Wanna

142 7 1
                                    

Chwilowo się pożegnali, każdy poszedł do swojej sypialni, z czego Shirasu rozłożyła sobie kanapę w salonie, otulając się zaraz puchatym kocem szatynki. Pozostali od razu zatonęli w łóżkach, zasypiając niemal natychmiast – w tym przypadku kawa w ogóle się nie sprawdziła. Przeżyli kilka godzin wyczerpującej bitwy, mieli zaledwie rezerwy czakry... zdecydowanie trzeba było to odespać.

Gdy tylko Uchiha i Yuki znaleźli się w pokoju, brunet od razu przywarł do jej dosyć obfitych piersi jak do najlepszej poduszki. Nie zapytał nawet o pozwolenie, wiedział, że mu tego nie odmówi. Westchnął błogo, zaciągając się zapachem jej skóry, ciesząc się jej ciepłem. Na ustach błądził mu cwany, chociaż senny uśmieszek.

- Miziak z ciebie straszny... - szepnęła do niego sennym, zmęczonym głosem, przymykając już powoli powieki. Powoli zalewała ją nieprzytomna fala.

- Yhym... - mruknął w jej biust, sam prędko zasypiając. Jej bliskość przyszła mu z pomocą. Ukoiła go i ukołysała. Po chwili zaczął już cicho chrapać, ale Yuki nawet tego nie słyszała, tak głęboko zasnęła.

Sen trwał może pięć lub sześć godzin. W każdym razie było późne popołudnie, a za oknem nastał już zmierzch, rzucając mglistym, szarawym światłem po sypialni Yuki. Niechętnie otworzyła powieki, czując przy sobie czyjś ruch. Sasuke jeszcze chrapał. Rozejrzała się. I zaraz szeroko uśmiechnęła.

Pozbawiona opieki Sarada pozwoliła sobie wziąć jakąś książkę przygodową z jej prywatnej biblioteczki. Położyła się z nią w poprzek łóżka, tuż obok ich nóg, spokojnie wertując zadrukowane strony.

- O, wstałaś mamo! - zadarła główkę, by spojrzeć na szatynkę. - Ale ciekawa ta książka! Nie wszystko jeszcze rozumiem, ale chyba byli na misji i przypadkiem odkryli jakąś podziemną cywilizację!

- Wstałam, wstałam... - ziewnęła, podnosząc się spokojnie. Od razu pogłaskała dziewczynkę po włosach. – Cieszę się, że książka ci się podoba, ale czy ty w ogóle coś jadłaś, skarbie?

- Jadłam - pokiwała głową. - Wzięłam miseczkę i dwa kupione dla mnie jogurty. Dosypałam jakichś płatków, wzięłam łyżeczkę. Wzięłam krzesełko i nawet umyłam od razu po, tak jak papa uczy - pochwaliła się.

- Zaradne dziecko... - odetchnęła z ulgą, biorąc dziewczynkę w objęcia. – Obiecuję, że obiadokolacja będzie już o wiele lepsza... nic sobie nie zrobiłaś? Na pewno? Chcesz wziąć kąpiel?

- Nic a nic - pokazała jej obie rączki z obu stron. - Zjem wszystko, co mama zrobi. Ale wymagań dużych nie mam - oświadczyła. - Kąpiel... trochę taka nieświeża jestem, faktycznie - zgodziła się.

- Dobrze – kiwnęła głową, puszczając ją i cicho wstając. Sasuke nadal chrapał w najlepsze. Zazwyczaj był bardzo czujny, ale teraz zmęczenie po prostu go dobiło. – Niech tata jeszcze odpoczywa. Chodź ze mną do łazienki. Mam jeszcze trochę tego czekoladowego płynu.

- Papa na pewno dobrze się czuje? - zmartwiła się nagle dziewczynka, poprawiając okulary. - Uwielbiam ten płyn!

- Na pewno, po prostu stracił bardzo dużo czakry podczas walki – zapewniła ją spokojnie. – Dlatego obudzimy go dopiero na jedzenie. Chyba się ucieszy, ne?

- Papa kocha być budzony na jedzenie - stwierdziła od razu, kiwając główką. - Jasne, mamuś. wszystko rozumiem.

Rozczulona małą Saradą Naomi zaprowadziła dziewczynkę do łazienki, gdzie pomogła jej wgramolić się do wanny z gorącą wodą, czekoladowym płynem i latającymi w powietrzu bąbelkami. Dopilnowała, aby pięciolatka przez przypadek się nie utopiła, pomogła jej nawet otulić się ręcznikiem.

Cena Grzechu [Naruto]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz