𝟷𝟿.𝟷𝟸.𝟷𝟿𝟽𝟼
Wstałam około godziny dziewiątej, kiedy dziewczyny jeszcze spały, więc ich nie budziłam. Ubrałam się w luźne dresy, koszulkę, długi sweter i przetarte trampki. Uczesałam włosy w luźnego koka i nie wykonując makijażu zeszłam na dół. W Pokoju Wspólnym nie zastałam nikogo, więc ruszyłam do Wielkiej Sali. W środku , ku mojemu zaskoczeniu siedzieli chłopcy z wyjątkiem Petera i jedli śniadanie.
– Dobry – przywitałam się i zajęłam swoje stałe miejsce.
– Eeee...Sam dlaczego wyglądasz jak bezdomna? – zapytał uśmiechnięty James.Prychnęłam i pokręciłam z niedowierzaniem głową pijąc kawę.
– A dlaczego twoje włosy wyglądają jak szczotka Filcha? – odgryzłam się z uśmiechem wskazując na nieogarnięta fryzurę Rogacza.
– Rozejrzyj się po sali, Łosiu – wskazałam ręką salę. Wszystkie dziewczyny od czwartego roku w górę siedziały w luźnych ciuchach, upiętych włosach i bez makijażu. Drzwi do Wielkiej Sali stanęły otworem i do środka weszły moje przyjaciółki.
Zjadłyśmy w pośpiechu śniadanie i żegnając się z chłopakami wróciłyśmy do dormitorium.
– Bal zaczyna się o 18, więc mamy osiem godzin, a jesteśmy we cztery więc możemy już zaczynać – stwierdziła Fleur, a ja westchnęłam spinając mocniej włosy. Na pierwszy ogień poszła Fleur zaplotłyśmy długiego warkocza i spryskałyśmy włosy lakierem z brokatem. Callie zostawiłyśmy włosy rozpuszczone. Włosy Lily zostały bezlitośnie zakręcone i w niektórych miejscach zrobiłyśmy jej jasne pasemka z pomocą prostego zaklęcia. Kiedy wszystkie były gotowe, spojrzały na mnie z szatańskimi uśmiechami. Zrobiły mi dwa warkoczyki z przednich kosmyków włosów, a następnie spięły je spinką w kształcie malutkiej, złotej róży na tyle głową
– Pięknie – stwierdziłam obracając się przed lustrem. Miałam na sobie nowe obcasy, złoty naszyjnik, złote kolczyki i kupioną wcześniej sukienkę.
• 𝐒𝐘𝐑𝐈𝐔𝐒𝐙 •
Stałem wraz z Jamesem, Remusem, Lucasem i Amosem pod Wielką Salą czekając na nasze dziewczyny. James szczerzył się od ucha do ucha, Lucas rozmawiał z Amosem, a ja starałem się wesprzeć Remusa, który stresował się przed balem. Usłyszałem stukot obcasów, więc obróciłem się w kierunku schodów. Zobaczyłem wszystkie trzy przyjaciółki Sam schodzące po schodach. Nagle rozległ się pospieszny stukot obcasów i na schodach pojawiła się szatynka. Oprócz nas w holu stało jeszcze z sześćdziesięciu uczniów, ale wszyscy wpatrywali się w wysoką Gryfonkę w długiej do ziemi sukni schodzącą po schodach. Luan stanęła przed Lucasem i okręciła się wokół własnej osi.
– I jak? – dotarło do mnie pytanie zadane przez Maddie, która znikąd pojawiła się obok mnie.. Musiałem się skupić myśli aby oderwać wzrok od swojej przyjaciółki i zwrócić uwagę na Hudson.
– Wyglądasz przepięknie S... Maddie – powiedziałem zająknąwszy się, a Hudson wydawała się nie zauważyć mojego zmieszania i cmoknęła mnie w policzek. Miałam ochotę strzelić sobie w twarz. Na szczęście Maddie nie była zbyt inteligenta, bo nie zauważyła, że pomyliłem jej imię, albo na tyle zdesperowana, że miała to gdzieś. W każdym razie uważałem, że czarnowłosa nie dorastała Sam do pięt, jeśli chodzi o wygląd.
Wróciłem na ziemię i podsunąłem ramię Maddie ustawiając się do kolejki wchodzących na salę.
– Moi drodzy. Czas rozpocząć bal. Panowie proszą panie – rzekł Dumbledore i podszedł z uśmiechem do McSztywnej. Obróciłem się do Hudson uśmiechając się szarmancko.

CZYTASZ
Huncwotka ||Syriusz Black
FanficCo by było gdyby na roku Huncwotów pojawiła się jeszcze jedna dziewczyna? Dziewczyna o duchu żartownisia, godna miana Huncwotki. Co by się stało gdy największy szkolny Casanova i największa szkolna łamaczka serc zakochali się w ... sobie? START: 19...