W ciągu zaledwie dwóch dni w gazetach pojawiły się nagłówki na mój temat. Niezależnie od tego, czy na temat Stelli, czy Snow. Byłam i jedną, i drugą.
Wyciszyłam telefon i odbierałam tylko od taty, Pepper i Petera. Chciałam mieć spokój, a ciągłe powiadomienia, że ktoś do mnie napisał lub dzwoni albo, co lepsze, oznaczył mnie na jakimś poście, doprowadzały mnie do szału. Momentami byłam zła sama na siebie, że wyraziłam zgodę na przedstawienie mnie światu. Wiedziałam jednak, że czasu nie dało się już cofnąć. A mimo to nie żałowałam jakoś szczególnie.
Aktualnie zwisałam sobie głową w dół z drabinek postawionych koło siedziby. Nie miałam nic lepszego do roboty, a czasami lubiłam pobyć chwilę sama, bez obecności innych. Dzisiaj jednak nie było mi to dane.
Miałam zamknięte oczy, a moje ręce zwisały bezwładnie w dół. Do moich uszu docierały tylko odgłosy ptaków i szum liści. Głowę zaprzątały tylko myśli odnośnie mojej dalszej znajomości z niektórymi osobami. Nie zarejestrowałam nawet, że ktoś się do mnie zbliżył. Dotarło to do mnie dopiero wtedy, gdy poczułam ciepłe wargi na swoich.
- No witam. - powiedział chłopak z szerokim uśmiechem, kiedy już odsunął się ode mnie nieznacznie. Otworzyłam oczy, spoglądając na niego z uśmiechem.
- Cześć, Peter. - odpowiedziałam, podciągając się do góry, by chwilę później swobodnie siedzieć na górze drabinek, tak że moje nogi zwisały w dół, a nie głowa. - Siadaj i opowiadaj. - dodałam, klepiąc miejsce przed sobą. Brunet stosunkowo szybko usadowił się naprzeciwko mnie.
- Dostałem mnóstwo wiadomości odnośnie tego, czy wiedziałem, że jesteś córką pana Starka. Ciocia May o dziwo nie pytała.
- Bo ona wie. - powiedziałam, wzruszając ramionami. May wiedziała, że byłam córką Starka.
- Co? - spytał zdziwiony. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią, po czym wzruszyłam ramionami.
- Myślałam, że wiesz. May wie już od dawna o mojej prawdziwej tożsamości, wie, kto jest moim ojcem. Nie mówiła ci?
- Niee.
- To wiele wyjaśnia. - stwierdziłam, kiwając głową sama do siebie. - No, ale zmieniając temat... Tak poza tym wszystkim... Działo się coś ciekawego? - zapytałam, poprawiając swoje ułożenie. Bałam się, że mogłam zaraz spaść, dlatego też to zrobiłam.
- Tak poza tym, to chyba nie. - stwierdził, wzruszając ramionami. - Widziałem się z Nedem jeszcze przed tym wszystkim. Pytał o ciebie. - dodał po chwili namysłu.
- I co mówił? - spytałam zaciekawiona. Naprawdę ciekawiło mnie, o co Leeds pytał Petera o mnie. Lubiłam go, był jedną z pierwszych osób, z którymi rozmawiałam na początku mojego pobytu w ich szkole.
- Że miło by było gdybyśmy spotkali się kiedyś w trójkę. Miałem cię spytać, czy chciałabyś poukładać z nami klocki.
Na samo wspomnienie tego, zaświeciły mu się oczy.
- Klocki? W sensie, że coś zbudować?
Byłam nieco zdziwiona, nie powiem, że nie. Kto normalny układał klocki w tym wieku? To znaczy, to nie jest nic złego, ale no...
- Noo, tak. - powiedział skołowany, drapiąc się po karku. Ewidentnie nie spodziewał się takiej odpowiedzi z mojej strony. Tak samo, jak ja nie spodziewałam się takiej informacji z jego.
- Nie jesteśmy może za starzy, żeby klocki układać? To znaczy, to nie jest nic złego, ale... Sam rozumiesz. - powiedziałam, przyglądając się reakcji Petera. Widziałam, że czuł się źle z tym, że w ogóle mnie o to spytał. A ja czułam się źle, że tak zareagowałam. Naprawdę nie chciałam, żeby tak wyszło.
CZYTASZ
Inna niż wszystkie
FanficStella to na ogół normalna nastolatka. Na ogół, bo rzeczywistość jest inna niż można przypuszczać. Córka miliardera, obdarzona niezwykłymi mocami. Ukrywana przed innymi w celu zapewnienia jej bezpieczeństwa. Czy, kiedy superbohaterowie dowiedzą s...