Sakura kręciła się po niewielkim gabinecie od ściany do ściany. Nowych zainfekowanych wirusem czakry póki co nie przebywało, a Tsunade wraz z bardziej doświadczonym personelem zajmowała się tymi skażonymi zwłokami w tragicznym stanie. Zależnie od wyniku sekcji i serii przeprowadzonych badań, może się okazać, iż naprawdę któraś nacja chciała zniszczyć Konohę od środka. Haruno bała się kolejnej wojny, ale cóż mogła począć? Najwidoczniej Sasuke miał rację. Zresztą, on zawsze miał rację...
Czekała na niego i na tę całą Naomi, i czekała. Miała wrażenie, że minęły nie dwa dni, a długie tygodnie. Tęskniła, czując też, że równie mocno tęskni całe jej ciało. W końcu bezradnie wzięła swoją komórkę, siadając za biurkiem. Jak to Naomi jej powiedziała? Piaskowe rozkosze net? Nie pamiętała, ale po wpisaniu hasła wyszukiwarka internetowa i tak zgadła, o co chodziło różowowłosej. Z wypiekami na twarzy zaczęła oglądać zabawki erotyczne różnej maści.
Większość z nich była mocno przerysowana. Co prawda w życiu widziała tylko jednego członka we wzwodzie, ale i tak nie mogła się nadziwić, co kobiety w tym widzą. Wreszcie, przesuwając ekran, natrafiła na takiego, który bardzo przypominał przyrodzenie jej męża. Dość długi, gładki, z ciemnoróżową końcówką. Na sam ten widok poczuła, jak robi się jej nie tylko gorąco, ale i wilgotno. Tak bardzo brakowało jej bliskości... a on jeszcze w twarz powiedział, że nie czuje do niej pociągu. Cóż, musiała sobie jakoś poradzić sama.
Miała długą przerwę i nikt nie powinien zakłócić jej teraz spokoju. Całe jej drobne ciało aż pulsowało po zdjęciu tego ciężkiego skafandra. Zdecydowanie potrzebowała rozluźnienia. Bardzo rzadko to robiła, ale teraz dłoń samoistnie powędrowała od jej drobnych piersi po krawędź bielizny pod spodniami. Zsunęła je od razu, bo przeszkadzały.
Rozchyliła swoje szczupłe uda, od razu wsuwając dłoń pod własne majtki. Szybko znalazła odpowiedni punkt, gdyż uwydatnił się od przypływu podniecenia. Zaczęła subtelny masaż, ale to jej nie zadowoliło. Niemal od razu wzmocniła ruchy dwoma palcami, prężąc się i mrucząc na krześle. Och, gdyby był tutaj Sasuke... wskoczyła by na niego, nie przyjmując odmowy.
Wyobrażała sobie, że robi to z nim. Że to jego silna dłoń ją pieści. Z tego wszystkiego naprawdę zaczęła pojękiwać, a krzesło pod nią robiło się coraz wilgotniejsze. Niemal podskakiwała, wsuwając sobie wreszcie palec we wrażliwe wejście. Odchyliła mocno głowę, szepcząc jego imię.
Przez dłuższą chwilę trwała w tej rozkoszy, wolną dłonią ugniatając swoją drobną pierś. Jakże jej tego brakowało... zwariowała, pod wpływem chwili. Chciała więcej. Chcąc nie chcąc, próbowała skakać na własnych palcach.
Gardłowy okrzyk wydarł się z jej gardła, a ciało trzęsło w spazmach, akurat gdy drzwi od jej gabinetu otworzyły się i zaraz zamknęły z powrotem. W ogóle nie zwróciła na to uwagi.
Z ekstazy wyrwało ją powolne klaskanie. Saburo, ten lekarz z Kirigakure, stał spokojnie, opierając się plecami o ścianę. Pod pachą miał teczkę z dokumentami, lecz chwilowo się nią nie przejmował.
- Ależ pani jest niedopieszczona! - zawołał wreszcie.
- Kyaaa...! - z jej ust wydarł się krótki okrzyk, prawie spadła z krzesła. - S-Saburo...! Czemu nie zapukałeś! - jęknęła, czerwona niczym burak. Jej serce biło jak szalone, a ona miała ochotę zapaść się pod ziemię. Nie wiedziała, co zrobić z pokrytą śluzem dłonią.
- Sama pani powiedziała, że mam wchodzić kiedy chcę, o ile mam coś ważnego do przekazania - pomachał teczką. - Ależ proszę się nie przejmować. Ja dzisiaj waliłem konia pod prysznicem ze trzy razy, odkąd szefowa szwenda się z pani mężem - wyznał, po czym popatrzył sobie uważnie na Sakurę. - Hmm... ale źle to pani robi.
CZYTASZ
Cena Grzechu [Naruto]
Fiksi PenggemarKrótko po zakończeniu Czwartej Wielkiej Wojny Shinobi Sasuke i Sakura wzięli dawno upragniony ślub. Początkowo życie wydawało się bajką. Lada moment na świecie pojawiła się Sarada. Mimo tego Sasuke, ciągle nękany demonami przeszłości, nie potrafił o...