• 𝐟𝐢𝐟𝐭𝐲 •

1.8K 100 6
                                    


Dokończyłam list i podpisałam się elegancko na spodzie pergaminu. Związałam rolkę zieloną wstążką i zapieczętowałam kopertę. Machnęłam ręką, a moja domowa sowa Celer podfrunęła na moje biurko. Przywiązałam list i otworzyłam okno, a szary ptak wyleciał z oszałamiającą prędkością. Złożyłam podanie na praktyki jako Łamacz Zaklęć w banku Gringotta i chciałam rozpocząć je już w te wakacje, aby nie zostać bez pracy po skończonej szkole. W zeszłym roku brałam udział w warsztatach organizowanych przez właśnie łamaczy zaklęć, więc miałam odpowiednie przeszkolenie na stanowisko jak na razie asystentki. Chciałam pracować, ale wolałam się nie mieszać w politykę tak jak moi rodzice. Praca Łamacza Zaklęć była ciężka i niebezpieczna, ale również bardzo dobrze płatna i poważana.
– Sam! Chodź tu szybko! – krzyk Fleur skutecznie wyrwał mnie z rozmyślań i zaniepokojona wybiegłam z gabinetu, znajdującego się na ostatnim piętrze rezydencji. Zbiegłam na dół po schodach i wpadłam na blondynkę, która stała obok skrzatów domowych. Na dywanie leżała skrzatka w obdartych ubraniach i z dużą raną na skroni. Przyklęknęła przy niej i sprawdziłam jej puls, a ku mojej radości skrzatka żyła.
– Enyo przygotuj salę szpitalna, Iris dowiedz się od kogo jest i złóż propozycję, a Hen i Chi pomóżcie mi ją przenieść do sali. Ostrożnie! – rozdzieliłam obowiązki i delikatnie złapałam nieprzytomna skrytkę pod udami. Dwa skrzaty złapały ją pod plecami i zaczęliśmy się w kierunku ambulatorium, które znajdowało się zaraz obok kuchni za schodami.
Skrzatka wciąż nie odzyskała przytomności, ale Enyo wraz z innymi skrzatami dobrze się nią zajęli. Iris odnalazła rodzinę która była odpowiedzialna za stan krzaki, a ja zaoferowałam im pokaźna sumę w zamian za uwolnienie poszkodowanej. Rodzina Rowle nie była zbyt zamożna, więc zgodziła się na warunki i przesłała dla skrzata szalik. Siedziałam wraz z Fleur przy łóżku skrzatki i rozmawiałam z przyjaciółką przyciszonym głosem, czekając aż nasza pacjentka się wybudzi.
– Co się stało? Co Ixie zrobiła? – skrzatka poderwała się łóżka przerażona i odruchowo osłoniła się rękami. Przełknęłam złość na tych potworów, którzy doprowadzili ja do takiego stanu i uśmiechnęłam się uspokajająco.
– Nic się nie stało, Ixie prawda? Ja jestem Sam, a to Fleur. Moi przyjaciele cię znaleźli na ulicy i przyprowadzili do mojej rezydencji. Rozmawiałam już z twoimi dawnymi panami i mają oni dla ciebie prezent – powiedziałam i podałam skrzatce szalik. Ixie przyjęła go i od razu się rozpłakała. Wymieniłam spojrzenia z Fleur i usiadłam obok skrzatki, gładząc ja po plecach, a ona ku mojemu zdumieniu wtuliła się we mnie mocno.

– Jest po przejściach, ale już nawiązała kontakt fizyczny, więc jest dobrze. Przedstaw jej proszę propozycje Iris i przygotuj tymczasowo pokój. Ja wychodzę z Fleur do apteki, aby uzupełnić zapasy w ambulatorium – powiedziała wkładając portfel do kieszeni, a Iris pokręciła głową.
– Ależ nie trzeba, panienko. Enyo jutro się tym zajmie przy codziennych sprawunkach – zaprzeczyła skrzatka, a ja posłałam jej znaczący uśmiech.

– Przejdziemy się przy okazji, bo i tak miałyśmy się wybrać na zakupy – powiedziałam i wyszłam z rezydencji. Miałam w planach wraz z Fleur zrobić letnie zakupy bo jutro zaczynał się lipiec, a ja w sumie miałam dwie pary szortów z zeszłego roku, które były lekko za duże i na tym się kończyło moje przygotowanie do okresu wakacyjnego. Sami sobie zapowiedzieliśmy, że zorganizujemy mnóstwo imprez i wypadów nad jezioro, czy nad morze, więc lista zakupów z każdym dniem się coraz bardziej wydłużała.

– Ten komplet jest śliczny – skomentowałam, a Fleur jeszcze raz się obróciła i uśmiechnęła szeroko. Zabini przymierzała właśnie krótką spódniczkę w biało-niebieską szachownicę i pasujący do tego niebieski top. Ja miałam już wybrane ubrania i zostały nam już w sumie tylko sukienki oraz kostiumy kąpielowe.
– O której jutro chłopaki przyjeżdżają? – zapytała blondynka, kiedy szukałyśmy bikini w butiku. Wzruszyłam ramionami, ponieważ nie miałam zielonego pojęcia kiedy te pasożyty zwala nam się na łeb. Lily, Remus I Callie wyjeżdżali z rodziną w lipcu, ale James, Syriusz oraz bracia Prewett już zapowiedzieli swoją wizytę pierwszego lipca o świcie.
– Wspominali coś o wschodzie słońca, ale szczerze wątpię. Oni przecież o wschodzi idą spać. Martwi mnie tylko reakcji Ixie na nowych ludzi – westchnęłam i zdjęłam z wieszaka komplet zielonego stroju. Podałam go Zabini, a ona w zamian podała mi czarny komplet z wiązaniami.
– Jednak się dobrze znamy – zaśmiałam się, a blondynka przytaknęła i obie ruszyłyśmy do przymierzalni.

Zjadłam ostatni kęs kolacji i uśmiechnęłam się do skrzatów oraz Fleur, którzy też najwyraźniej kończyli swój posiłek.
– Oczywiście wszystkim smakowała kolacja, więc mamy dwie sprawy. Po pierwsze mamy nowego członka naszej małej rodzinki. Witaj w domu Ixie – uśmiechnęłam się do skrzatki, która ładnie ubrana siedziała pomiędzy skrzatami, a po jej ustach błąkał się nieśmiały uśmiech. W oczach skrzatki zamigotały łzy, kiedy wszyscy zaczęli bić brawa.
– No to na tyle z dobrych wieści. Jutro nie wiem o której zwalą się do nas James, Syriusz I bracia Prewett. Nie mam pojęcia do kiedy zostaną, ale najpewniej szybko się stąd nie ruszą. Ixie, nie przestrasz się Syriusza. Należy do rodu Black, ale jest taki jak Fleur – powiedziałam, a Zabini spojrzała na mnie obrażona porównaniem jej do Łapy. Skrzatka pokiwała głową, choć widziałam, że na dźwięk nazwiska mocno się spięła.
– Trzeba ich ulokować, więc ja bym proponowała bliźniaków razem i dwóch debili w drugim pokoju – stwierdziła Fleur, uśmiechając się ironicznie. Wszystkie skrzaty głośno się roześmiały, a Enyo półgłosem wytłumaczyła Ixie żart, więc nowa mieszkanka również dołączyła do śmiechów.
– Tak tak. Oczywiście – zaśmiałam się sarkastycznie, ale Fleur w sumie miała rację. Kiwnęłam głową do Enyo, a skrzatka od razu zrozumiała o co chodzi. Chrząknęłam i  poderwałam się od stały wraz z powstałymi i zabierając naczynia zniknęli z cichym trzaskiem.
- Przejdźmy się po ogrodzie, bo to chyba nasz ostatni spokojny dzień - stwierdziłam z uśmiechem, a Fleur westchnęła i razem ze mną ruszyła na podwórko.

Zerwałam się z łóżka z głośnym krzykiem, kiedy ktoś wylał na mnie wiadro wody. James I Syriusz stali nade mną z szerokimi uśmiechami, a szarooki trzymał w ręce puste już wiaderko. Przetarłam oczy i popatrzyłam na zegarek będąc wciąż w ciężkim szoku.
– Gorzej wam?! Jest piąta rano! – krzyknęłam, a chłopaki się zaśmiali, widząc moje wkurzenie. Potter podszedł do okna i odsunął firankę, pokazując słońce na horyzoncie.
– Zapowiedzieliśmy się o świcie. Jest świt? Jest. To wy nie byłyście gotowe na nasze przybycie – uśmiechnął się Rogacz, a do pokoju wpadli bliźniacy Prewett. Gideon się uchylił, ale Fabian nie zdążył się uchylić i dostał zaklęciem posłanym przez rozwścieczoną Fleur Zabini. Blondynka również całą mokra, zaczęła się głośno śmiać, kiedy jednemu z rudowłosej urosły rogi łosia, a na jego twarzy pojawiła się kozia bródka. Również zaczęłam się śmiać, a Fabian podbiegł do blondynki I podniósł ja na ręce, kierując się do łazienki.
– Nie przeszkadzajmy im – stwierdziłam słysząc krzyki niebieskookiej dobiegające zza zamkniętych drzwi łazienki, a chłopaki zaśmiali się głośno. Objęłam szybko Jamesa i Gideona, a gdy podeszłam do Syriusza, wpadłam w jego ramiona zadowolona. Cmoknęłam go szybko w usta, a potem mocno się w niego wtuliłam, obejmując go w pasie.
–Ja go zabije. Gideon zostanie Ci tylko siostra – głos Fleur dobiegł nas z łazienki, a chwile pozniej Fabian wypadł śmiejąc się głośno i wybiegł z pokoju. Chwilę po nim wyszła ociekającym woda Fleur, ale nie była to najgorszą rzecz, jaka przytrafiła się Zabini. Wyrosły jej uszy, ogon i wąsy, a skóra przybrała pomarańczowy odcień w czarne paski. Zgięłam się wpół widząc pazury blondynki, a jej kołyszący się ogon coraz bardziej mnie bawił.
– Miau? Chciałaby kicia mleczka? – rzucił Syriusz, a ja już nie wytrzymałam i położyłam śmiejąc się na ziemi. Fleur rzuciła w Syriusza moim butem, leżącym obok szafy, a James i Gideon wylądowali obok mnie na ziemi.

Huncwotka ||Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz