- Witaj, Pajączku. - powiedziałam, lądując na dachu. Spiderman już tam był, siedział na skraju budynku, a jego nogi zwisały bezwładnie w dół. Gdy tylko usłyszał, że już jestem, odwrócił się w moją stronę i przysięgłabym, że się uśmiechnął, ale nie mogłam tego zobaczyć przez jego maskę.
- Hej, Śnieżynko.
- Długo czekasz?
Usiadłam koło niego, wpatrując się w nocną panoramę miasta. Tak bardzo uwielbiałam na nią patrzeć, mogłam to robić codziennie. Dosłownie.
- Nie. Przyszedłem tu chwilę przed tobą. Nie czekam za długo. - odparł, spoglądając na mnie na moment.
Zapanowała cisza. Była przyjemna, a ja mogłam pozbierać myśli i przemyśleć parę spraw. Mój pierwszy dzień w szkole był dniem zapoznawczym, że tak powiem. Zwiedziłam szkołę, dzięki pomocy Petera i poznałam nowych ludzi, z którymi, miałam nadzieję, nie utracić kontaktu, gdy za jakiś czas miałam wrócić do nauczania domowego.
- Pomógłbyś mi w czymś? - spytałam po kilkuminutowej ciszy, wstając na równe nogi. Wpadłam na pomysł, który chciałam zrobić już od dawna, ale nigdy nie miałam z kim tego zrobić. To test na zaufanie, a jako iż ufałam Spidermanowi i był on moim przyjacielem, postanowiłam w końcu to wypróbować.
- I tak nie mamy nic do roboty, więc... Dobra. - powiedział, również się podnosząc. Uśmiechnęłam się szeroko.
- W takim razie, stań koło tego komina.
Wskazałam dłonią na wspomnianą rzecz, a chłopak bez słowa sprzeciwu stanął koło lekkiego podwyższenia, wykonanego z cegieł. Uśmiechnęłam się tylko, czego nie mógł niestety zobaczyć. Zaraz podeszłam do komina z drugiej strony i weszłam na niego.
- Co zamierzasz zrobić? - spytał, gdy stanęłam tuż nad nim. Spojrzałam na niego z góry, a żeby trochę zminimalizować dzielącą nas odległość, a w prawdzie wysokość, kucnęłam.
- Zaraz się dowiesz. - odparłam zdawkowo, wstając na równe nogi. Prędko ścisnęłam bardziej kucyka, którego wtedy zawiązałam sobie na głowie. - Jesteś silny? - spytałam, nie spuszczając z niego wzroku.
- Czemu pytasz?
- Mówiłam, że dowiesz się w swoim czasie. - powiedziałam, przewracając oczami i uśmiechając się pod nosem. - Mam to uznać, że jednak nie jesteś silny, tak?
- Jestem. - odpowiedział lekko oburzony, zakładając ręce na piersi.
Jaki on uroczy.
- No i trzeba było tak od razu, a nie... - zaśmiałam się.
Oj, ja doskonale wiem, jak motywować ludzi. Teraz jego, by się przyznał, że jest silny, a przedtem Kapitana Amerykę, aby zmotywować go, by zaatakował mnie jako pierwszy na naszym małym pojedynku.
- Ufasz mi? - spytałam tak dla pewności. Wolałam wiedzieć, czy aby na pewno nic mi się nie stanie. - Odpowiedz mi szczerze i od razu, bo nie mam za dużo czasu, a chciałabym już to zrobić. No i nie chcę też naciskać, oczywiście.
Chłopak patrzył na mnie przez chwilę, milcząc.
- Ufam. - odparł w końcu, a ja poczułam przyjemne ciepło w sercu, gdy tylko to powiedział. To naprawdę dużo dla mnie znaczyło.
- A czy ja mogę ufać tobie?
- Czemu ty w ogóle pytasz mnie o takie rzeczy?
Westchnęłam cicho, przecierając twarz rękoma. Musiałam mu powiedzieć, bo inaczej te pytania nigdy by się nie skończyły.
CZYTASZ
Inna niż wszystkie
ФанфикStella to na ogół normalna nastolatka. Na ogół, bo rzeczywistość jest inna niż można przypuszczać. Córka miliardera, obdarzona niezwykłymi mocami. Ukrywana przed innymi w celu zapewnienia jej bezpieczeństwa. Czy, kiedy superbohaterowie dowiedzą s...