Następny dzień zaczął się spokojnie i słonecznie, ale w domu klanu Uchiha nikomu nie było do śmiechu ani nie mieli nastroju do podziwiania pięknego poranka. Wygramolili się z łóżek dość późno, bo wpół do dziesiątej. Tej nocy wszyscy źle spali, pochłonięci trudami dnia codziennego. Naomi i Sakura przyrządzały w kuchni omlety i parzyły kawę (i kakao dla śpiącej jeszcze Sarady), a Saburo, który wstał najwcześniej, skutecznie zaszył się w jednej łazienek. Można było tylko domyślać się po co.
Dla poprawy nastroju słuchały radia w kuchni. Czasami konoszańska stacja puszczała jakąś muzykę folkową, czasem śpiewy chóralne, a najczęściej po prostu nadawali wiadomości. Gdy zagrana na fletach i koto melodyjka się skończyła, z nadajnika rozbrzmiał zdenerwowany głos jakiejś prezenterki.
„Z ostatniej chwili! W sieci dokładnie trzy minuty temu pojawiły się nagrania z więzienia w Kumogakure no sato. Aktualnie przebywa tam Uchiha Sasuke, który przed Czwartą Wielką Wojną Shinobi był poszukiwanym międzynarodowo przestępcą. Został skazany na dożywocie przez samego Raikage, ponieważ Hokage-sama odmówił egzekucji. Na nagraniach przedstawione są tortury Uchihy i wyzwiska w jego stronę. Nadajemy na kanale drugim. To nie jest materiał dla dzieci!".
- Ja pierdolę...! – krzyknęła Naomi, zrywając się biegiem do salonu. Drżącą ręką próbowała wcisnąć dobry przycisk na pilocie. – Włącz się, kurwa!
- Kami...! - pisnęła Sakura, biegnąc za nią, ile sił w nogach. Aż obiła się o futrynę, zanim wpadła do wnętrza salonu. - Masz to?! - krzyknęła, ignorując ból i uraz, który prawdopodobnie pozostawi siniaka na jej wątłym ciele.
- Mam. Mam! - krzyknęła znowu, w nerwach prawie rzucając tym pilotem. Na ekranie telewizora najpierw ujrzeli wyraźnie zniesmaczoną i przestraszoną dziennikarkę, coś jeszcze mówiła, ale za parę sekund puścili nagrywane komórką filmiki słabej jakości.
I wtedy to zobaczyły. Sasuke we własnej osobie. Przypiętego skórzanymi pasami do krzesła, z jakiś materiałem na twarzy. Szamoczącego się w panice, łamiącego sobie paznokcie do krwi na obitej poręczy krzesła. A obok niego stał wysoki mężczyzna, bezlitośnie polewając jego twarz lodowatą wodą z wiadra. Zarówno oprawca jak i zgromadzeni dookoła zaśmiewali się do rozpuku, rozkoszując się jego cierpieniem.
- Kurwa mać... - Naomi jęknęła, zasłaniając twarz dłońmi. - Nie, nie... to nie może być prawda...!
- Co oni mu robią...?! - wrzasnęła wściekła i przerażona Sakura. – Skurwysyny! I jeszcze to nagrali...! S-Sasuke-kun... Kami...!
- To tortura, która daje wrażenie, że się topisz. I bardzo boli - wyszeptała szatynka, uporczywie odwracając wzrok od ekranu. Za to aż zbyt dokładnie słyszała, jak się dusi, jak kaszle, jak płacze. Znowu rozpłakała się jak dziecko. - S-Sasuke...!
- Co za okropieństwo...! - zapłakała przestraszona dawna Haruno. - Jak tak można drugiemu człowiekowi...! Przecież on... on na to nie zasłużył...!
- Co się dzieje, dziewczyny?! - w salonie pojawił się nagle Saburo z mokrymi włosami i zawinięty w ręcznik. Wywalił oczy, widząc je całe zapłakane, a potem spojrzał w ekran telewizora. I pobladł. - O ja pierdolę... to naprawdę Sasuke...?
- T-To on...! - różowowłosa zasłoniła twarz dłońmi, ale od tych odgłosów nie była w stanie się odciąć. Usłyszały właśnie też paskudne wyzwiska i prześmiewcze komentarze na jego temat i reszty klanu.
- Jak oni... jak oni śmią?! - Saburo aż wyciągnął pięść do telewizora. - Torturować go, obrażać mu rodzinę...!
- I jeszcze umieszczać to w sieci... by każdy zobaczył! - krzyknęła. - Potwory...!
CZYTASZ
Cena Grzechu [Naruto]
FanfictionKrótko po zakończeniu Czwartej Wielkiej Wojny Shinobi Sasuke i Sakura wzięli dawno upragniony ślub. Początkowo życie wydawało się bajką. Lada moment na świecie pojawiła się Sarada. Mimo tego Sasuke, ciągle nękany demonami przeszłości, nie potrafił o...