Odbicia

350 25 0
                                    

-I jak, gotowa?-zapytał mnie brat, zanim weszliśmy do kolejnego tunelu.

-Wszystko jedno.-westchnęłam.-I tak zginiemy.

Roześmiał się.

-Urodzona optymistka.

-Realistka-poprawiłam go. Jego ciemne brwi powędrowały do samego czoła.

-Ani jedno ani drugie. Ty po prostu tylko marzysz o spotkaniu z wujaszkiem?-spytał, co mnie zdziwiło. 

Pierwszy raz nazwał tak Hadesa. Faktycznie, było to w żartach, ale i tak było niezłym zaskoczeniem. Mimo wszystko nie powiedziałam nic.

-Chodźmy już.

Kiwnęłam głową i weszliśmy do tunelu. Starałam się jak najmniej ruszać zranionym ramieniem, co nie było takie łatwe, więc głównie syczałam z bólu przy każdej okazji. Ledwie przestąpiliśmy próg korytarza, wszelkie pochodnie w nim będące zgasły, jakby na sygnał. Przestraszyło mnie to nie na żarty.

-Nie!-krzyknęłam i cofnęłam się, potykając się o własne nogi.Percy wyszedł za mną. Miał bardzo skonsternowaną minę.

-O co chodzi?-spytał w końcu, po dłuższej chwili milczenia.

-Po prostu..-zaczęłam, ale zmieniłam zdanie.-Nie..to głupie. Może, chodźmy tam!-zaproponowałam szybko odwracając się do korytarza obok. Mój brat złapał mnie za zdrową rękę i lekko przytrzymał ,zatrzymując w miejscu. Stanął ze mną twarzą w twarz.

-Mara, powiedz mi.-zażądał. Pierwszy raz widziałam go będącego w takiej powadze, oczywiście poza momentami ,w których był na mnie wściekły.. Uciekałam wzrokiem od jego upartego spojrzenia.

-Och...to nic takiego...

-W takim razie chodźmy tam.-machnął ręką w stronę ciemnego korytarza. Błysk strachu w moich oczach kazał mu przypuszczać, że to jednak coś takiego.-No widzisz? Powiedz, o co chodzi.

-Ale, Percy.-westchnęłam przewracając oczami. Na prawdę nie chciałam żeby dowiedział się o moim lęku, a tym bardziej nie chciałam dać mu powodu do kpin.

-Jesteśmy rodzeństwem, powiedz mi.-uparcie wpatrywał się w moje oczy ,trzymając moje ramie w stalowym uścisku.

-Boję się.-wyszeptałam, opuszczając głowę.

-Co?-niedosłyszał mój brat.

Podniosłam nagle głowę i krzyknęłam, czując się zapędzona w kozi róg.

-Boję się! Boję się! Boję się ciemności, do cholery!-wyrwałam mu się. Oczy mi się zaszkliły ale nie rozpłakałam się.-Zadowolony jesteś?! Masz się w końcu z czego śmiać! 

Nie wiedząc co mam zrobić ,usiadłam opierając się o ścianę z rękami nad głową. Z jednej strony wstydziłam się za mój nagły wybuch, a z drugiej żałowałam, że mu powiedziałam. Sama sobie wydawałam się wtedy tak...słaba. Nagle poczułam jego dłoń na moim ramieniu.

-Mara...Uniosłam głowę i popatrzyłam w zielone oczy mojego brata, tak bardzo podobne do moich. Nie odezwałam się, więc on kontynuował.-Na prawdę myślisz, że będę się z ciebie śmiał, z tego powodu?-spytał.

-A nie?-odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie. Pokiwał głową z żalem.

-Mara, wbij to sobie raz na zawsze do tej durnej głowy. Nigdy, powtarzam nigdy, nie będę się śmiał z twojego lęku.-obiecał. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Jakoś nie wyobrażałam sobie, że mógłby tak po prostu o tym nie wspominać. Chyba wyczuł moje wahanie, bo natychmiast dodał.-Nigdy.-a po chwili milczenia zapytał.-Wierzysz mi?

Córka Olimpu - na podstawie Percy JacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz