• 𝐉𝐀𝐌𝐄𝐒 •
– Tobie już wystarczy, Syriusz – powiedziałem rozbawiony i wraz z Sam, która już zaczęła trzeźwieć zrzuciłem przyjaciela ze stołu.
– Rozmawiałeś z Lily? – zapytała dziewczyna, kiedy wspólnie prowadziliśmy Syriusza do dormitorium.
– Jeszcze nie miałem okazji – wyznałem podtrzymując przyjaciela.
– Musisz dzisiaj to ogarnąć, bo ten cały Richmond próbował ją gdzieś zaprosić, ale zabrałam ją od niego – powiedziała dziewczyna otwierając drzwi do dormitorium.
– Serio? – zapytałem oszołomiony, a brunetka kiwnęła głową kładąc Syriusza do łóżka.
– Sami? Oh Sami, jak ja cię uwielbiam! – zawołał Syriusz i złapał dziewczynę w tali przyciągając do siebie. Szatynka odepchnęła chłopaka i wstała z łóżka.
– Powiedziałam Callie, żeby przyszła spać tutaj, Feur śpi u Amosa, ja sobie coś zorganizuje, a ty idź do nas i czekaj na Lily. Przygotowałam tam wraz z dziewczynami trochę atmosferę, więc powinno być okej. Pamiętaj co ci mówiłam. Prosto i zarazem romantycznie – uśmiechnęła się Sam, a Syriusz desperacko wyciągnął rękę w kierunku niebieskookiej. Hal odtrąciła jego dłonie śmiejąc się cicho i wyszła razem ze mną z dormitorium.
– Sam! – usłyszałem męski głos po mojej lewej i nagle Lucas złapał Sam w talii i podniósł do góry.
– Witam pana, panie Schumacher – uśmiechnęła się Sam, kiedy Lucas odstawił ją na ziemię i szybko cmoknęła chłopaka w policzek.
– Witam panno Hall. Cześć James. Mogę ją ukraść? – zapytał szatyn, a ja dostrzegłem w jego oczach, że jest tylko trochę wstawiony.
– Pewnie, że możesz, a on i tak nic nie ma do gadania. Powodzenia Jaimie – zaśmiała się dziewczyna obejmując Lucasa w talii i pociągnęła Puchona w kierunku barku.
– To do zobaczenia, gołąbeczki – zaśmiałem się, a Sam pokazała mi język.
Otworzyłem drzwi do dormitorium dziewczyn i ze zdziwieniem zatrzymałem się w progu.
– Na Merlina – mruknąłem pod nosem widząc wygląd pomieszczenia. Sam wraz z Fleur i Callie ewidentnie się postarały. Zasłony byłe zasunięte i zwieszały się z nich świecące gwiazdki. W kominku palił się przygaszony ogień, a w całym dormitorium były porozstawiane świeczki.
– No dziewczyny, dobra robota – skomentowałem sam do siebie siadając na najbliższym łóżku.
Po kilkunastu minutach usłyszałem kroki obok drzwi i dormitorium weszła Lily przecierając oczy.
– Co tu tak ciemno, dziewczyny... James? – zapytała niepewnie patrząc na mnie zdezorientowana. Nagle poczułem jak cała pewność siebie, którą posiadałem uleciała ze mnie kiedy spojrzałem w jej piękne, zielone jak trawa, oczy. Wziąłem głęboki oddech i uśmiechnąłem się delikatnie.
– Usiądziesz? – zaproponowałem wskazując jej łóżko, a ona zajęła miejsce obok mnie.
– Co tu robisz James? Gdzie są dziewczyny? Co to znaczy? – zapytała wskazując wystrój wnętrza. Niezręcznie podrapałem się po karku, nie mogąc wydusić z siebie ani jednego słowa. Przypomniałem sobie słowa Sam i zrobiłem kolejny głęboki wdech.
– Ja... Ja chciałem ci coś wyznać, Lily – powiedziałem szybko, a dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona.
– Ja, ten no... Lily zależy mi na tobie, nawet nie wiesz jak bardzo. – powiedziałem na jednym tchem i obróciłem głowę w drugim kierunku. Minęła chwila ciszy, a ja zagryzłem ze zdenerwowania knykcie dłoni.
CZYTASZ
Huncwotka ||Syriusz Black
FanfictionCo by było gdyby na roku Huncwotów pojawiła się jeszcze jedna dziewczyna? Dziewczyna o duchu żartownisia, godna miana Huncwotki. Co by się stało gdy największy szkolny Casanova i największa szkolna łamaczka serc zakochali się w ... sobie? START: 19...
