|•34•|Jeongin

806 64 8
                                    

Leżałem obok Hyunjina i wsłuchiwałem się w jego spokojny oddech. Zasnął jakiś czas temu, zmęczony dzisiejszym spotkaniem. Od samego początku widziałem jak bardzo jest zestresowany, co powodowało i u mnie spore zdenerwowanie.

Od rana chodziłem spięty, a nieprzespana noc wcale mi w tym nie ułatwiała. Ciągle myślałem o tym spotkaniu sam na sam z Hyunjinem. Mimo tego, że już wcześniej zostawaliśmy sami, tym razem było inaczej. Może to przez to, że poznałem uczucia, jakimi darzył mnie idol lub przez to, że sam zaczynałem tracić dla niego głowę. Moje serce na samą myśl o nim szalało, a ciało drżało.

Wyciągnąłem dłoń i położyłem ją na ciepłem policzku Hyunjina. W odpowiedzi zamruczał tylko cicho, nadal śpiąc w najlepsze. Jego spokojny wyraz twarzy rozczulał mnie. Nie mogąc wytrzymać, przysunąłem się bliżej chłopaka i schowałem twarz w zagłębieniu jego szyi. Od razu do mojego nosa dotarł czekoladowy zapach, który sprawiał, że czułem się bezpieczny i szczęśliwy.

Mimo tego, że nadal było mi pojąć sytuację w której nasza dwójka się znalazła, to cieszyłem się jak głupi. Nigdy nie przypuszczałem, że ktoś się we mnie zakocha. Tym bardziej taki ktoś jak Hyunjin.

***

Przeciągnąłem się, aby rozpostować kości. Powoli otworzyłem oczy i zamrugałem kilka razy, by przyzwyczaić się do światła. Następnie rozejrzałem się i wtedy do mnie dotarło, że nie było ze mną Hyunjina.

Szybko podniosłem się i usiadłem. Na łóżku obok, w najlepsze spał Seungmin, pochrapując przy tym cicho. Leżał rozwalony na całym łóżku, dodatkowo był ubrany w kurtkę oraz buty.

- Szczekaj... - odezwał się po chwili idol. Popatrzyłem na niego zdziwiony. Dotarło do mnie, że chłopak mówił przez sen, co wywołało u mnie cichy śmiech. - Lubię marchewki...

Pokręciłem głową, słysząc słowa chłopaka. Był naprawdę rozkoszny, nawet gdy był nieprzytomny.

Wstałem z łóżka i podszedłem do śpiącego idola. Najdelikatniej jak potrafiłem zdjąłem z niego kurtkę oraz buty. Następnie okryłem go dokładnie kołdrą, aby nie zmarzł.

Gdy miałem juz wychodzić z pokoju, żeby poszukać Hyunjina, mój wzrok przykuła tablica korkowa. Podszedłem do biurka, który był zastaniowny długopisami, notesami oraz kartonami z batonami. Od razu domyśliłem się, do kogo to należy. Uśmiechnięty spojrzałem na tablicę, na której wisiały teksty jakiś piosenek i kilka zdjęć jego rodziny. Na samym brzegu natomiast, przyczepione szpilkami były plasterki, które dałem Hyunjinowi podczas naszego pierwszego spotkania. Delikatnie pogładziłem je palcem, zastanawiając się, czemu je jeszcze trzyma.

- Szczotka, debilu... - z rozmyślań wyrwał mnie głos Seungmina. Odsunąłem się od biurka, po czym wyszedłem cicho z pokoju. Przeszedłem korytarzem do salonu, gdzie na kanapie spał Hyunjin. Przykucnąłem obok i naciągnąłem mu koc na ramiona, aby było mu cieplej.

Pewnie, gdy się przebudził i przeniósł się tu, aby reszta członków nie zauważyła nas razem. Byłem mu za to ogromnie wdzięczny, ponieważ nie byłem gotowy na pytania, do których odpowiedzi sam nie znałem.

Przeczesując długie włosy Hyunjina, nie zauważyłem, że do salonu wszedł Changbin. Otworzyłem oczy przerażony i szybko odskoczyłem od mojego idola. Natomiast drugi idol, jak gdyby nigdy nic przeszedł do części kuchennej i nalał sobie soku do szklanki.

- Nie przeszkadzaj sobie, Innie. - powiedział zachrypniętym głosem, gdy wrócił do salonu.
- Po prostu.. Chciałem... To nie tak! - zacząłem się tłumaczyć, machajac przy tym dłońmi.
- To jesteście już razem? - zapytał, a ja otworzyłem buzię ze zdziwienia. - Wiem wszystko, więc nie stresuj się tak.
- S-skąd?
- Łatwo było się domyśleć. - wzruszył ramionami. - To jesteście już razem?
- My... Ja i on.. Nie.
- Ale jednak zgodziłeś się na tą randkę.
- To nie była randka!
- Jasne, to zgodziłeś się na tą nierandkę. - zaśmiał się Changbin, dopijając sok. - Odpowiesz mi tak szczerze na jedno pytanie? - zapytał, na co pokiwałem głową.
- Nie skrzywdzisz go, prawda?

Po usłyszeniu pytania Changbina, przeniosłem swoje spojrzenie na śpiącego Hyunjina, po czym znów wróciłem do mojego rozmówcy.

- Będę o niego dbał, obiecuję. - odpowiedziałem, a serce zabiło mi szybciej.
- Tyle mi wystraczy. - powiedział i odkręcił się, aby wrócic do swojego pokoju.
- Nie przeszkadza ci to, że obaj jesteśmy facetami? - palnąłem szybciej niż pomyślałem.
- Miłość to miłość. Mi nic do tego. - odpowiedział, odkręcając się z powrotem w moją stronę.
- Lubię go... Bardzo.. - szepnąłem, jakby to była największa tajemnica.
- On ciebie też, Innie. Nie musisz się martwić, razem dacie radę. - powiedział po chwili namysłu, po czym zniknął za drzwiami swojego pokoju.

Nadal będąc trochę zmieszanym, z powrotem usiadłem przy Hyunjinie, ponownie zatapiając palce w jego miękkich włosach. Dotykanie ich w ten sposób uspokajało moje myśli, które szalały po spotkaniu z Changbinem.

W sumie to nie to powodowało u mnie mętlik w głowie. Wypowiedzenie na głos słów, że bardzo lubię Hyunjina przyniosło mi jednocześnie ulgę, jak i zakłopotanie. Bałem się jakiekolwiek bliskości z powodu moich doświadczeń związanych ze związkami. Jednak chcąc, czy nie zakochałem się w Hyunjinie bez pamięci. Dlatego muszę zrobić wszystko, aby go nie stracić.

________________
02.10.2021 r.

Because You •|hyunin|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz