Głupio by było, jakbyś wybiła sobie zęby

177 5 6
                                    

***

Kociooka w spokoju szykowała śniadanie, na które składała się wysadzona jajkami i pomidorami zagraniczna szakszuka oraz grzanki posmarowane świeżą pastą z przyprawionego awokado. Sasuke pierwszy raz w życiu w ogóle widział takie danie na oczy, ale od pomidorów nie stronił nigdy. Nie komentował sytuacji, którą zastali ani reakcji szatynki.

- Tsubasa-san na pewno czuje się dobrze? – dopytywała troskliwie Sakura, poprawiając ciągle turban na wilgotnych włosach. – Na dolegliwości poalkoholowe możemy coś zaradzić.

- Tsubasa raczej kaca nie miewa - odparł Saburo. - Ale teraz... czy ja wiem. Ile on wypił? Trzy? No to w sumie trzy i pół tego wieczora. Pół wina wypił jeszcze u mnie. Ale się rozbujał...

- Ma chyba cztery żołądki jak krowa - skwitowała wreszcie Naomi, zakrywając dwie patelnie metalowo-szklanymi pokrywkami. Na trzecim palniku, w małym rondelku, znowu gotowała dla Sarady kakao z miodem. - Zaraz będzie, kochanie - spojrzała na siedzącą spokojnie dziewczynkę.

- Dziękuję ciociu. Na pewno będzie wspaniałe - pochwaliła Sarada, przysłuchująca się temu wszystkiemu. - Dlaczego dorośli piją alkohol? Skoro źle się potem czują?

- Alkohol sprawia, że człowiek chwilowo czuje się lekko i wesoło - wyjaśnił od razu Sasuke. - Ale łatwo można przesadzić. Tak jak Tsubasa przesadził.

- Aha - poprawiła okulary zsuwające jej się z nosa. - I tak nie rozumiem. Dorośli chyba muszą być bardzo smutni. Mi tam lekko i wesoło większość czasu.

- I pilnuj, żebyś czuła się tak jak najdłużej - dopowiedziała tylko Naomi, stawiając przed nią kubek pięknie pachnącego kakao. Mniejszy podsunęła Sakurze.

- Dzięki ci - rzuciła Sakura, siedząca w turbanie z bordowego ręcznika. - Przytyję, ale w sumie to dobrze. - Ty masz jakiś talent kulinarny. Chyba minęłaś się z powołaniem. Chociaż specjalistą też jesteś świetnym.

- Wstrzymaj wodze, bo jeszcze zaraz zostaniemy przyjaciółkami - sarkastycznie skwitowała falę komplementów z ust Haruno. Puściła jej oczko.

- Już nawet mamy wspólne plany co do szpitali - zauważyła różowowłosa.

- Wiem, wiem – szybko wróciła do obu patelni, sprawdzając, czy sadzone jajka już się odpowiednio ścięły. Ucieszona wyłączyła palniki. – Nachapię się trochę sławy przy uczennicy legendarnej Tsunade!

- Teraz zdaje się, że i ty w końcu sławę zdobyłaś. Nie wiesz? Zostałaś nominowana do nagrody za osiągnięcie roku - napomknęła dawna Haruno. - W gazecie była podana lista.

- Żebym ja jeszcze czytała gazety - wzruszyła ramionami. - Wolę dobrą książkę - dodała, wydzielając porcje gorącego śniadania na talerze. - Saburo, rusz dupę i połóż wszystkim na stole.

- Już się robi, szefowo - zaśmiał się, podrywając z krzesła. - O. Tsubasa przyszedł - zauważył mężczyznę w progu. Najwyraźniej skończył już sprzątanie, bo trzymał w ręce małą miskę z wodą i gąbką oraz miał przerzuconą ściereczkę przez przedramię.

- Zeszło, Naomi. Całe szczęście - oświadczył.

- No żrącego kwasu to ty tam raczej nie masz – zaśmiała się, pokazując na stół. – Odstaw to wszystko i siadaj. Nie każ się prosić, bo nie lubię prosić.

- Chętnie - podstawił miskę na podłogę tak, by nie przeszkadzała, po czym spojrzał na zebranych w kuchni. - Cześć wszystkim.

- Hej – Sakura uśmiechnęła się do niego miło.

Cena Grzechu [Naruto]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz