• 𝐟𝐨𝐮𝐫 •

4.2K 193 23
                                    

• 𝐒𝐘𝐑𝐈𝐔𝐒𝐙 •

Zatrzymaliśmy się dopiero przy naszym ulubionym drzewie. Rzuciłem się z uśmiechem na trawę, założyłem ręce za głowę i zamknąłem oczy. Odetchnąłem głęboko gdy nagle jakaś istotka wskoczyła na mnie. Zaśmiałem się i złapałem Sam za ramiona, a następnie zrzuciłem ją z siebie. Uchyliłem powieki i kątem oka zerknąłem na brunetkę. Siedziała z naburmuszoną miną i wpatrywała się we mnie urażona

Zaśmiałem się jeszcze głośniej i podniosłem się do pozycji stojącej. Podszedłem do siedzącej na trawie Luan i zacząłem ją łaskotać. Ta zaczęła się zwijać , a jej melodyjny śmiech rozniósł się po błoniach.

Po paru minutach skończyłem torturować dziewczynę, a Sam wciąż leżąc na trawie zgromiła mnie wzrokiem.

– Masz pięć sekund – mruknęła i zaczęła wstawać z ziemi. Wiedząc, że to nie są żarty rzuciłem się do ucieczki, a Sam odliczyła do pięciu i zaczęła mnie gonić. Po chwili, ku mojemu zdziwieniu, zaczęła mnie doganiać. Nasze miejsce było oddalone od zamku i przysłonięte przez inne drzew, więc zmieniłem się w psa i pognałem dwa razy szybciej. Usłyszałem śmiech Sam i wtedy zrozumiałem swój błąd. Nagle usłyszałem szum powietrza i zostałem przygnieciony z wielką siłą przez olbrzymią lwicę. Przyparła mnie do trawy i polizała po nosie. Zmieniłem się w człowieka i po chwili zamiast wielkiej lwicy leżała na mnie śmiejąca się brunetka. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Dziewczyna śmiała się głośno, a ja poczułem delikatnie skrępowanie będąc tak blisko jej twarzy. Samantha rozprostowała ugięte łokcie na których się opierała i odsunęła się do mojej twarzy. Zauważyłem, że dziewczyna była cała czerwona i zdyszana, w czym znalazłem pretekst do zaczepki.

– Czyżbyś się zawstydziła? – zapytałem cwaniacko dotykając palcem jej policzka.

– Nie po prostu jest gorąco – zręcznie wybrnęła z pierwszej zastawionej pułapki, więc postanowiłem zmienić taktykę. Zeszła ze mnie i wyciągnęła do mnie dłoń. Złapałem ją i z jej pomocą wstałem.

– A więc jest ci ciepło? – zapytałem i nie czekając na odpowiedź przerzuciłem sobie Luan przez ramię.

Sam biła mnie pięściami, krzyczała, prosiła, groziła i próbowała się wyrwać, ale ja nie zważając na jej protesty biegłem w kierunku jeziora. Pozostali Huncwoci podążali za nami i śmiali się, a Sam wyzywała ich od zdrajców. Znalazłem się przy jeziorze i bezceremonialnie wrzuciłem dziewczynę do wody.

• 𝐒𝐀𝐌𝐀𝐍𝐓𝐇𝐀 •

Mimo moich protestów, Syriusz i tak wrzucił mnie do wody. Wynurzyłam się z pod tafli i zgromiłam wzrokiem szczerzącego się chłopaka.

– Zginiesz marną śmiercią! – zagroziłam i podpłynęłam do brzegu. Wyszłam z jeziora i spojrzałam na śmiejących się przyjaciół. Pokręciłam głową z niedowierzaniem, gdy nagle zawiał wiatr, przez co zadrżałam z zimna i objęłam się ramionami.

– Zimno ci? – zapytał Peter, a ja popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.

– Skąd ci to do głowy przyszło? Przecież jest mi gorąco!– krzyknęłam sarkastycznie, przez co Pettigrew skulił się, a do mnie podszedł Black z kocem.

– W ramach zemsty – rzekłam i mocno przytuliłam szarookiego, mocząc go całego przy okazji. Łapa próbował się wyrwać, ale nic to nie dało i w końcu się poddał oddając uścisk. Staliśmy ciągle blisko jeziora, więc gdy chłopak mnie puścił, uśmiechnęłam się zwycięsko.

– Zemsta się dopełniła!– krzyknęłam i wepchnęłam Syriusza do wody. Wpadł tam z głośnym pluskiem i po chwili się wynurzył. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Syriusz wyszedł z jeziora i wymienił ze mną spojrzenia.

Huncwotka ||Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz