• 𝐭𝐡𝐫𝐞𝐞 •

4.9K 211 59
                                        

• 𝐒𝐀𝐌𝐀𝐍𝐓𝐇𝐀 •

Pierwsze co poczułam po obudzeniu to ostry zapach alkoholu wdzierający się do mojego nosa. Ktoś delikatnie poklepał mnie po policzku, a ja otworzyłam powoli oczy i ze zdziwieniem stwierdziłam, że stoi nade mną Minnie i woła mnie po nazwisku. Poderwałam się do pozycji siedzącej, ale zakręciło mi się w głowie i wylądowałam na ziemi. Szybko wstałam na równe nogi i poprawiłam ubranie, które lepiło się od piwa kremowego.

– Dzień dobry, pani profesor – powiedziałam zaspanym głosem, a Minerwa pokręciła z niedowierzaniem głową.

– Hall. Obudź. Resztę. Huncwotów – wycedziła przez zęby, więc rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu przyjaciół. Remus, chyba jako jedyny spał w miarę normalnie - na kanapie, przykryty kocem. Syriusz i James leżeli jeden na drugi w poprzek fotela i głośno chrapali. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc wystające z pod kanapy nogi Petera. Zastanawiając się jak Glizdogon wlazł pod kanapę podeszłam do Luniaczka i klepnęłam go w policzek.

– Te Remus, wstajemy – powiedziałam dosyć głośno, a Lupin od razu przetarł oczy i poderwał się z miejsca spoczynku widząc McGonagall. Luniek zaczął budzić Petera, a ja podeszłam do Łapy i Rogacza. Potter leżał na górze, więc bezceremonialnie zrzuciłam go na podłogę przez co jęknął przeciągle i zaczął rozmasowywać sobie plecy. Złapał się też za głowę i zaczął coś gadać o okularach niewygodnych do spania, a potem uświadomił sobie, że ich nie ma. Pokręciłam głową z niedowierzaniem i pomogłam wstać przyjacielowi. Na widok opiekunki naszego domu od razu się rozbudził i poszedł pomóc Luńkowi wyciągnąć Glizdogona spod kanapy. Obróciłam się do Łapy i ciężko westchnęłam. Ze wszystkich przyjaciół, Syriusza najtrudniej było obudzić, choć James niewiele ustępował mu w tej konkurencji.

– Syri, wstajemy – mruknęłam i potrząsnęłam go za ramię.

– Jeszcze pięć minut Lu – mruknął Black i obrócił się na drugi bok, a ja ciężko westchnęłam. Uśmiechnęłam się do siebie i w myślach dałam sobie przyzwolenie na drastyczniejsze metody.

– Panie Black! Wstawaj w tej chwili! – krzyknęłam mu do ucha, a ten podskoczył jak poparzony i złapał się za głowę.

– Sam do jasnej cholery! – krzyknął zdenerwowany, a ja parsknęłam zrozumiawszy, że przyjaciela męczy kac.


– Język panie Black! – upomniała go stojąca za fotelem McGonagall, a na dźwięk jej głosu, Syriusz poderwał się i zasalutował. Parsknęłam śmiechem widząc minę McSztywnej.

– Nie salutuje się do pustej głowy – skomentowałam cicho, a Syriusz posłał mi piorunujące spojrzenie.

Po chwili dołączyli do nas inni Huncwoci, więc razem stanęliśmy w szeregu, a chłopcy zasalutowali. Złapałam się za głowę kręcąc z niedowierzaniem głową, a Minnie uśmiechnęłam się lekko, co od razu przykryła poważną miną.

– Jak mogliście zorganizować taką imprezę w pierwszy dzień szkoły?! – zapytała wściekła, a my jednocześnie wzruszyliśmy ramionami i odpowiedzieliśmy chórem:

– Normalnie.

– Nie mam do was już siły – McGonagall załamała ręce, a my wyszczerzyliśmy się wesoło w odpowiedzi.

– Dobrze. Posprzątajcie tu i obudźcie te wszystkie śpiące osoby – nakazała spoglądając poirytowana na budzących się już powoli uczniów Hogwartu i zniknęła w dziurze za portretem.

Obudziliśmy już wszystkie śpiące osoby i Remus przyniósł miotłę. Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem i wyciągnęłam z rękawa różdżkę.

Huncwotka ||Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz