• 𝐭𝐡𝐢𝐫𝐭𝐲 𝐟𝐢𝐯𝐞 •

2.4K 136 38
                                        

• 𝐒𝐀𝐌𝐀𝐍𝐓𝐇𝐀 •

Obudziłam się, choć zegar w Pokoju Życzeń wskazywał dopiero piątą rano. Przeciągnęłam się i otarłam spuchnięte od płaczu oczy. Wstałam i spojrzałam na łóżko tak podobne do łóżka Syriusz, a wydarzenia z poprzedniego dnia uderzyły we mnie ze zdwojoną mocą. Zacisnęłam pięści i przygryzłam wargę, ale i tak czułam ból. Wszechogarniający ból. Szybko przetarłam nadchodzące łzy wierzchem dłoni i delikatnie uszczypnęłam się w udo.

– Dasz radę – szepnęłam sama do siebie i wyszłam z Pokoju Życzeń. Na palcach ruszyłam ciemnymi korytarzami i zręcznie ominęłam patrole nauczycieli dostając się do Wieży Gryffindoru. Po cichu weszłam do swojego dormitorium i wyciągnęłam z szafy ubrania. Niestety nie zauważyłam szpilek Fleur i potykając się o buty wylądowałam z hukiem na podłodze.

– Sami? Merlinie nic ci nie jest?! – zawołała rozbudzona Callie, a Fleur i Lily zaczęły wstawać z łóżek. Z jękiem podniosłam się z podłogi, a przyjaciółki podbiegły do mnie zmartwione. Danvers zaklęciem zapaliła światło, a Lily i Fleur posadziły mnie na najbliższym łóżku.

– Gdzie byłaś całą noc? – zapytała łagodnie Lily, a ja spojrzałam na swoje ręce unikając kontaktu wzrokowego z przyjaciółkami.

– Sami. Wiemy, że Syriusz coś zrobił, ale Huncwoci nie chcą nam powiedzieć o co chodzi – zaczęła Fleur, kiedy się nie odezwałam, a ja poczułam jak łzy płyną po moich policzkach. Szybko je otarłam i spojrzałam na przyjaciółki.

– Zrobił coś idiotycznego – powiedziałam, a dziewczyny dosiadły się do mnie, kiedy ja zaczęłam opowiadać całą historię.

– A to dupek! – warknęła Lily, a Callie objęła mnie ramieniem pocieszająco.

– Co ja mam teraz zrobić? – zapytałam cicho, a dziewczyny wymieniły zdeterminowane spojrzenia.

– Odpowiedz mi na parę pytań Sam, ale szczerze, dobrze? – zaznaczyła Fleur, a ja kiwnełam głowa patrząc na blondynkę.

– Syriusz cię pocałował?

– Tak.

– Wyparł się wszystkiego?

– Tak.

– Zależy ci na nim? – zapytała Fleur, a ja spojrzałam na nią w grobowej ciszy.

– Mimo wszystko tak – powiedziałam cicho.

– Wybaczysz mu kiedyś? – Zabini zadała mi pytanie które towarzyszyło mi od momentu opuszczenia dormitorium Huncwotów poprzedniego wieczora.

– Nie wiem jak wam to powiedzieć, ale ja nie umiem być na niego zła. Jego słowa bardziej zabolały niż rozwścieczyły, ale bez wyjaśnień się nie obędzie – powiedziałam jeszcze ciszej niż wcześniej, a Fleur uśmiechnęła się delikatnie.

– Uważam, że powinnaś uświadomić, że takie kłamstwa ranią i dać mu nauczkę, ale też dowiedzieć się dlaczego tak zrobił – stwierdziła stanowczo blondynka, a ja pokiwałam głową zgadzając się z jej pomysłem.

– I jeszcze pamiętaj, że to on musi zrobić pierwszy krok, ponieważ to on zawinił – zaznaczyła szybko Fleur kiedy zaczęłam się podnosić z łóżka, a ja ścisnęłam mocno wszystkie przyjaciółki.

– Nie wiem co bym bez was zrobiła – wyszeptałam cicho mocno je obejmując, a dziewczyny odwzajemniły uścisk.

– Nie ma za co Sami. Od tego jesteśmy, prawda? A teraz do roboty! – Fleur klasnęła w dłonie, a ja spojrzałam na nią zdumiona, przez co dziewczyna przewróciła oczami.

Huncwotka ||Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz