Wystarczyło kilka dni, bym zrozumiała, jak to jest być naprawdę szczęśliwym.
Wystarczyło kilka dni, by inni dostrzegli, że coś się zmieniło.
Kilka dni wystarczyło, by Avengers dowiedzieli się, że się z kimś spotykałam.
Natasha, Wanda, Anastasia i Pepper od razu zaproponowały jakiś babski wieczór, podczas którego miałam im wszystko opowiedzieć. Tata był zdziwiony i nawet miał pojechać do Petera, by przeprowadzić z nim męską rozmowę, ale w porę go przed tym powstrzymałam, by nie robić problemów. Nie miałam pewności, co mężczyzna mógłby powiedzieć chłopakowi.
Steve, Bucky i Sam życzyli mi szczęścia w związku, za co oczywiście im podziękowałam. Do Thora i Bruce'a nie mogłam się dodzwonić i w końcu sobie odpuściłam. W międzyczasie napisałam też do wujka Rhodey'a, który koniecznie chciał się ze mną spotkać. A Happy'emu powiedziałam osobiście, gdyż on już nie raz wiedział i słyszał, że coś między nami było. Z tej też okazji pojechaliśmy na lody.
Vision napisał do mnie sam, gratulując związku. Wiedziałam, że był gdzieś z Wandą, więc było oczywiste, że go o tym poinformowała.
Aktualnie siedziałam przy biurku i sobie rysowałam. Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że tak naprawdę nie miałam żadnych rysunków członków Avengers i rodziny. Większość była jakimiś zwierzętami bądź różnymi innymi przedmiotami, które w żaden sposób nie wyróżniały się od innych. W telefonie znalazłam jakieś zdjęcia, na których byli, czy to ze mną, czy osobno. Na pierwszy ogień poszedł Iron Man, czy inaczej mówiąc, mój tata.
Zaczęłam od szkicu, dopiero później dokładałam kolejną warstwę koloru. Miałam w planach zrobienie wszystkich jako połowę: z jednej strony strój bohatera, a z drugiej normalny, taki, w którym chodzili na co dzień.
Kiedy już prawie kończyłam, zadzwonił do mnie telefon. Zirytowana, że ktoś przerywał mi akurat w takim momencie, nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha, nie patrząc nawet, kto do mnie dzwonił.
- Halo!? - warknęłam, nie przejmując się, że może to ktoś znajomy lub ważny, choć w to drugie szczerze wątpiłam.
- Co tak agresywnie? - zaśmiała się osoba po drugiej stronie. Rozpoznałam ten głos od razu. Peter.
- Przerwałeś mi w najmniej odpowiednim momencie. - mruknęłam, włączając głośnomówiący i kładąc urządzenie na biurku. Zamierzałam dokończyć ten rysunek, nawet jeśli nie widziałam dokładnych detali. A musiałam przyznać, że byłam perfekcjonistką, w tym przypadku, w rysowaniu.
- A co robisz?
Czułam, że chłopak się uśmiecha, nawet jeśli tego nie widziałam. Jego spokojny głos dochodził do moich uszu, sprawiając, że mój nastrój automatycznie się poprawiał. Zauważyłam, że od jakiegoś czasu, gdy tylko myślałam o Peterze, szczerzyłam się, jak głupia.
Ale co ja poradzę, jeśli on samym swoim byciem sprawia, że się uśmiecham?
- Rysuję. - odparłam krótko, kończąc poprawiać ostatnie niedociągnięcia. Podniosłam kartkę do góry, by spojrzeć na swoje arcydzieło. Wyglądało świetnie.
- Mnie? - zapytał ze śmiechem. Usłyszałam ciche skrzypienie materaca, co sugerowało mi, że chłopak właśnie się położył bądź usiadł, tego nie wiedziałam.
- Tatę. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, siadając wygodnie na obkręcanym krześle, na którym i tak już siedziałam.
- No wiesz, co? Jak możesz? - powiedział z oburzeniem, choć wiedziałam, że ciągle się uśmiechał. Znałam go za dobrze, szczególnie, że w ostatnim czasie spędzaliśmy ze sobą o wiele więcej czasu, niż poprzednio.
![](https://img.wattpad.com/cover/216457723-288-k726137.jpg)
CZYTASZ
Inna niż wszystkie
FanficStella to na ogół normalna nastolatka. Na ogół, bo rzeczywistość jest inna niż można przypuszczać. Córka miliardera, obdarzona niezwykłymi mocami. Ukrywana przed innymi w celu zapewnienia jej bezpieczeństwa. Czy, kiedy superbohaterowie dowiedzą s...