Międzywymiarowa wycieczka

109 5 17
                                    

Znowu cały zesztywniał, od razu mając przed oczyma pesymistyczne obrazy złodzieja, seryjnego mordercy albo wynajętego ninjy z Iwagakure bądź jakiejś innej wioski. Pomknął jak cień do salonu, chcąc przyłapać napastnika, zanim dojdzie do tragedii. Zaraz jednak wyczuł zimną, silną czakrę. To Naomi. Obudziła się w pustym łóżku, nie mając pojęcia, gdzie Sasuke się podziewał. Zapaliła światło.

Od razu spostrzegł smutek i strach wymalowane na jej twarzy. Była naprawdę zdezorientowana, ale gdy już go spostrzegła, wywaliła oczy.

- Sasuke? Gdzieś ty był? - spytała cicho.

- Długa historia... - mruknął, pochodząc, aby ją przytulić. - Ale jestem skonany, skarbie. I strasznie mi zimno, ale zanim ci to wszystko opowiem... jest bardzo późno.

- Skonany? Zimno? - od razu się wykrzywiła. - U kogo ty byłeś? Poza domem w środku nocy? Masz jakieś koleżanki? - ostatnie pytanie zadała już dość groźnie.

- Co...? Jakie koleżanki? - burknął, rozkładając ręce. - W czyśćcu byłem. Po prostu.

- Ta, i do czyśćca się tak wyjściowo ubrałeś - prychnęła, ale zaraz doszło do niej, co sama powiedziała. - Co? Gdzie niby? Nie mów, że akurat teraz poszedłeś ratować tego Kagamiego...

- Poszedłem go poszukać - skinął głową. - I niestety wkopałem się nieźle. Ledwo się stamtąd wydostałem, a on sam zmienił się w demona. Coś strasznego. Musiałem uciekać, i jakimś cudem trafiłem od razu do twoich rodziców. Wróciliśmy tam razem, a twoja mama wyznała mu miłość i go pocałowała. To go uwolniło... a potem odeszli w trójkę, trzymając się za ręce - streścił.

- Jest środek nocy, więc uznam, że to wszystko ma sens i jest logiczne - westchnęła, przecierając twarz dłonią. - Dobra... to wyciągniemy jeszcze jeden koc i cię otulę. I pójdziesz spać - uznała.

- Jutro rano opowiem ci to na nowo - obiecał, podchodząc, aby ucałować ją w policzek. - Ale widzę, że teraz ty masz fale zazdrości, skarbie...

- A ty byś się nie zdziwił, jakbyś obudził się o trzeciej w nocy w pustym łóżku, a potem nagle zobaczył mnie normalnie ubraną i jeszcze usłyszał, że zmarzłam i jestem zmęczona? - skrzywiła się do niego. - Przestraszyłam się.

- Przepraszam, kochanie - zmarszczył brwi, zamykając ją w swoich objęciach. - Po prostu nie mogłem spać i nie dawało mi to spokoju od dłuższego czasu... - wyznał.

- Mogłeś chociaż kartkę zostawić... - mruknęła, ale wtuliła się w niego mocno. - Chcesz, żebym umarła na zawał w tak młodym wieku? Ale dobrze, że ci się udało... cieszę się. Mama chyba się uspokoi.

- Przepraszam cię. Wiesz, kociu, że ja najpierw robię, a potem myślę... - mruknął jej do ucha, całując je subtelnie. - Myślę, że cała trójka się uspokoi... dobrze im to zrobi.

- Za to zaraz ja się nie uspokoję, jak dalej będziesz mi tak mruczał do ucha! - zachichotała nagle, głaszcząc go po policzku. - Chodźmy więc. Faktycznie musisz odpocząć i się wygrzać.

- Lubię się z tobą droczyć - uśmiechnął się lisio, ale zaraz sam się uspokoił. - Weźmiesz mnie w swoje ramiona i będzie dobrze. Chodźmy.

Naomi już tylko westchnęła, idąc spokojnie za narzeczonym. Nie była w stanie gniewać się na niego długo, zwłaszcza, że wyświadczył ogromną przysługę jej matce. Trudno jednak było dziewczynie wyobrazić sobie czyściec – jakieś demony, otchłanie i pustki stawały się czymś, co wychodziło daleko poza rozumienie zwykłego człowieka. Mimo że czytała od groma książek, ba, pochłaniała je od dziecka, to tutaj silnie poczuła, że wcale nie chce poznać dokładniejszego obrazu.

Cena Grzechu [Naruto]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz