• 𝐟𝐢𝐟𝐭𝐲 𝐟𝐨𝐮𝐫 •

1.6K 115 1
                                    


POV Samantha
Zeszłam na dół na śniadanie, ale nie miałam ochoty nic jeść. W jadalni siedziała Enyo, która od razu zauważyła, że coś mnie gryzie, więc opowiedziałam jej o wszystkim.
– Nie wiem co powiedzieć, Sami. Panicz Black na pewno nie chciał cię urazić, bo bardzo mu na tobie zależy. Popełnił karygodny błąd, ale prędzej czy później to zrozumie, o ile już tego nie ogarnął. Jest inteligentny wbrew pozorom, ale to on musi wyciągniąć rękę. Rozumiem, że jest to dla ciebie trudne, bo też ci na nim zależy – powiedziała skrzatka, a ja po prostu ją przytuliłam.
– Dziękuję ci. Nie mam nikogo z kim mogłabym rozmawiać tak jak z tobą – powiedziałam, a po moich policzkach popłynęły łzy. Enyo złapała moją twarz w dłonie i otarła kciukami łzy.
– Nie ma sprawy kochana. Nie zastąpię ci ich, ale będę robić co w mojej mocy, aby stać sie równie ważna i pomocna – obiecała skrzatka i pocałowała mnie w czoło mocno dociskając do siebie.

Kolejny dzień w pracy pozwolił mi zapomnieć o kłótni z Syriuszem, ale im szybciej zbliżała sie godzina zamknięcia , tym mocniej martwiłam sie co zastane w domu.
– Z dzisiejszej zmiany dostajesz dziesięć na dziesięć, ale widzę że coś sie stało. Co, jeżeli mogę spytać? – Josh zaszedł mnie od tylu, a ja podskoczyłam oderwana od rozpisywania grafiku na następny dzień.
– Dziekuje bardzo i tak możesz. Pokłóciłam sie z chłopakiem, ale nie ważne w sumie – powiedziałam, wracając do rozpiski, a blondyn pokiwał głowa, podchodząc do swojej szafki.
– Pogodzicie sie pewnie. Dokończ grafik i odłóż go na biurko jutrzejszej dyżurnej, z tego co pamietam Irmy, ale upewnij sie. Do jutra Sam, a ja sie zawijam, bo mam rocznice z Marcusem i wychodzę wcześniej – uśmiechnął sie mrugając, a ja otworzyłam szeroko oczy.
– Marcus to twój chłopak? – zapytałam zdziwiona, a Josh pokiwał głowa – Ja z Syriuszem pokłóciłam sie w sumie o ciebie, bo on był zazdrosny. Ironia, nie? – zaśmiałam sie cierpko, a Josh do mnie dołączył i pomachał mi na pożegnanie wychodząc z biura.

