Wszedłem do sali treningowej kilka minut po jedenastej, a otwierając drzwi uslyszałem ostatnie sekundy głównej piosenki, która ma dziś premierę. Chłopcy ćwiczyli dziś od rana, ponieważ po południu mieli zaplanowany live. Po chwili całą szóstka zastygła w ostatniej figurze, dysząc ciężko i opadając na ziemię z wykończenia.
Wykorzystałem okazję i wślizgnąłem się do sali. Położyłem swoje rzeczy w kącie, aby nikomu nie przeszkadzały. Odwróciłem się i zauważyłem jak członkowie rozchodzą się w różne strony, aby napić się wody oraz żeby trochę odpocząć. Widząc Chana, od razu skierowałem się w jego stronę.
- Cześć, Jeongin! - przywitał się ze mną, gdy tylko mnie zauważył.
- Hej, byliście świetni. - powiedziałem.
- Na prawdę tak myślisz? Widziałeś nasz teaser? - odezwał odezwał Seungmin, podchodząc do naszej dwójki.
- Tak. Moja siostra, aż mnie skopała po obejrzeniu go.
- Obyś nie żądał od nas jakiegoś odszkodowania. - roześmiał się Seungmin. - Nadal jesteśmy biedni.
- Jedna nerka wystraczy.Śmiech Chana rozniósł się po sali, przez co wzrok każdego skupił się na nas. Powitałem ich uśmiechem i lekkim skinięciem głowy.
Do sali wszedł Sejun, kończąc przy tym rozmawiać przez telefon. Podszedł do nas w miarę szybkim krokiem.
- Opłaciłeś wszystko? Nie chce, żeby były jakieś opóźnienia. - zwrócił się od razu do mnie, klikając coś w komórce. Z samego rana poprosił mnie, abym podjechał do banku i wykonał przelewy w jego imieniu.
- Tak, mam potwierdzenia.Wyjąłem z kieszeni kilka papierków, które dostałem w banku. Podałem je Sejunowi, a on sprawdził, czy wszystko się zgadza. Zadowolony pokiwał głową i poklepał mnie po ramieniu w ramach podziękowań.
- Zrobimy wcześniej ten live. Chcę, żeby odpoczęli przed jutrzejrzym występem w programie. - oświadczył. - Przynieś z sali obok osiem krzesełek i ustaw je w dwóch rzędach, naprzeciwko lustra.
- Osiem? - zdziwiłem się.
- Chyba nie zamierzasz przestać tej godziny patrząc się na nich. A wy... - odwrócił się w stronę zespołu, który zebrał się przy komputerze. - Idźcie się przebrać. Będziemy robić teraz live dla fanów.Wszyscy zgodnie pokiwali głowę i zaczęli się zbierać do wyjścia. Oczywiście Jisung pobiegł przodem, krzycząc, że Changbin śmierdzi. Roześmiałem się cicho i podeszłem do swoich rzeczy, aby dołożyć do nich zdjętą bluzę.
- Hej, Jeonginie.
Przestraszony, podskoczyłem lekko, gdy usłyszałem za sobą głos. Odwróciłem się, a przede mną stał spocony Hyunjin, uśmiechając się przy tym delikatnie.- Ale się przestraszyłem. - złapałem się za klatkę piersiową.
- Przepraszam, nie chciałem. - odpowiedział szybko.
- Myślałem, że wyszedłeś z chłopakami. Nie powinieneś się szykować?
- Wróciłem się na chwilę. Chciałem Ci to dać.Chłopak sięgnął do kieszonki i wyciągnął z niej czekoladowy batonik. Mimo, że dawał mi go codziennie, to moja ekscytacja nie miała granic, gdy widziałem słodkość w jego dłoniach. Złapałem za baton, uważając przy tym by nie dotknąć Hyunjina. Od razu otworzyłem go i zatopiłem w nim zęby, na co idol uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Dziękuję. - powiedziałem z pełną buzią.
- Jedz powoli. Będę już szedł.Po tych słowach chłopak skierował się w stronę drzwi, za którymi zniknął. Myślałem, że w tym tygodniu przestanie obdarowywać mnie batonami. Jednak myliłem się.
Gdy zjadłem to co dostałem od Hyunjina, przeszedłem do pokoju obok, aby przynieść odpowiednią ilość krzesełek, które ustawiałem w odpowiednim miejscu. Przy moim krześle ustawiłem statyw, na którym była zamocowana kamera. Uruchomiłem urządzenie i gdy uznałem, że wszystko jest gotowe usiadłem wygodnie na krzesełku, aby chwilę odsapnąć.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni, aby zobaczyć czy mam jakieś wiadomości. Na ekranie widniało kilka nieodebranych połączeń, a widząc kto próbował się ze mną skontaktować uśmiechnąłem się szeroko.
Chciałem oddzwonić, jednak do sali zaczeli wchodzić członkowie zespołu, więc wysłałem tylko wiadomość: jestem w pracy, oddzwonię wieczorem, po czym schowałem z powrotem urządzenie do kieszeni.
- Długo na nas czekałeś? - zapytał Minho, siadając naprzeciwko mnie.
- Przed chwilą skoczyłem ustawiać wszystko.
- Seungmin zatrzasnął się w kiblu i staraliśmy się go uwolnić. - opowiadał chłopak. - Dopiero jak przyszedł Chan udało mu się stamtąd wyjść.
- Nic mu się nie stało? - zapytałem, starajac się, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- O czym gadacie?Spojrzałem na Hyunjina, który dosiadł się do Minho. Wyglądał na prawdę dobrze z niewielką kitką na głowie, mając na sobie zwykłe jeansy oraz białą koszulkę.
- Opowiadałem Jeonginowi o naszym królu kibla. I nic mu się nie stało, tylko trochę się zdenerwował. - ostatnie zdanie skierował do mnie, a Hyunjin roześmiał się, powodując u mnie ciarki. Co jest?
- Siadajcie wszyscy! - krzyknął Sejun, wchodząc do sali. Podszedł do mnie i usiadł na krzesełku, dając mi sygnał, że mam zacząć jak reszta chłopaków usiądzie.
- Mam do ciebie prośbę. - szepnął manager, nachylając się do mojego ucha. - Tak za pół godziny, pójdziesz i kupisz jakieś obiady dla chłopaków.
- Dla ciebie też?
- Nie, zjem potem. - sięgnął do kieszeni i podał mi trochę gotówki. - Sobie też coś kup.Odebrałem pieniądze szczęśliwy, ponieważ nie zabrałem dziś z domu ani jedzenia, ani portfela. Tak więc Sejun uratował dziś mój żołądek. Podziękowałem mu, po czym wciągnąłem guzik, aby zacząć live. Po chwili w sali rozniosło się głośne powitanie.
***
Gdy minęło dwadzieścia minut, starąc się to zrobić jak najciszej, wyszedłem z sali. Zostało mi pół godziny na dotarcie do restauracji, kupno jedzenia i powrót do wytwórni. Musiałem się spieszyć, bo cała szóstka na pewno będzie wykończona po prowadzonym live.
Patrząc na nich zza kamery stwierdziłem, że jest to jedna z bardziej chaotycznych grup jaką widziałem. Co chwila krzyczą i przepychają się, aby na koniec śmiać się do łez.
Wychodząc z budynku na ulicę, włożyłem słuchawki do uszu i truchtem ruszyłem do restauracji, w której Stray Kids najczęściej jadają posiłki.
Na szczęście nie było tłoczono, więcej po niecałych dwudziestu pięciu minutach byłem z powrotem. Szczęśliwy niosłem swoje pudełko w ręku, ponieważ nie zmieściło mi się do reklamówki, a nie chciałem już niepokoić ekspedientki.
Wychodząc z windy nuciłem sobie cicho pod nosem, gdy nagle poczułem mocne pchnięcie, przez co upadłem na ziemię.
- Ojejku, niezdara ze mnie. - usłyszałem kobiecy głos. Podniosłem się na dłoniach i odwróciłem się w stronę osoby, która za mną stała. Lisa, makijażystka zespołu, patrzyła na mnie z fałszywym uśmiechem i z założonymi rękoma na klatce piersiowej.
- Nie szkodzi. - odpowiedziałem, po czym wstałem z ziemi i spojrzałem na jedzenie, które wypadło z pudełka.
- Oddałabym Ci pieniądze za to, ale nie mam niczego przy sobie.
- I tak bym ich nie przyjął.
- Dlaczego? Moje pieniądze są jakieś gorsze? - oburzyła się.
- Ty to powiedziałaś, nie ja.Uśmiech z jej twarzy szybko wyparował, a zastąpił go pełen obrzydzenia grymas. Prychnąła głośno słysząc moja odpowiedź, po czym odeszła sztywnym krokiem w stronę windy.
Zastanawiało mnie to, czemu mnie nie lubi. Już od samego początku była dla mnie oschła i mi dogryzała, jedynym wyjątkiem to były chwile, gdy podchodził do nas Hyunjin, ponieważ wtedy zaczynała mnie ignorować. W stu procentach skupiala się na nim.
Potrząsnąłem głową, żeby pozbyć się natrętnych myśli i popatrzyłem na bałagan, który był przede mną, po czym ukląkłem, aby pozbierać zmarnowane jedzenie.
_____________________
09.05.2021 r.Pomyślałam, że dziś dodam następny rozdział, bo pewnie w tygodniu nie dam rady dodać kolejnego :((
miłego czytania!
CZYTASZ
Because You •|hyunin|•
FanficGdzie Jeongin zostaje asystentem menadżera zespołu Stray Kids. Lub Gdzie Hyunjin spiesząc się na próbę przewraca się o dzieciaka, który zasnął przed drzwiami sali treningowej. ![możliwa zmiana wieku]! Początek: 30.03.2021 Koniec: 22.12.2021