- Chodź Jeonginie, pomogę Ci.
Przeniosłem spojrzenie z odchodzących chłopaków, na osobę która została ze mną i ku mojemu zdziwieniu był to Hyunjin.
Podszedł jeszcze bliżej i delikatnie ujął mnie za ramię, abym zachował równowagę. Jednak stałem jak zaczarowany i zastanawiałem się, dlaczego akurat on.
- P-poradzę sobie, a ty... - powiedziałem z trudem i przełknąłem głośno ślinę. - Powinieneś się szykować do nagrywania. - dokończyłem, starając się odsunąć od chłopaka, dając mu przy tym więcej przestrzeni. On jednak wzmocnił uścisk na ramieniu, nie pozwalając mi ruszyć się nawet na krok.
- Nic się nie stanie, jeśli trochę się spóźnię, a ty potrzebujesz usiąść gdzieś.
Po tych słowach, Hyunjin położył drugą swoją dłoń na moich plecach i lekko mnie popchnął w stronę drzwi budynku. Gdy znaleźliśmy się w środku, ruszyliśmy w stronę schodów, na które usiadłem. Odetchnąłem z ulgą, czując jak moje nogi zaczęły się rozluźniać. Oparłem głowę o ścianę, żeby chociaż trochę się schłodzić i zamknąłem oczy.
- Zaraz wrócę.
Usłyszałem oddalające się kroki, jednak było mi tak przyjemnie, że nie zareagowałem w żaden sposób, a cisza wokół mnie była tak bardzo kojąca. Po jakima czasie, otworzyłem oczy. Przede mną kucał Hyunjin, trzymając w dłoni dwie butelki z wodą.
- Myślałem, że zasnąłeś. - uśmiechnął się, po czym odkręcił jedną z butelek i podał mi ją. - Wypij to, tylko nie za szybko.
Pokiwałem głową, po czym chwyciłem butelkę, uważając przy tym by nie dotknąć dłoni Hyunjina. Gdy zacząłem pić, chłopak przez chwilę przyglądał mi się uważnie, po czym wstał z ziemi i usiadł obok mnie na schodach.
- Przepraszam za tą akcję. - złapał się za kark speszony. - Naprawdę zapomnieliśmy, bo Sejun rzadko kiedy kazał komuś z nami jeździć.
- Nie przejmuj się. Trochę sportu nikomu nie zaszkodziło.
- Czyli jesteś wyjątkiem, bo zasłabłeś prawie na naszych oczach. - skwitował mój rozmówca, a ja cicho prychnąłem.
- Tu masz rację. - odpowiedziałem, odstawiając na ziemię pustą już butelkę wody.
- Czemu do nas nie zadzwoniłeś?
- Nie mam waszych numerów. - wzruszyłem ramionami. Sejun stwierdził, że to zbyt za wcześnie. Po ostatnim incydencie z byłym asystentem, który sprzedał prywatne numery chłopaków z zespołu, woli dmuchać na zimne. A mówiąc szczerze, sam nie potrzebowałem tych numerów, ponieważ nie chciałem mieszać się w ich życie prywatne.
- Rozumiem. - powiedział Hyunjin, po czym na chwilę zamilkł, jakby nad czymś się zastanawiał. - Ach, zapomniałem...
Popatrzyłem na niego zdziwiony. Chłopak sięgnął do kieszeni, z której wyciągnął kilka czekoladowych batonów. Moje oczy momentalnie się rozszerzyły na widok słodyczy.
- Potrzebujesz trochę cukru na wzmocnienie. - powiedział, po czym położył je na moich kolanach. Nie czekając ani chwili, dopadłem pierwszego i szybkim ruchem otworzyłem opakowanie. Jęknąłem zadowolony, czując słodycz na języku.
- Chyba czujesz się już lepiej.
- Było mi je dać na początku, to byśmy się nie musieli tu tyle siedzieć.
Hyunjin roześmiał się głośno, słysząc mają wypowiedź. Popatrzyłem na niego, lekko się uśmiechając. Mogłem z całą pewnością stwierdzić, że chłopak miał jeden z najładniejszych śmiechów, jakie słyszałem. Widząc go takiego, wyglądał naprawdę ładnie, a zmarszczony nos dodawał mu tylko uroku. Urodzony idol, pomyślałem.
- Hyunjin, Jeongin? Co wy tu robicie? - zapytał się Sejun, który pojawił się nagle przed nami. - Przecież powinni ci już kończyć makijaż.
- Dwadzieścia minut to nie tak dużo. - stwierdził chłopak jak gdyby nic. Jednak ja otworzyłem buzię ze zdziwienia. Dwadzieścia minut siedziałem tu i z nim rozmawiałem?! Wstałem pospiesznie i lekko się ukłoniłem w stronę Sejuna.
- To moja wina, bo zrobiło mi się słabo.
- Nieprawda. - wtrącił się Hyunjin, wstając ze schodów i strzepując pyłki z dresowych spodni. - Zapomnieliśmy zabrać go spod wytwórni i przebiegł tu, przez co zrobiło mu się słabo i potrzebował pomocy.
- Ale wszystko już w porządku? - zapytał Sejun, na co pokiwałem lekko głową. - Posiedzę z nim tu jeszcze trochę, a ty idź się szykować. - zwrócił się do idola, który zmierzył mnie wzrokiem, upewniając się, że czuję się na tyle dobrze, aby mnie zostawić samego.
- Wypij też tą drugą butelkę i zjedz do końca batony, okay?
- Dobrze. - odpowiedziałem cicho, chwytając kolejną butelkę, którą mi podał.
Zadowolony z odpowiedzi, zarzucił torbę przez ramię i odszedł.
Przeszedł mnie dreszcz. Zastanawiałem się, co takiego wstąpiło w Hyunjina, że przez ostatnie dwa tygodnie praktycznie ze mną nie rozmawiał, a dziś zaopiekował się mną, gdy ledwo łapałem oddech. W sumie mogłem go zapytać o te ciche dni, skoro miałem okazję, a obawiam się, że teraz znów nie porozmawia ze mną przez długi okres czasu.
- Dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś? Mogłem cię zabrać ze sobą.
- Jak mam być szczery, to nawet nie pomyślałem. Wydawało mi się, że jesteś już na miejscu. - odpowiedziałem, przestając się gapić w korytarz, w którym zniknął Hyunjin.
- To bym się cofnął. Samochodem to jest tylko kilka chwil, a tak to wyglądasz jak śmierć stojąc na tych schodach.
- Będę pamiętał.
- Potrzebujesz czegoś?
- Nie, Hyunjin i tak dał mi wystarczająco, tylko jeszcze posiedziałbym tu chwilę.
- W takim razie pójdę sprawdzić jak postępują pracę. Przyjdź jak poczujesz się lepiej.
W odpowiedzi pokiwałem głową i Sejun udał się w tym samym kierunku, w którym udał się Hyunjin. Usiadłem z powrotem na schodach i otworzyłem kolejnego batona oraz wodę. Będę musiał odwdzięczyć się jakoś Hyunjinowi, albo chociaż oddać mu za to wszystko pieniądze. Ale to potem, teraz liczy się tylko ten baton i chwila dla siebie.
____________________
21.04.2021 r.
CZYTASZ
Because You •|hyunin|•
ФанфикшнGdzie Jeongin zostaje asystentem menadżera zespołu Stray Kids. Lub Gdzie Hyunjin spiesząc się na próbę przewraca się o dzieciaka, który zasnął przed drzwiami sali treningowej. ![możliwa zmiana wieku]! Początek: 30.03.2021 Koniec: 22.12.2021
