- Chyba nie myślałeś, że ci to odpuszczę, co?
Spiderman zaczął się cofać, widząc, że zmierzałam w jego kierunku. Zatrzymał się jednak, stając na krawędzi. Spojrzał w dół, a później znów na mnie. Stanęłam na tyle blisko niego, że niemal stykaliśmy się ciałami. Patrzyłam wprost w te duże białe oczy, uśmiechając się, czego nie mógł zobaczyć. Chyba, że wyczytał to z moich oczu.
- Wybacz, że rzuciłem w ciebie śnieżką. To miał być żart... Ja... - zaczął się jąkać. Słyszałam, jak przełknął ślinę. - Chyba mnie nie zepchniesz, prawda?
Oh, jaki ja mam dzisiaj dobry humor.
- No bez przesady. Nie spycham ludzi bez powodu z dużej wysokości. - powiedziałam, wywracając oczami.
- Ale ja...
- Oszczędzę cię, bo wydajesz się mi w porządku. - stwierdziłam, wystawiając w jego stronę dłoń. - Chodź. No chyba, że wolisz spaść, twój wybór. - dodałam, czekając na jego ruch. Chłopak spojrzał na moją dłoń nieco sceptycznie, ale ostatecznie złapał za nią.
Odeszliśmy od krawędzi, stając gdzieś na środku dachu. Puściłam dłoń chłopaka, by nie było bardziej niezręcznie, niż i tak już było. Czułam tą napiętą atmosferę w powietrzu i nie czułam się z tym za dobrze.
- Ja... Chyba będę się już zbierać. - wydukałam, unikając jego wzroku, jak ognia. Po prostu nie chciałam czuć jeszcze bardziej tej całej niezręczności.
Chłopak nie odpowiedział, a ja nie wiedziałam, co myśleć na ten temat. Nie polubił mnie? A może się mnie bał? Czy to przez to, że dostał ode mnie kulkami śniegu? I o mało nie spadł z dachu? Tyle pytań, a zero odpowiedzi.
Wyminęłam go i podeszłam do krawędzi dachu, by po chwili wzbić się nieznacznie w powietrze. Chciałam wrócić już do domu i w końcu porządnie się wyspać, lecz nie było mi to dane. Poczułam coś klejącego się do mojej ręki, więc na nią spojrzałam, zauważając sieć, którą wystrzelił Spiderman w moim kierunku. Trzymał ją, patrząc na mnie uważnie. Gdy znów poczułam grunt pod stopami, podeszłam do niego z pytającą miną.
No bo czemu mnie zatrzymywał?
- Coś się stało? - spytałam, zatrzymując się dwa metry od niego. Chłopak, prawdopodobnie czując mój wzrok na sobie, spuścił głowę w dół, zaczynając bawić się swoimi palcami. Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok.
- Chciałem spytać, czy jutro też tu będziesz? - odezwał się nieśmiało, łapiąc się za kark. Zdziwiłam się jego pytaniem. Chciał się spotkać?
- Czemu w ogóle pytasz? Myślałam, że to pierwszy i ostatni raz, kiedy się spotykamy.
- Co?! Czemu tak pomyślałaś?
- No nie wiem. Może dlatego, że nie odzywałeś się od dłuższego czasu. Zacząłeś się cofać, gdy do ciebie podchodziłam, ale to akurat rozumiem. Dostałeś ode mnie kulkami śniegu... Ja bym za takie coś miała focha.
W odpowiedzi usłyszałam jedynie jego uroczy śmiech. Nieświadomie na moją twarz wstąpił uśmiech. Pierwszy raz słyszałam śmiech tego chłopaka, ale był zdecydowanie najlepszy z tych wszystkich, które kiedykolwiek słyszałam.
- Myślałem, że znowu mnie czymś zaatakujesz, dlatego się cofałem. Gdyby nie patrzeć, nie znamy się zbyt długo i nie wiem do czego jesteś zdolna. - powiedział po chwili, wzruszając lekko ramionami.
- W sumie fakt. - stwierdziłam ze śmiechem, również wzruszając ramionami. - Nie atakuje ludzi, których lubię lub którzy mi nie zagrażają. Nie zabiłabym nikogo, gdyby nie było to konieczne.
CZYTASZ
Inna niż wszystkie
FanficStella to na ogół normalna nastolatka. Na ogół, bo rzeczywistość jest inna niż można przypuszczać. Córka miliardera, obdarzona niezwykłymi mocami. Ukrywana przed innymi w celu zapewnienia jej bezpieczeństwa. Czy, kiedy superbohaterowie dowiedzą s...