Błękit

337 18 10
                                    

 Przed nami znajdowało się wielkie, rozszerzające się pomieszczenie o cylindrycznym kształcie. Jedyną różnicą w porównaniu z poprzednimi korytarzami był fakt, że tutaj nie byliśmy sami. Żeby była jasność nie byliśmy tam również z dwoma, chcącymi za wszelką cenę zdzielić nas wielkimi młotami minotaurami. 

 Właściwie oprócz naszej zdyszanej dwójki w środku znajdowało się mnóstwo zamkniętych na kłódkę drzwi, przed którymi wesoło paradował bóg drzwi i fantastycznie śmiercionośnych wyborów Janus. Bóg chodził w tę i we wtę, kręcąc kluczami na palcu. Jego głowa, a właściwie dwie głowy wyglądały niepokojąco podobnie do rekina młota. Obie twarze gwizdały wesoło piosenkę "Locked out of Heaven" a druga ręka biła do rytmu o jego udo odziane w czarne spodnie od fraka. Góra jego ubioru przedstawiała się równie elegancko, ponieważ odziany był w ciemno brązową koszulę i czarną muszkę, a po stronie prawej twarzy, zawadiacko zwisał mu melonik. 

Percy nie wyglądał na zaskoczonego jego wyglądem z jednego prostego powodu. Widział go i miał wątpliwą przyjemność z nim rozmawiać już wcześniej. A co za tym mógł bardzo łatwo określić jak głęboko...w nosie bogów się znaleźliśmy. 

-Janus!-syn Posejdona wyraźnie usiłował zmusić się do szczerego uśmiechu.-Jak dobrze cię widzieć!!!

-Dobrze...albo i nie dobrze synu morza. Z jednej strony może wydawać ci się, że to dobrze, a z drugiej co jeśli zaraz zginiesz? Co wtedy? Czy dalej będzie dobrze?

Kompletnie rozumiem już wielokrotne narzekania mojego towarzysza na tego konkretnego boga.

-Ale wy przecież jesteście tu w konkretnym celu, prawda? A może nie? A może kłamię i jeden z was jest tu kompletnie z przypadku...

-Jesteśmy tu by odzyskać Marę Jackson na zasadzie wymiany podobnej do...

-Ale czy będzie to działać tak samo? Ty w końcu chłopcze nie miałeś do czynienia z Hadesem. A może miałeś? Co jeśli nic nie pamiętasz, albo chciałbyś zapomnieć? Co jeśli siostra niegdyś jedynego syna Posejdona wcale nie chce tej wymiany? A może już na nią czeka?

-Co możemy zrobić aby się do niej dostać?-Percy najwidoczniej przestał już grać miłego, na co również miałem wielką ochotę. 

-Na wiele równych sposobów stary druhu. -Janus zaczął chodzić wokół nas zataczając wielkie koła i przechodząc obok wszystkich drzwi po kolei, z których każde po jego przejściu zmieniało kolor na inny niż reszta.-Jedne ze sposobów was zabiją, inne tylko naznaczą. Z jednych nigdy nie wyjdziecie a z drugich uciekniecie by nigdy więcej tu nie wrócić. Na jednych czekać będzie dziewczyna której szukacie, a na końcu drugich znajdziecie czekającego na was z szeroko otwartymi ramionami Tanatosa. Wybór jest wasz i jest trudny i prosty na raz i osobno.

-Zdecydowanie wolałbym wersję bez śmierci.-parsknął Percy wpatrując się w każde drzwi po kolei.

-A ty synu Apollina? Synu boga słońca i muzyki? Synu rozbłysku którym obdarzył cię ojciec a który bezpowrotnie zniknie gdy tylko przejdziesz przez drzwi wymiany....Ale czy przejdziesz dobrowolnie? Czy jesteś tu dobrowolnie, a może zostałeś zmuszony? Czy śmierć to faktycznie coś czego chcesz ? A może coś co jest od ciebie wymagane?

Brunet wpatrzył się we mnie jednocześnie z zaciekawieniem co swego rodzaju niepokojem. Nie miałem jednak problemu z tym by jeszcze raz uświadomić boga po co przybyliśmy.

-Mara wyjdzie stąd razem z Percy'm tak, jak miało być.

-Miało być? A może ma być? A może będzie, bądź nie? Może być też kompletnie inaczej. Może wyjść, albo wypełznąć. Wybiec bądź zostać wyciągniętą. Przemyśleliście to co chcecie zrobić, czy może dalej nie wiecie po jak cienkim lodzie stąpacie? A może po betonie?-obcesowo postukał obcasem w podłogę niczym z sali balowej.-Wiecie które drzwi chcecie wybrać? Wybór zawsze był czarno biały, a teraz jest kolorowy, co za ironia nieprawdaż?-nie, nie dał nam odpowiedzieć.-Chociaż właściwie czy na pewno? Co jeśli barwy ciepłe oznaczają śmierć a zimne życie? Albo na odwrót? Co jeśli co drugie drzwi to męka?

Córka Olimpu - na podstawie Percy JacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz