Minęło kilka godzin, ale się opłacało. Mój rysunek na ścianie wyszedł niesamowicie. Byłam mega zadowolona z efektu.
Problem polegał tylko na tym, że niestety padałam już na twarz ze zmęczenia. Kilkugodzinne stanie i rysowanie oraz późniejsze malowanie wszystkiego, łącznie z detalami, było wyczerpujące.
W tle leciała muzyka, a ja patrzyłam szczęśliwa na ścianę. Byłam pomazana farbą w niektórych miejscach, ale nie przeszkadzało mi to. Uwielbiałam się bazgrać w farbie, odkąd pamiętałam. Usiadłam na podłodze otoczona puszkami po kolorowych farbach, pędzelkami i zużytymi gazetami, które leżały na ziemi, bym niczego nie poplamiła. Taak, to było moje królestwo. Oparłam się plecami o łóżko, wpatrując w ścianę. Nawet nie wiedziałam, kiedy zasnęłam z przemęczenia. To była dłuuuga doba.
~*~
- Stella. Stella, obudź się. Już południe.
Ktoś zaczął mną potrząsać, a ja pomału powracałam do żywych. Otworzyłam zaspane jeszcze powieki, patrząc na osobę przede mną. Rude włosy oraz zielone tęczówki rzuciły mi się od razu w oczy.
- Natasha. - mruknęłam, podnosząc się pomału do siadu. Przetarłam twarz, ziewając głośno. Musiałam przyznać, że chciało mi się nadal spać. - Coś się stało? - spytałam, patrząc w jej stronę.
- Nie przychodziłaś do nas od samego rana, więc przyszłam sprawdzić, czy żyjesz. - oznajmiła, pomagając mi wstać. - Muszę ci powiedzieć, że to wygląda świetnie. Nie wiedziałam, że malujesz. - dodała, wskazując głową na mój rysunek na ścianie.
- Mi też się podoba.
Namalowałam siebie, stojącą i trzymającą w dłoniach kule z ognia i wody. Na lewej dłoni była woda, a na prawej ogień. Na sobie miałam mój strój. Szarą bluzę z napisem Snow, czarne dżinsowe spodnie oraz czarną maseczkę na twarzy. Wszystko wyglądało tak realistycznie, że aż sama byłam w szoku.
Po drugiej stronie od drzwi namalowałam wilka. Uwielbiałam te zwierzęta i nie mogło go zabraknąć na mojej ścianie w moim pokoju.
- Chyba musisz się umyć. Jesteś cała w farbie. - stwierdziła Nat, wskazując na moje ubrudzone farbą ręce.
- Taa... Zasnęłam jakoś o czwartej nad ranem, nie miałam, kiedy się wykąpać, padałam z nóg. - zaśmiałam się.
- No to zmykaj pod prysznic, a ja czekam na ciebie w sali treningowej. Muszę w końcu zobaczyć, co potrafisz.
Nie dała mi nawet odpowiedzieć, bo wyszła z pokoju, zostawiając mnie samą. Zaśmiałam się cicho, po czym szybko wyciągnęłam z szafy świeże ubrania i udałam się do łazienki. Musiałam się odświeżyć i zmyć resztki farby ze skóry.
~*~
Odświeżona i już w pełni obudzona mogłam iść do sali treningowej, gdzie miała czekać na mnie Natasha. Po drodze zahaczyłam jednak o kuchnię, zabierając z niej jabłko. Mój brzuch cały czas dawał o sobie znać i nie mogłam tego lekceważyć. Wsiadłam do windy, jadąc na odpowiednie piętro i przy okazji jadłam, by choć trochę złagodzić głód. Szybko dotarłam pod odpowiednie drzwi, prowadzące do sali treningowej. Otworzyłam drewnianą powłokę, dzięki czemu ukazała mi się wielka pusta sala. Z boku znajdował się schowek, a po prawej od wejścia jakiś panel. W pomieszczeniu oprócz Romanoff znajdowała się jeszcze jedna osoba. Kapitan Ameryka, zwany również jako Steve Rogers.
CZYTASZ
Inna niż wszystkie
FanfictionStella to na ogół normalna nastolatka. Na ogół, bo rzeczywistość jest inna niż można przypuszczać. Córka miliardera, obdarzona niezwykłymi mocami. Ukrywana przed innymi w celu zapewnienia jej bezpieczeństwa. Czy, kiedy superbohaterowie dowiedzą s...