Aportowałam się przed wejściem do rezydencji i weszłam do środka odkładając torbę na komodę.
– Hej Sami! Idziesz do nas? – zawołała do mnie Fleur, która wraz z chłopakami grała w pokera w salonie.
– Hej wszystkim. Dołączę do was później, bo zaraz zachód, a w tym tyogodniu jeszcze go nie widziałam – uśmiechnęła sie i weszłam do góry. Wzięłam z pokoju koc, na wypadek wiatru, który o tej porze dnia czasami doskwierał i wspięłam sie na ostatnie piętro domostwa. Z pomocą różdżki otworzyłam drabinkę i wyszłam na dach. Usiadłam na specjalnie przystosowanym do tego podeście, opierając sie o wyprofilowane oparcie i opatulilam sie kocem.
Zachód słońca wywoł u mnie zarówno radość, jak i smutek. Przypomniał mi moją umowę z rodzicami. Raz w tygodniu oglądaliśmy razem zachód słońca z naszego dachu i nawet jak byłam w Hogwarcie, nie zależnie od pory roku, oglądałam go z Wieży Astronomicznej. Zaczęłam płakać, nie panując nad swoimi emocjami. Za dużo się działo i wszystko mi się nakładało, przygniatając mnie swoim ciężarem.
– Sam ty płaczesz? – usłyszałam głoś za sobą, więc obróciłem się, nawet nie siląc się na ocieranie łez. Syriusz siedział za mną na parapecie i patrzył się w moja stroną zmartwiony, na co zaśmiałam się gorzko.
– No co ty nie powiesz – powiedziałam ironicznie, a mój głos załamał się. Odwróciłam sie z powrotem do słońca i objęłam się rękoma, podciągając kolana do siebie.
– Sam, ja jestem tylko głupim kundlem, wiesz? Nie potrafię nawet opisać jak bardzo żałuję swoich słów i podejrzeń. Nie zasługuje na twoją uwagę i Merlinie broń, nie chce wzbudzić twojej litości. Ja po prostu ... – urwał w połowie zdania, a ja uniosłem głowę, łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Black siedział paręnaście centymetrów ode mnie, a zachód słońca migotał w jego oczach oświetlając jego twarz.
– Co ty? – szepnęłam spoglądając na niego, a Syriusz uniósł dłoń i oparł ją na moim policzku. Otarł kciukiem łzy z mojego policzka, a potem z drugiego, zostawiać dłoń na nim.
– Ja po prostu cię kocham, Sam – wyszeptał, a ja lekko w szoku uklęknęłam na wprost niego i pocałowałem go. Nieświadomie zawarłam w tym pocałunkiem wszystkie emocje, które targały mną od paru miesięcy. Odsunęłam sie od Syriusza gładząc lekko jego policzek.
– Jateż cię kocham. I nawet się waż o sobie tak mówić. Nie jesteś głupim kundlem, Syriusz. Po prostu kundlem – powiedziałam, a Syriusz uśmiechnął się zaczepnie.
– Ale jestem twoim kundlem, moja pani – zaśmiał się, a ja do niego dołączyłam. Ta chwila była wręcz idealna i zapowiadało się, że będzie trwało w nieskończoność, ale były to tylko naiwne marzenia.
– Sam! Syriusz! Ktokolwiek! Ta super drogocenna szafka z bezcenną porcelaną straciła przytomność! – wrzask Jamesa rozniósł się po całej rezydencji, a ja wybuchnęłam śmiechem kładąc się na plecach.
– Zaraz zejdziemy, sieroto! – odkrzyknął Syriusz i położył się obok mnie, splatając swoje palce z moimi.
– Do okienka życia go raczej już nie upchany, co nie? – zapytałam i oboje parsknęliśmy śmiechem. Rozległ sie głośny trzask, a ja zerwałem sie patrząc na Syriusza
– Warto spróbować. Lepiej juz chodźmy, bo on sie tam pozabija – stwierdził Black i wstał, podrywając mnie z ziemi. Zeszłam na dół drabinki i zaczekałem na Syriusza, który stanął obok mnie pare sekund później, gdy nagle mi sie coś przypomniało.
– A właśnie. Mam dla ciebie genialna wiadomość, Sherlocku Holmsie od siedmiu boleści – powiedziałam, a Syriusz zmarszczył brwi spoglądając na mnie niezrozumiałym wzrokiem.
– Josh jest gejem i ma chłopaka Marcusa od przynajmniej roku, tak wiec pudło, debilu – zaśmiałam sie głośno, a Syriusz urażony dźgnął mnie łokciem w bok, przez co lekko sie zachowałam, ale nie mogłam pozostać dłużna. Rozpędziłem sie i chciałam z całej siły wbić sie barkiem w Blacka, ale ten odskoczył, przez co wylądowałam na ścianie.
– Osz ty – warknęlam i rzuciłam sie za nim w pogon po schodach na dół. Na półpiętrze wskoczyłam mu na plecy, a Syriusz mnie złapał i zakręcił sie pare razy wokół siebie. Zaśmialismy sie oboje, a ja przytuliłam sie do niego mocno. Tacy właśnie byliśmy, zwariowani, głupi, ale szczęśliwi. Razem.

Huncwotka ||Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz