•𝐟𝐢𝐟𝐭𝐲 𝐬𝐞𝐯𝐞𝐧•

1.1K 83 32
                                        

– No chyba jakieś żarty – glos wyrwał mnie ze snu. Złapałam się za głowę i spróbowałam się podnieść, ale poległam z kretesem opadając z powrotem na poduszki. Otworzyłam oczy i zobaczyłam granatową powierzchnię  z minimalistycznymi gwiazdkami, co bez wątpienia było sufitem w moim salonie. Na prawo ode mnie mignęła mi burza rudych włosów i chwilę później Lily Evans poderwała mnie do pionu.

– Co się dzieje.. – zaczęłam, ale Gryfonja szybko zasłoniła mi usta dłonią i nakazując ciszę wskazała palcem w lewą stronę, Spojrzałam w tamtą stronę i szeroko otworzyłam oczy ze zdumienia. Gideon i Fleur spali razem na łóżku polowym przykryci jednym kocem, a zaraz obok nich na posłaniu z poduszek leżeli objęci Callie i Remus. Uniosłam zdziwiona brwi i przerzuciłam nogi na ziemię, aby wstać, a wspomnienia z "najlepszej" imprezy Huncowtow zaczęły do mnie wracać. Szoty, ludzie, tyrolka, fajerwerki i cholerny Syriusz Black. Odruchowo zerknęłam na kanapę i tylko uniosłam, oczy ku górze widząc czarnowłosego, który spał w najlepsze zaraz obok mnie. Wszystkie szczegóły wczorajsze kłótni i późniejszych... wydarzeń uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. Musiałam z nim koniecznie porozmawiać, bo ciągle mi było przykro z powodu sytuacji z Puchonka, ale faktycznie sprawił, że ta impreza miała stać się niezapomniana.

– Kiedy przenieśliście się do salonu? – zapytałam stawiając przed Lily kubek z parującą herbatą, kiedy wspólnie usiadłyśmy w kuchni, która jako jedyna nie była tknięta imprezą. Skrzaty zabrały się już za sprzątanie, choć je o to nie prosiłam, ale widząc poranny stan ogródka byłam za to bardzo wdzięczna.

– Jak wszyscy się zwinęli około 5 rano to w sumie juz nie mieliśmy siły na nic. Z Jamesem w sumie znaleźliśmy was wszystkich tutaj i stwierdziliśmy, że kładziemy sie z wami– zaśmiała sie rudowlosa rumieniąc sie lekko. Uniosłam brew przypominając sobie, ze Lily i James zniknęli na jakis czas podczas wczorajszej imprezy. Parsknęłam śmiechem upijając lyk herbaty, a Evans jeszcze bardziej się zarumieniła i szturchnęła mnie w ramie.

– Co się brechtasz, Luan – powiedzial przedmiot rozmowy wchodząc do kuchni, a ja roześmiała sie jeszcze bardziej widząc, ze twarz Lily zaczyna przypominać już dojrzałego pomidora.

– Nic, nic – wydusiłam kręcąc głową, a rogacz podniósł rudowłosą i usiadł na jej miejscu sadzając dziewczynę na swoich kolanach.

– My to przynajmniej w związku jesteśmy, ale Lunio i Callie? Gideon i Fleur? Z kim fabian skończył? Też nie spal sam – skomentował, a ja ponownie wybuchnęłam głośnym śmiechem. Impreza Huncwotów rzeczywiście należała do tych udanych.

Moj głośny śmiech obudził resztę ludzi śpiących w salonie, którzy po sporej dawce porannej niezręczności zaczęli się ogarniać do powrotu do domu. Marie Waterstay, Krukonka z naszego roku, w pośpiechu opuściła pokój Fabiana, a w jednym z pokoi gościnnych odkryliśmy parę z Hufflepuffu. Kilka dobrych godzinnych spędziliśmy na przeglądaniu i segregowaniu fotografii wykonanych przez zaczarowane aparaty. Zdjęcia wyszły cudownie i honorowe postawiłam w ramce na kominku. Byliśmy na nim w samym centrum, a dookoła czarny tłum nastolatków śmiał sie i robił magiczne wręcz wrażenie.

– Może zrobimy powtórkę za rok? – zasugerował James, kiedy wszyscy staliśmy patrząc na ruchomą fotografię.

– O ile będą warunki... – powiedziałam, a cisza która zapadła w salonie wyraźnie oddała obecne nastroje polityczne w Wielkiej Brytanii. Prorok Codzienny każdego ranka przynosił kolejne informacje o zaginionych, zaatakowanych , bądź zamordowanych. Śmierciożercy zdobywali coraz większe poparcie, a rodziny czarodzieji spoza Nienanurszalnej Dwudziestki Ósemki coraz bardziej bały się o swoje bezpieczeństwo. Początkowo atakowano tylko mugolakow i charłaków, ale ostatnio słudzy Czarnego Pana rozszerzyli swoje działania. Wczoraj w gazecie pojawiła się informacja o  masakrze na Willow Streat, gdzie brutalnie zamordowano małżeństwo półkrwi. Wojna nie była już tylko pogłoską, ale realnym zagrożeniem i to była tylko i wyłącznie kwestia czasu, kiedy ruszy na dobre. Zerknęłam na Lily w której oczach dostrzegłam przerażenie. Syriusz objął mnie mocno, a James przytulił do siebie dziewczynę. Kątem oka dostrzegłam że Callie przytula Remusa, a Fleur wraz z Prewettami objęła nas wszystkich.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Huncwotka ||Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz