67.

28 1 0
                                    

*Kilka dni później*

Isao dwa dni wcześniej mówił, że w sobote zabierze mnie do jego ulubionego miejsca, a mianowicie wesołe miasteczko, nawet nie wiedziałem, że satanista uwielbia takie rzeczy jak wesołe miasteczko, a co do soboty...ona jest dzisiaj, dosyć mocno sie denerwuje boje sie, że on może zrobić tak że zerwie ze mną...nagle ktoś wszedł do pokoju, spojrzałem w tamtą strone i zobaczyłem mojego ukochanego...z jakimś przyjacielem...

-Kochanie, to jest Jack, Jack idzie z nami do wesołego miasteczka-Gdy tylko to powiedział to Jack sie uśmiechnął

-Spoko...-Odpowiedziałem piorunując wzrokiem Jack'a, pstryknąłem palcami i byłem ubrany w czarne ciuchy

*Kilka minut później*

Byliśmy już w wesołym miasteczku...wszystko by było fajnie jakby nie było Jack'a jedynie Isao z nim gadał na różne tematy...kupił mu nawet misia, wate cukrową...a mnie? Nic

-Lucas słuchasz mnie?-Zapytał Isao zatrzymując mnie, spojrzałem na niego i uśmiechnąłem sie sztucznie

-Przepraszam...nie słuchałem...-Odpowiedziałem spuszczając głowe w dół i przestając sie uśmiechać

-Co sie dzieje? Dziwnie sie zachowujesz...w ogóle sie nie odzywasz...-Przytulił mnie, a ja zamknąłem oczy by łzy z nich nie poleciały

-Nic sie nie dzieje...po prostu nie wiem o czym z wami rozmawiać-Odpowiedziałem chociaż było troche w tym kłamstwa i prawdy

-Mhm...ogólnie Jack poszedł do toalety i ja też pójde-Przytulił mnie mocniej i puścił gdy Jack wrócił, wtedy Isao poszedł

-Lucas ty mnie lepiej posłuchaj...Isao jest mój nie wiem czy wiesz, ale on nie chodzi do pracy tylko do mnie, pamiętasz jak nie wrócił na noc? Spał ze mną u mnie-Zaśmiał sie, a ja jedynie spuściłem głowe w dół

-A ja myślałem...-Lecz nie dane było mi dokończyć

-Myślałeś, że on cie kocha? Haha nie rozśmieszaj mnie, w takim mało wartym chłopaku nikt by sie nie zakochał-Odpowiedział z udawanym smutkiem, po czym wybuchł śmiechem

-Tego jest za wiele! Dosyć!-Wrzasnąłem i go przewróciłem, jednak Jack sie uśmiechnął, a na jego policzku pojawił sie ślad uderzenia i gdy zauważył Isao to zaczął płakać, chłopak szybko podbiegł do nas

-Lucas czemu go uderzyłeś!?-Wrzasnął na mnie co mnie zabolało...

-Nie uderzyłem go! Jedynie przewróciłem, a on specjalnie zrobił sobie ślad! W dodatku mam nadzieje, że sie fajnie bawiliście ostatnio!-Isao patrzał na mnie w szoku, a Jack udawał, że go boli

-O co tobie...-Nie dałem mu dokończyć

-O co mi chodzi? Chodzi mi o to, że Jack jest ważniejszy! Wolałeś iść do niego na noc niż ze mną zostać! Teraz kupujesz mu co on tylko chce! A ja?! Pomyślałeś o mnie?!-Wrzeszczałem, pokazałem mu znak na ręce, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy

-Lucas...-Chciał dalej mówić lecz ja znowu mu przerwałem

-Teraz nie ma już Lucas! Idź sie najlepiej ożeń z tym twoim kochanym Jack'iem! Ważniejszy jest ode mnie!-Wrzasnąłem i zacząłem biec po czym pojawiłem sie w mieszkaniu i swoim pokoju,siadłem na łóżku, spojrzałem na wycięty pentagram, podwinąłem nogi do klatki piersiowej, oplotłem je rękami, położyłem czoło na kolanach i zacząłem cicho szlochać

-Wiedziałem, że tak będzie...-Powiedziałem sam do siebie dalej szlochając
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to tak misiaki em...taki rozdział troche do dupy nooo ale nooo dwa rozdziały w jeden dzień? Sama jestem w szoku

★Czy tylko ja mam magię?★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz