|•19•|Hyunjin

888 58 9
                                    

Zmarszczyłem brwi, gdy do moich uszu dotarł dźwięk otwieranych drzwi. Powoli otworzyłem zaspane oczy. Gdy wzrok przyzwyczaił się do światła, zorientowałem się, że zasnąłem siedząc przy Jeonginie, nadal trzymając jego dłoń.

- Nie tego się spodziewałem. - usłyszałem głos Changbina, jednak w żaden sposób nie zareagowałem. Powoli wstałem, uważaj żeby nie obudzić chłopaka, jednak spał on w najlepsze. Poprawiłem koc, który zsunął się mu z ramion, a następnie delikatnie dotknąłem jego policzka.

- Myślałem, że wrócisz w piątek. - powiedziałem, przenosząc wzrok na Changbina, który nadal stał niedaleko nas.
- A co przerwałem wam w randce? - zapytał, zakładając ramiona na piersi i podnosząc jedną brew do góry.
- Żebyś wiedział... Ale skoro już tu jesteś nie wygonię cię. - westchnąłem.
- Pomyślałem, że możesz być samotny, jednak ktoś mnie uprzedził. - stwierdził chłopak, po czym postawił swoją torbę podróżna na ziemi i podszedł do nas. Popatrzył na śpiącego Jeogina, a następnie wyciągnął rękę w jego stronę, którą od razu złapałem.

- Nie dotykaj go. - wycedziłem przez zaciśnięte zęby. Changbin dobrze wiedział jak ważny jest dla mnie Jeongin, dlatego byłem świadomy tego, że robi to specjalnie, aby mnie wkurzyć. I bardzo dobrze mu to idzie.

- No już, już. - poklepał mnie po ramieniu. - Nie denerwuj się tak. Chodźmy stąd, bo go obudzimy.

Pokiwałem głową na zgodę, po czym nasza dwójka przeszła do pokoju Changbina, który dzielił z Chanem. Usiadł przy biurku, a ja zająłem miejsce na jego łóżku, przykrywającą się kocem.

- Skąd się wziął tu Jeongin? Z tego co wiem, Sejun nie dał mu nawet numerów naszych telefonów, a o adresie nawet nie wspomnę. - zaczął Changbin.
- Żona Sejuna zaczęła rodzić i przysłał go tu z papierami dla Chana.
- Nadal nie wiem czemu tu śpi. - drążył.
- Recepcjonistka nie chciała go wpuścić i czekał na kogoś z nas w deszczu. Był cały przemoknięty, a w dodatku było późno. - na samą myśl o tym robiło mi się zimno i ciepło jednocześnie.

- Powiedziałeś mu? - zapytał po chwili.
- Co?
- Że się w nim zakochałeś.

Spuściłem wzrok i zacząłem skubać róg koca. W pewien sposób zawstydziło mnie usłyszenie tego na głos, jednak cieszyłem się, że miałem przy sobie Changbina i mogłem mu o wszystkim powiedzieć, za co byłem ogromnie wdzięczny. Nie tylko za wsparcie, ale i za to, że zatrzymał mój sekret tylko dla siebie.

- Wiesz, że najlepiej byłoby dla ciebie, gdybyś mu to powiedział?
- Wiem, ale nie chce go stracić. Jego przyjaźń mi wystraczy. - odpowiedziałem nadal nie podnosząc wzroku.
- Niedługo nie będzie Ci to wystarczać, a patrząc na sytuację z dziś, już Ci nie wystarcza.
- To co twoim zdaniem powinienem zrobić?

Changbin otwierał usta, jednak zamknął je, gdy usłyszeliśmy pukanie. Wstałem z łóżka i podeszłem do drzwi. Gdy je otworzyłem, moim oczom ukazał się Jeongin z szerokim uśmiechem i bałaganem na głowie, przez co moje serce zabiło szybciej na jego widok.
- Cześć, mały. - odezwał się Changbin, zauważając chłopaka. - Wchodź śmiało.

Przesunąłem się, aby wpuścić chłopaka do pokoju. Wszedł i od razu skierował się w stronę miejsca, które przed chwilą zajmowałem. Usiadł niepewnie i popatrzył zaspanymi oczami na naszą dwójkę. Sam zamknąłem drzwi i podszedłem do chłopaka, którym zarzuciłem koc na ramiona, po czym usiadłem obok niego.

- Jak się spało w dormie?
- W lepszą kanapę powinni wam zainwestować. - odpowiedział Jeongin, na co Changbin roześmiał się głośno.
- To prawda, jest okropna. Ale pewnie następnym razem, będziesz miał okazję wypróbować nasze łóżka.

Zasłoniłem zażenowany twarz dłońmi. Co za debil...

- Następnym razem? - zapytał Jeongin, nie rozumiejąc całej sytuacji.
- Skoro znasz nasz adres, to możesz wpadać częściej. - odpowiedział Changbin, który bawił się bardzo dobrze, jednak Jeongin nic nie odpowiedział.
- Zostaw go w spokoju. - powiedziałem na tyle głośno, aby Changbin zaprzestał swoich gierek.
- Pójdę wam dzieci zrobić coś jeść, bo Hyunjin oprócz kanapki niczego więcej ci nie zrobi. - powiedział Changbin, podnosząc się z krzesła. Jednak zanim wyszedł z pokoju, odwrócił się jeszcze w moją stronę. - Powinieneś pójść na jakiś kurs gotowania, bo wiecznie nie będę przy waszej dwójce.

Po jego słowach, chwyciłem poduszkę i rzuciłem w niego. Jednak był szybszy i zdążył wyjść z pokoju, przez co poduszka odbiła się od zamknjetych drzwi.

Westchnąłem i przeniosłem swoje spojrzenie na Jeongina, który wpatrywał się we mnie z lekkim uśmiechem.
- Przepraszam za niego. Coś mu się ostatnio dzieje w głowę.
- Chociaż jest zabawnie. - powiedział, śmiejąc się cicho. - Dzwoniłem już do mamy, przyjedzie po mnie za godzinę.

Słysząc jego słowa, poczułem jak mój dobry humor, zastępuje smutek. Chciałbym, aby ze mną jeszcze trochę został i spędził czas, jednak wiedziałem, że nie mogę trzymać go tu w nieskończoność.

- Rozumiem. W takim razie chodźmy objeść Bina, póki mamy czas.

Jeongin pokiwał głową, po czym w udaliśmy się w ślady Changbina.

***

Było już późno, gdy siedziałem przed komputerem, próbując napisać tekst piosenki. Nie miałem tego w planach, jednak przez poprzednią noc, nie mogłem się powstrzymać.

Byłem tak pochłonięty tworzeniem, że dopiero sygnał telefonu wyrwał mnie z transu. Chwyciłem urządzenie i serce mi zamarło, gdy zobaczyłem kto napisał.

Jeongin: Jeszcze raz chciałem podziękować. Za przenocowanie mnie i za to, że zająłeś się tymi dokumentami.

Przetarłem oczy, ponieważ nadal nie docierały do mnie, że chłopak napisał z własnej woli. Nie czekając ani sekundy wystukałem wiadomość i wysłałem ją.

Hyunjin: Nie musisz tego robić. Dla mnie to była przyjemność, że mogłem spędzić z tobą trochę więcej czasu. A o dokumenty się nie martw, wszystko już jest załatwione.

Jeongin: Dziękuję Mówiąc szczerze to też się cieszę, że mogłem spędzić z tobą czas.

Widziac wiadomość uśmiechnąłem się najszerzej jak potrafiłem. Zapisałem plik, po czym wyłączyłem komputer i położyłem się na łóżku, aby bardziej się skupić na Jeoginie.

Hyunjin: Myślałem, że masz mnie dość. Tak szybko pojechałeś.

Jeongin: Nie chciałem naciągać twojej gościnności, bądź co bądź, nadal jesteś idolem.

Hyunjin: Co to ma do rzeczy?

Jeongin: Jestem dla was obcy i staram się nie wchodzić w waszą przestrzeń osobistą.

Chyba powoli zaczynałem rozumieć postępowanie Jeongina wobec naszej szóstki. Starał się jak mógł, żebyśmy poczuli się swobodnie oraz żebyśmy nie musieli przy nim odgrywać naszej roli idoli, co było w pewien sposób kojące. Każdy w naszej obecności, starał się nam w jakikolwiek sposób przypodobać, natomiast Jeongin traktował nas jak każdą inną osobę, dzięki czemu mogliśmy być przy nim sobą.

___________________
19.06.2021 r.

Because You •|hyunin|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz