Sny

568 36 24
                                    

       Za późno zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam sobie i przyjaciołom...Skazałam ich na przeraźliwy strach bez żadnej możliwości wycofania się. Na szczęście gdy dobiłam targu z Fobetorem nie zauważyłam żadnych wściekłych spojrzeń z ich strony. Podejrzewałam ,że oboje rozumieją ,że musiałam to zrobić byśmy mogli uwolnić ich ojca. Przerażające łóżko w rogu pomieszczenia zdawało się zapraszać nas do najstraszniejszego koszmaru jaki widzieliśmy. Mieliśmy robić to po kolei. Bardzo chciałam pójść na pierwszy ogień, ale uprzedziła mnie Mellisa.

-Połóż się na łóżku kochaneczko i zamknij oczy.- bóg koszmarów uśmiechnął się upiornie.  Dziewczyna wykonała jego polecenie i ostatni raz zerknęła na nas z czystą paniką w oczach, po czym zamknęła je. Wraz z Willem spojrzeliśmy po sobie niepewnie. 

-Co będziemy robić do końca jej...snu?-spytałam. Fobetor popatrzył na nas i przeniósł wzrok na Mellisę. 

-Nie mówiła nic ,że nie możecie na to patrzeć, więc zabiorę was na najśmieszniejszy film roku całkowicie za darmo!-zaśmiał się okrutnie. 

-Jesteś potworem-mruknął Will patrząc z troską na przyrodnią siostrę, pogrążoną w niespokojnym śnie. 

-Wreszcie zaczynacie rozumieć...Otóż JA jestem gorszy niż większość potworów.-zerknął na nas poważnie po czym chwycił nas za ramiona-Tylko spójrzcie. 

Obraz przed oczami mi się zamazał, a potem siedziałam na fotelu przed wielkim ekranem. Po mojej prawej stronie Fobetor pstrykając palcami wyczarował popcorn,a po lewej Will wlepiał niespokojne spojrzenie w ekran. Na nim zobaczyliśmy Mellisę błąkającą się po lesie. 

-To jej sen?-szepnęłam do Willa. Fobetor odpowiedział za niego.

 -To nie sen... To koszmar. Jak na zawołanie ze wszystkich stron naszą przyjaciółkę napadły wilki. 

Dziewczyna krzyknęła i pognała przed siebie, w beznadziejnej i z góry przegranej ucieczce. Wilk o przerażająco żółtych oczach skoczył na nią. Mellisa upadła na glebę i krzyknęła. Wokół niej zgromadziła się cała wataha. Rzuciły się na nią w jednej chwili. Przez dłuższą chwilę półbogini była poniewierana, rzucana o drzewa i gryziona. Temu wszystkiemu towarzyszył jej potworny krzyk. Nie mogąc patrzyć na krzywdę przyjaciółki, zasłoniłam oczy dłoniami. Nie chciałam widzieć jak ginie. Po prawdzie wkręciłam się w jej sen bardziej niż mogłam przypuszczać, co wystarczająco mnie przerażało. Wolałam nie myśleć co będzie gdy nadejdzie moja kolej... 

-To nie jest prawdziwe. To się nie dzieje-uspokajał sam siebie brat dziewczyny z ekranu.

 -To się dzieje.-zaprzeczył bóg koszmarów-W jej umyśle. 

-Skończ to !-nie wytrzymałam.

 -Coś ty.-roześmiał się-Poczekaj dopiero się rozkręca. 

-Przestań proszę.-łudziłam się, że mnie posłucha. 

-Tylko ona może to skończyć-odparł tłumiąc uśmiech cisnący mu się na usta na widok mojej rozpaczy. 

Wlepiłam oczy w ekran. Teraz widać było na nim Mellisę strzelającą z łuku do drakain wychodzących z Pięści Zeusa w Obozie Herosów. 

-Bitwa w Labiryncie-szepnął do mnie syn Apollina.

-Wtedy poległ Lee Fletcher i ... 

-Podczas filmu się nie rozmawia!-upomniał Fobetor szczerząc zęby w uśmiechu, jakby już wiedział co nastąpi. 

Dziewczyna szyła z łuku, obok innych walczących herosów. Widziałam blond czuprynę Willa wbijającego sztylet w serce jednego z potworów. Zauważyłam też Chejrona z wielkim łukiem, oraz Anabeth i Perciego biegnących obok siebie, wprost na wrogów. Moją uwagę przykuł też czarnowłosy dzieciak wzywający szkielety z pod ziemi za pomocą miecza ze stygijskiego żelaza. Nico di Angelo pomyślałam z odrazą i prychnęłam. Nagle mój wzrok znów przykuła Mellisa. Jakiś heros, zapewne ten po stronie wroga, napadł ją z mieczem w dłoni. Dziewczyna miała tylko łuk ,więc zdecydowała się na odciągnięcie przeciwnika. Niestety on nie dał się zwieść. Kiedy dziewczyna rzuciła się do tyłu on wziął wielki zamach i rzucił mieczem. Myślałam ,że trafi półboginię, ale z nikąd pojawił się jakiś jasnowłosy chłopak i zasłonił ją. Ostrze trafiło prosto w serce. Mellisa krzyknęła rozdzierająco i jednym szybkim strzałem załatwiła wroga. Potem rzuciła się do chłopaka. Wymienili kilka słów ,których w wojennym zgiełku nie było słychać. Na koniec oczy chłopaka przybrały białą barwę i wydusił z siebie dwa słowa. 

Córka Olimpu - na podstawie Percy JacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz