|•46•|Jeongin

656 58 8
                                    

Miałem dość...
Byłem już zmęczony ciągłym spławianiem Hyunjina, który codziennie stawał przed drzwiami mieszkania i domagał się rozmowy ze mną. Zaczynało powoli mi brakować odpowiednich argumentów, a ranienie chłopaka odbijało się na moim zdrowiu psychicznym.

Dlatego cieszyłem się z faktu, że za niecałe cztery dni wracam z powrotem do Australii. Jednak jeśli mam być szczery sam ze sobą, chciałbym tu zostać. Nie chciałem znów zostawiać tu samej mamy oraz Miny, które teraz samotnie mieszkały. Każdego dnia martwiłem się o nie, przez co nie mogłem skupić się na pracy. Moje myśli wciąż uciekały w stronę tej dwójki i... Hyunjina.

Jęknąłem sfrustrowany, ciągnąc się przy tym za włosy. Znów o nim pomyślałem. Nie podobało mi się, że chłopak za każdym razem przejmuje moje myśli. Starałem się zmusić Hyunjina do zapomnienia o przeszłości, a sam tak naprawdę nie mogłem tego zrobić.

Miłość jest zjebana.

Wstałem z łóżka, po czym chwyciłem telefon, który schowałem do kieszonki i wyszedłem na korytarz. Założyłem buty i już miałem opuścić mieszkanie, gdy do pomieszczenia weszła mama.
- Gdzie idziesz? - zapytała zaciekawiona.
- Przejść się. - odpowiedziałem i najszybciej jak mogłem opuściłem dom. Zbiegłem po schodach, a po wyjściu z budynku odetchnąłem z ulgą. Następnie ruszyłem przed siebie, bez żadnego konkretnego celu.

***

Skrzywiłem się lekko, gdy poczułem gorzki smak alkoholu na języku. Na szczęście nie paliło tak bardzo jak na początku, a przynosiło upragniony spokój. Bardzo tęskniłem za tym stanem otępienia.

Siedziałem od ponad godziny w jakimś barze, który znalazłem po drodze. Kończyłem właśnie trzecią buletke soju i byłem z tego powodu bardzo, bardzo niezadowolony. Przetarłem zdenerwowany twarz, po czym wypiłem ostatni kieliszek, który odstawiłem z hukiem na stół.

- Te barman! - krzyknąłem, po czym zaśmiałem się słysząc swój własny głos. Był taki dziwny.
- Tak? - zapytał młody mężczyzna stając naprzeciwko mnie. Momentalnie spoważniałem i popatrzyłem na niego oceniajaco. - No cóż, Hyunjin to ty nie jesteś. - prychnąłem. - Podaj kolejną butelkę.
- Myślę, że wypił pan już wystarczająco.
- Pierdolisz! Daj tą butelkę i dam ci spokój. A nie, czekaj pan. Mógłbyś poszukać w telefonie numeru do Felixa I do niego zadzwonić? Nie wziąłem kasy.

Podałem mężczyźnie telefon, który przez chwilę szukał odpowiedniego kontaktu. Następnie przyłożył urządzenie do ucha i czekał na połączenie.

- A no i powiedz mu, żeby przyprowadził Hyunjina. - mruknąłem cicho.

Tak naprawdę nie chciałam, żeby Felix po mnie przyjeżdżał. Chciałem Hyunjina, jednak nie miałem do niego numeru, bo uwaga... usunąłem go! A nie, zmieniłem po prostu numer. Na trzeźwo naprawdę jestem dziwny.

- Proszę. - odezwał się barman oddając mi telefon, a obok niego stawiając kolejną butelkę soju. - Niedługo ktoś po pana przyjedzie.
- No i świetnie. - powiedziałem, cieszę się z faktu, że dostałem alkohol, jak i z tego, że Hyunjin po mnie przyjedzie.

Po pewnym czasie, zauważyłem jak drzwi do lokalu się otwierają, a przez nie wchodzi Felix. Rozglądał się chwilę, a gdy mnie zobaczył od razu ruszył w moim kierunku.

Szczęśliwy, zeskoczyłem z krzesełka po czym podbiegłem do Felixa i wtuliłem się w jego ciało. Miałem najlepszego brata, o jakim inni mogą pomarzyć. Nie mogłem jednak dłużej cieszyć się jego przybyciem, ponieważ od razu odsunął mnie od siebie i zgromił mnie wzrokiem.
- Miałeś już więcej nie pić. - powiedział, na co ja tylko wzruszyłem ramionami. Mi się tam to podobało.
- Gdzie Hyunjin? - zapytałem podekscytowany, rozglądając się po lokalu w poszukiwaniu chłopaka.
- Przyszedłem sam, Innie.

Słysząc jego słowa poczułem jak w mojm ciele zbiera się złość. Jak to nie ma Hyunjina? To on do chuja miał mnie odebrać i się mną zająć. Przecież do cholery obiecał mi to, że będzie się o mnie troszczył i...

- To przez tą niedojdę! - olśniło mnie nagle i wskazałem na barmana, który nieświadomie czyścił szklanki. - Miał ci przekazać, że Hyunjin ma tu przyjść!
- Uspokój się Jeongin. To nie jego wina. Pójdę najpierw zapłacić, a potem pogadamy.

- Daj mi dziesięć tysięcy wonów. - zmieniłem temat, wpadając na genialny pomysł. Wyciągnąłem dłoń przed siebie i czekałem na pieniądze.
- Po co ci one? - zapytał niepewnie Felix, przyglądając mi się wnikliwie.
- Chcę po prostu potrzymać dziesięć tysięcy wonów. Nie wolno mi?

Felix pokręcił tylko głową, po czym wyciągnął z kieszeni portfel, z którego wyciągnął pieniądze. Położył je na mojej dłoni, a ja szczęśliwy przytuliłem je do piersi.

- Poczekaj tu na mnie, ja pójdę zapłacę.

Pokiwałem głową, jednak gdy tylko Felix odwrócił się i odszedł w stronę baru, machnąłem ręką, po czym biegiem opuściłem lokal.

Nie chciał przyprowadzić mi Hyunjina, to sam do niego pójdę. Nie potrzebuję jego pomocy.

Gdy znalazłem się już na zewnątrz, zauważyłem taksówkę. Pisnąłem szczęśliwy, gdy zauważyłem, że jest wolna, po czym w podskokach podeszłem do niej i wsiadłem.

***

Wręczyłem mężczyźnie pieniądze, które dał mi Felix, a następnie wysiadłem z auta. Popatrzyłem na blok, w którym mieszkał zespół. Mogłem śmiało stwierdzić, że stęskniłem się za tym miejscem.

Zadowolony z siebie, że udało mi się tu dotrzeć, ruszyłem przed siebie. Bez trudu przeszedłem przez bramki, a po chwili znalazłem się w dobrze znanym mi holu. Podszedłem do recepcji, przy której siedziała młoda kobieta.
- Jest Hyunjin? - zapytałem bez owijania w bawełnę.
- Jest pan pijany. - odezwała się niepewnie, trzymając dłoń na telefonie.
- A pani jest trzeźwa i jakoś tego pani nie wypominam. - odpyskowałem. - Jest Hyunjin?
- Kim pan jest?
- Jego chłopakiem, jeśli ciekawią cię takie szczegóły. A teraz mów, czy jest. - denerwowałem się coraz bardziej.
- Przykro mi, ale...

- Cały zespół znajduje się w dormie. - usłyszałem głos. Odwróciłem się w jego kierunku, a moim oczom ukazała się kobieta, która rok temu nie chciała mnie poinformować o pobycie chłopaków w dormie.
- Nie powinniśmy udzielać takich informacji. - oburzyła się młodsza, a ja widząc jej wkurzenie uśmiechnąłem się półgębkiem.

Jeongin jeden.
Wkurwiająca baba, która zabierała mój cenny czas zero.

- Jego mamy przepuszczać.
- W końcu się nauczyłaś! - klasnąłem w dłonie. - A teraz życzę paniom miłej nocki!

Pomachałem im na pożegnanie, a sam udałem się w stronę wind. Wsiadłem do niej i wcisnąłem odpowiedni guzik. Serce biło mi jak szalone z podekscytowania, a dłonie coraz bardziej zaczynały się trząść. W końcu będę przy swoim Hyunjinie.

Gdy winda zatrzymała się na odpowiednim piętrze, skierowałem się w kierunku odpowiednich drzwi. Nacisnąłem dzwonek i czekałem niecierpliwienie na ich otworzenie. Po chwili, która była jak wieczność, usłyszałem zgrzytanie zamka, a następnie w drzwiach pojawił się Seungmin, ubrany w zielona piżamę.

- Jeongin? - zapytał otwierając szeroko oczy. Wyglądał jakby zobaczył ducha.
- Hej! Jest Hyunjin?

______________
11.11.2021 r.

Because You •|hyunin|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz