnie podniósł, posadził mnie na blacie i wszedł między moje nogi

-N-Nic sie nie dzieje...-Odpowiedziałem odwracjąc głowe w bok

-Ślepy nie jestem-Powiedział i zaczął całować mnie po szyi

-N-N-Nazwałeś mnie s-suką...-Szepnąłem, a on przestał i spojrzał mi w oczy

-Słonko to było przez sen...nigdy bym cie tak nie nazwał-Pocałował mnie na co odwzajemniłem, nagle usłyszałem, że ktoś puka do drzwi, więc odsunąłem od siebie Alexa, zeskoczyłem z blatu, podeszłem do drzwi i je otworzyłem, zobaczyłem tam Lucy...

-Lucas!-Przytuliła mnie mocno i zaczęła płakać

-Heej, skąd wiedziałaś gdzie jestem? I gdzie jest ciocia?-Zapytałem

-W sklepie, a ja mam dla ciebie chłopaka!-Krzyknęła, ujrzałem chłopaka o 3 lat starszy, uśmiechał sie radośnie

-Jestem Vex, a ty jesteś Lucas?-Zapytał na co pokiwałem głową

-To ja już ide pa!-Krzyknęła Lucy i pobiegła, Vex wepchnął mnie do domu, wszedł, zamknął drzwi po czym dosyć sie do mnie przysunął

-Pamiętasz mnie Lucas?-Szepnął mi do ucha po czym je przygryzł

-C-Co ty r-robisz...z-zostaw mnie!-Nagle poczułem jak ktoś całuje mnie po szyi, o co chodzi?
~~~~
Nagle obudziłem sie w jakimś dziwnym miejscu

-W końcu sie obudziłeś...martwiłem sie o ciebie idioto!-Krzyknął

-V-Vex...c-co tu s-sie dzieje?...-Zapytałem patrząc na niego

-Zemdlałeś, spałeś przez tydzień, wiesz jak ja sie bardzo martwiłem?!-Czyli Alex...on ze mną nigdy nie był tak samo jak inni?!

-Em...Lucas słuchasz mnie?-Zapytał, a ja spojrzałem w jego siwe oczy

-Em...no ja...ten...-Zacząłem drapać sie po karku

-Eh...mówiłeś przez tą śpiączke coś o śmierci i swoim ojcze...mówiłeś, że masz jakąś magie śmierci...ale też mówiłeś, że twój ojciec tu jest i że go kochasz...ale twój ojciec zginął tak samo jak twoja matka to chyba wiesz?-Cholercia co sie dzieje

-...-Nie umiałem sie wysłowić

-Wiem jak sie czujesz sam straciłem rodziców w wieku 6 lat, więc sie nie martw, możesz zostać u mnie ile ze chcesz-Uśmiechnął sie

-J-Jasne...-Też sie umśmiechnąłem

-To ide zamówić pizze, a ty sie przebierz czy coś-Wyszedł z pokoju i zamknął drzwi, ja jedynie spojrzałem na swoje ręce gdzie były czarne ognie, usłyszałem kruka, spojrzałem na okno, był tam z jakąś karteczką, podszedłem i otworzyłem okno, wziąłem karteczke, a kruk odleciał na karteczce było napisane...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem wiem jestem potworem, że przerywam w tym momencie aleeee ciiii wawawa

★Czy tylko ja mam magię?★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz