|•58•|Hyunjin

789 48 9
                                    

Przemierzaliśmy wspólnie ulice Seulu, które zaczynały powoli pustoszeć. Szliśmy obok siebie, ramię w ramię, ponieważ nie miałem odwagi złapać Jeongina za rękę.

- Jeśli chcesz możesz trzymać moją dłoń. - odezwał się nagle, wyrywając mnie z rozmyślań.
- Co?
- Odkąd wyszliśmy z dormu, patrzysz się tylko na moje ręce. - wyjaśnił. Słysząc to odwróciłem szybko wzrok. Nawet nie zauważyłem tego, że wgapiałem się w dłonie Jeongina.

- Po prostu, nie chcę stawiać cię w niezręcznej sytuacji. - powiedziałem na co chłopak prychnął, po czym złączył nasze dłonie. Czując jego ciepło, po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
- Praktycznie nikogo nie ma już na ulicach, a poza tym myślałem, że ten etap mamy za sobą.
- Nadal nie wiem na czym stoimy, Innie. - stwierdziłem, po czym zapadła cisza. Chłopak zacisnął usta, pogrążając się we własnych myślach.

Patrzyłem na Jeongina, starając się zapamiętać każdy szczegół z tego wieczora, jakby miał być naszym ostatni. Obecność chłopaka działała na mnie mocniej, niż kiedykolwiek podczas naszych spotkań.

- Kocham cię, Hyunjin. - odezwał się nagle, zatrzymując się. Patrzył mi prosto w oczy, które migotały w blasku latarni ulicznych. Moje serce za to zaczęło bić nienaturalnym rytmem, gdy usłyszało wyznanie chłopaka.
- Też cię kocham.
- Ale nie będę z tobą. - stwierdził. Widząc moją posępną minę, przybliżył się do mnie i ujął twarz w swoje ciepłe dłonie. - Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiał. Pragnę być z tobą, bardziej niż cokolwiek innego w życiu.
- To dlaczego, Jeongin? Dlaczego? - w moim głosie dało słyszeć się desperację, przez co skrzywiłem się lekko.
- Nie chcę cię związywać. W każdej chwili ktoś mógłby się o nas dowiedzieć. Dlatego chcę, żebyś z czystym sercem mógł się mnie wyprzeć.
- Słucham?

Co on do cholery mówił? Jakie wyprzeć?

- Nie chcę, żeby ludzie cię znienawidzili przeze mnie. Nie chcę, żeby było ci ciężko. Myślałem już nad tym i to chyba najlepsze wyjście.
- Chyba sobie w tym momencie żartujesz, prawda? - zapytałem, nie dowierzając w to co właśnie usłyszałem. Jeongin jednak patrzyl na mnie nieugięcie. - Jak mógłbym coś takiego w ogóle powiedzieć? Jesteś moim Jeonginem, więc dlaczego miałbym się ciebie wyrzec? Kocham cię tak mocno, że najchętniej teraz wykrzyczalbym całemu światu o tym.
- Ale... - zaczął, jednak przerwałem mu.
- Czekałem na ciebie prawie dwa lata. Dwa lata, Jeongin! A teraz, gdy w końcu mam cię przy sobie, mówisz mi, że mam się ciebie wyrzec, gdy zacznie być ciężko?

Słysząc moje słowa, chłopak opuścił zawstydzony swoje spojrzenie na buty, po czym odsunął się ode mnie.
Przesadziłem...
Westchnąłem ciężko i przysunąłem się do chłopaka. Sięgnąłem do kieszonki, z której wyjąłem własnoręcznie zrobiony naszyjnik. Podszedłem jeszcze bliżej i zapiąłem błyskotkę na jego szyi. Jeongin szybko podniosł głowę, patrząc na mnie zdziwiony.

- Nie jest może jakiś super, ale starałem się jak mogłem. - powiedziałem przyglądając sie, jak Jeongin trzyma w palcach stokrotkę. - Chciałem, żebyś miał coś, co będzie Ci przypominało, że byłem, jestem i będę nadal tylko twój. Niezależnie od przeciwności... Kocham cię nad życie. Całego.

Jeongin słysząc to zmniejszył dystans między nami, zarzucając ramiona na mój kark i przytulając się mocno. Sam również wtuliłem się w chłopaka, zakopując nos w jego włosach. Za każdym razem, gdy trzymałem Jeongina w ramionach, czułem się jak w domu.

- To czy będziemy razem oficjalnie, czy nie, nie sprawi, że się ciebie wyprę. Jesteś moim słoneczkiem. - powiedziałem, na co Jeongin cicho zachichotał.
- Miałeś tak nie mówić. - skarcił mnie, jednak jego głos brzmiał ciepło. Był szczęśliwy.

Staliśmy tak przez pewien czas, ciesząc się po prostu swoją obecnością. Po takim czasie ciężko będzie nam wrócić do normalności, jednak byliśmy na dobrej drodze, aby mieć szczęśliwe zakończenie.

- Jest śliczny, jak Twoje serce. - powiedział Jeongin, odsuwając się delikatnie, aby popatrzeć mi w oczy.
- Kocham cię. - szepnąłem i zostawiłem szybkiego całusa na czubku jego nosa.
- Przepraszam za to co powiedziałem, po prostu chcę...
- Dla mnie jak najlepiej, wiem. Dlatego więc może idźmy na kompromis. - zaproponowalem.
- Kompromis?
- Nie będę cię zmuszał do związku, jeśli Ty nie będziesz nakłaniał mnie do wyparcia się ciebie.
- Dobrze. Niech tak...
- Ale pamiętaj. Jesteś tylko i wyłącznie mój, ale jeśli znów będziesz chciał uciec, będę cię wszędzie szukał. Do samej śmierci.

Jeongin ochoczo pokiwał głową, a następnie ustał na palcach i przycisnął swoje usta do moich. Całowaliśmy się niespiesznie, rozkoszując się wzajemnie swoim ciepłem i swoją obecnością.

Pierwszy raz od dawna, byłem szczęśliwy. Mając przy sobie Jeongina, czułem, że mogę zrobić wszystko. To dzięki temu chłopakowi, który przez przypadek znalazł się w moim życiu, czułem, że dostaję skrzydeł.

Pokazał mi on czym jest prawdziwa miłość - ta słodka i ta gorzka, jednak nadal miłość. Mieliśmy swoje wzloty i upadki. Zapewne jeszcze przed nami wiele ciężkich chwil, ale cóż z tego skoro mamy siebie na wzajem?

Mając naszą miłość, możemy wszystko.

______________
21.12.2021 r.

Przed nami jeszcze tylko epilog...
A ja mam ochotę się rozpłakać, gdy pomyślę, że to koniec tej historii...

Because You •|hyunin|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz