58.

32 2 0
                                    

Po rozpakwaniu swoich rzeczy nie wiedziałem gdzie je dać, rozglądłem sie tak chwile i zauważyłem małą, pustą komode, podszedłem do niej i zacząłem układać moje ciuchy

-Widze, że upatrzyłeś sobie tą komode?-Usłyszałem przy drzwiach i z prędkością światła sie odwróciłem

-Nie strasz tak! Nie dość, że chyba wszystko o mnie wiesz, to jesteś cholernie straszny!-Wrzasnąłem podnosząc jakąś poduszke i rzucając w niego

-Oj malutki taka uroda satanisty-Zaśmiał sie, czyli wiedziałem że psychopata (Nie psychopata...no może troszke~Autorka)

-Ty...co!? Ty psycholu!-Wrzasnąłem, ale to co zrobił mega mnie zdziwiło, siadł po turecku na podłodze i patrzał na mnie z uśmiechem

-Siadaj tu-Pokazał miejsce przed nim, więc usiadłem przed nim chociaż sie cholernie bałem

-Nie musisz sie bać, nic ci przecież nie zrobie, ale nie mów tego nikomu jasne? Nie chce by Meg wywaliła mnie z rodziny...-Szepnął, a mój wzrok przekechał na jego rękę miał tam wycięty pentagram

-Coś ty sobie zrobił!?-Wrzasnąłem biorąc jego rękę i pokazując na pentagram

-Zostanie tylko blizna...nie mar...-Nie dałem mu dokończyć

-Jesteś nienormalny!? Zakażenie może ci sie wdać! Myślisz, że Meg by tego nie zauważyła?!-Wrzeszczałem, lecz gdy spojrzałem na jego twarz...ona nie wyrażała żadnych emocji

-I co z tego?...-Zapytał po chwili, a we mnie coś pękło

-To, że możesz stracić ręke!-Wrzasnąłem, wstałem, pociągnąłem go za sobą, a po chwili znaleźliśmy sie w łazience, przeszukałem szafki i znalazłem butelke z wodą utlenioną, wziąłem wacik, odłożyłem na małą szafke, zamknąłem drzwi, pociągnąłem go za rękę, załączyłem zimną wode i zmyłem krew z jego ręki, po chwili starłem i nalałem na wacik wode utlenioną i zacząłem jeździć po ranie, zauważyłem że krew już nie leci

-Skończone-Odpowiedziałem, a on patrzał na mnie z dosyć strasznym uśmiechem

-Dzięki, ale i tak bólu nie czułem-Odpowiedział, gdy schowałem wode i wyrzuciłem wacik, odwróciłem sie do niego ze zdziwieniem

-Nie czujesz bólu?-Zapytałem, a on pokiwał twierdząco głową, złapałem jego rękę, położyłem dłon na jego ranie i powstała blizna, spojrzałem na jego twarz, a on sie uśmiechnął w ten swój psychiczny sposób

-Uroczy jesteś maluchu, ogólnie to przyjdą do mnie dzisiaj kumple, musisz na nich uważać, oni są nie złymi zboczeńcami-Szepnął mi do ucha i sie uśmiechnął

-Ile ty kurwa masz lat żeby do mnie maluch mówić!?-Wrzasnąłem, ale on rzucił mnie na ściane przyciskając do niej mocniej

-Słuchaj lepiej mnie uważnie, nie mam zamiaru robić ci krzywdy, ale nie pyskuj do mnie, a na twoje pytanie? Hah...mam 24 lata-Szepnął znowu mi do ucha na co przeszły mnie ciary, po chwili usłyszeliśmy pukanie w drzwi

-Co tam sie dzieje?-Usłyszeliśmy głos Meg, poczułem że Isao mnie podniósł, otworzył drzwi i wyszedł jak gdyby nic ze mną na rękach, Meg patrzała na nas z uśmiechem, po chwili gdy mnie zaniósł do pokoju to zamknął drzwi i postawił mnie za podłodze

-I-Idioto! Co to miało b...-Nie zdążyłem dokończyć bo poczułem jego usta na swoich

-Teraz bądź cicho...nie chcemy przecież by myślała, że my sie zabawiamy-Uśmiechnął sie normalnie, a po chwili do pokoju weszło dwóch chłopaków z butelkami piwa

-Em...my tobie nie przeszkadzamy?...kim jest ten maluch?-Wskazał jeden z nich na mnie

-Eh...to jest Lucas-Uśmiechnął sie do nich uroczo

-Okey, ja jestem Niro, a to jest Shells-Uśmiechnęli sie do mnie przyjaźnie

-Więc jak? Gramy w pytanie lub wyzwanie?-Zapytał Niro, Shells przytaknał tak samo jak Isao, wypili jedną butelke piwa, Isao pociągnął mnie po czym posadził mnie na swoich kolanach na co sie zarumieniłem, po chwili Isao zakręcił butelką i wypadło na Shells'a

-Pytanie czy Wyzwanie?-Zapytał

-Wyzwanie...-Szepnął bardzo cicho

-W takim razie...hmm...pocałuj Niro-Isao uśmiechnął sie tk samo jak Niro, po chwili Shells pocałował Niro, po chwili zakręcił i wypadło na mnie skąd wiem? Bo szanowny Isao tak chciał

-Eh...Wyzwanie...-Odpowiedziałem od nie chcenia

-Ściągaj bluzke-Powiedział Shells

-C-Co!? N-nie!-Krzyknąłem, ale i tak zostałem jej pozbawiony, spojrzałem na Isao z przymrużonymi oczami na co on sie uśmiechnął i mnie pocałował krótko

-Słodziak-Odezwał sie, na co zarumieniłem sie

-D-Debil!...-Krzyknąłem, na co reszta sie zaśmiała

*time skip*

W końcu poszli sobie, podszedłem do komody i chciałem z niej wyciągnąć lecz poczułem ręce na swoim brzuchu i głowe na ramieniu

-O-Odwal sie pedofilu!-Wrzasnąłem i zacząłem sie wiercić, po chwili poczułem jak mnie całuje po szyi

-Nie ruszaj sie jedynie tym mnie podniecasz-Ugryzł mnie w szyje, na co pisnąłem, odwróciłem sie i go uderzyłem

-Zostaw mówie!-Wziąłem swoje ubrania i wyszedłem z pokoju, wszedłem do łazienki zamykając sie na klucz, umyłem sie i przebrałem, spojrzałem na rane na szyi

-Zabije go...-Szepnąłem, wyszedłem z łazienki, wszedłem do pokoju, wziąłem dwa koce jeden położyłem na podłodze, położyłem poduszke, położyłem sie okrywając kocem i zasnąłem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Misiaki troszke dłuższy rozdziałek bo wena mi wraca c: a ogólnie posłuchajcie tego bo jest mega qwp

★Czy tylko ja mam magię?★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz