|•57•|Hyunjin

676 54 9
                                    

- Nie mogę się doczekać! - powiedział Seungmin, niespokojnie kręcąc się na fotelu. - W końcu spotkamy się z Jeonginem! - potworzył już chyba setny raz w ciągu godziny.

Cały zespół zebrał się w salonie, czekając na mojego (nie)chłopaka. Byli podekscytowani faktem, iż siódmy członek naszego zespołu wraca do nas cały, zdrowy i cały mój. To znaczy nie do końca, ponieważ nadal nie zgodził się na nasz związek. Nie martwiło mnie to jednak, ponieważ mimo wszystko Jeongin kochał mnie tak samo mocno, jak ja jego.

Od tamtej kolacji minął już ponad tydzień, a między nami coraz bardziej zaczynało się układać. Byłem niezmiernie wdzięczy Yerin, która poinfromiwała mnie wtedy o powrocie Jeongina do Koreii. Chciałem go wtedy tylko i wyłącznie powitać, a wyszło tak, że powiedziałem mu wszystko co się stało. Jednak nie żałowałem tego, ponieważ teraz mogłem planować wspólną przyszłość z Jeonginem.

- Nasz Jeongin w końcu wrócił. - powiedział Jisung.
- Mój Jeongin. - poprawiłem go, po czym usłyszałem dźwięk dzwonka. Pospiesznie wstałem z kanapy i udałem się do korytarza. Otworzyłem drzwi, a za nimi stał Jeongin, uśmiechając się delikatnie. Za każdym razem gdy gdy go widziałem zapierało mi dech w piersiach.

- Hej, Innie. - przywitałem się, po czym zrobiłem krok do przodu, połączając nasze usta w krótkim pocałunku.
- Nie powinieneś tego robić. Ktoś może zauważyć. - odezwał się, jednak na jego ustach błąkał się mały uśmiech zadowolenia.
- Mój chłopak do mnie przyszedł, każdy powinien się tego dowiedzieć.
- Nie jesteśmy razem. - poprawił mnie, jednak ja jakby nie słysząc jego słów, chwyciłem chłopaka za rękę i wciągnąłem go do środka.
- Wchodź do środka, słoneczko. - powiedziałem.
- Znów zaczynasz. Nie nazywaj mnie tak.
- Wiem, że tego nie lubisz, ale nie potrafię się powstrzymać. Czasami mam aż ochotę cię zjeść, gdy widzę twoją uroczą buźkę. - wytłumaczyłem, po czym znów przysunąłem się do Jeongina i pocałowałem go. Uwielbiałem to robić, czułem wtedy, że mogę oddychać.

- No przyprowadź juz go tu! - usłyszałem krzyk Jisunga, który chcial zapewne zobaczyć się z Jeonginem, ale jednocześnie nie chciał nam przeszkadzać. Chłopak słysząc to odskoczył ode mnie.
- Myślałem, że nikogo nie będzie w dormie. - szepnął, ocierając moje usta swoim kciukiem.
- Też bym chciał, żeby ich nie było. Jednak, gdy dowiedzieli się, że przychodzisz dostali jakiegoś szału. Nawet ugotowali dla ciebie kolację.
- Ojej, nie spodziewałem się.

Ja też nie. Byłem na początku wkurzony, ponieważ chciałem ten czas spędzić sam na sam z Jeonginem. Jednak miałem świadomość, że zespół też za nim teskni, ponieważ nieświadomie chłopak ten, stał się dla nich bratem. Dlatego odpuściłem im i tak oto od rana stali w kuchni starajac się przyrządzić coś zjadalnego.

- Chodźmy. - powiedziałem, kładąc dłoń na dole pleców Jeongina i popychając go do przodu. Gdy weszliśmy tylko do salonu, z fotela zeskoczył Seungmin i w mgnieniu oka znalazł się przy Jeonginie, przytulając się do niego. Sam natomiast odsunąłem się na bok, ponieważ moja obecność była teraz zbędna.

- Tęskniłem za tobą, Jeongin. - powiedział Seungmin, co wywołało na twarzy Innego szeroki uśmiech.
- Też mi ciebie brakowało. - odpowiedział odsuwając się na długość ramiom od Seungmina.

- Nie no, ja się zaraz popłacze! Nasz Jeongin do nas wrócił! - krzyknął Jisung, w podskokach podbiegając do Jeongina.
- To mój Jeongin... - mruknąłem, jednak nikt mnie nie słuchał, ponieważ wszyscy byli zajęci ściskaniem Jeongina.

- Chodź usiądź obok mnie. - powiedział Chan, zrzucając mu rękę na ramiona i ciągnąc w kierunku kanapy. Jeongin bez słowa sprzeciwu, usiadł pomiędzy Chanem, a Jisungiem, który wpatrywał się w niego jak w obrazek.
- Ale wydoroślałeś! Ta linia szczęki, jest tak idelanie zarysowana, że słów mi brakuje! - zachwycał się Jisung.
- To prawda! - powiedził Minho. - Nie mogę się na ciebie napatrzeć.
- Opowiadaj co u ciebie. Co robisz? - zagadał Changbin.

Zespół co chwila zasypywał Jeongina pytaniami, przez co nie nadążał odpowiadać na wszytskie. Widząc jednak jak szczęśliwy jest, nie wtrącałem się w trwająca już od ponad dwóch godzin rozmowę. Nawet jak jedliśmy przyrządzoną przez nas kolację, buzie im się nie zamykały.

- Dobra, straczy już tego dobrego. - odezwałem się, wstając z krzesełka.
- Ale ty Hyunjin jesteś. Nie dasz się nam nacieszyć Jeonginem. - oburzył się Chan.
- Męczycie go już ponad dwie godziny! Nawet ja mam dość, gdy was tak słucham. - powiedziałem, po czym chwyciłem Jeongina za ramię i pociągnąłem, aby chłopak wstał.
- No weź nie bądź taki. - powiedział Changbin.
- Przyjdź do nas jeszcze. - odezwał się Chan, również stając i podchodząc do naszej dwójki. - Naprawdę nam ciebie brakowało. Twój powrót to dla nas wielkie święto.
- Też za wami wszystkimi tęskniłem i na pewno...

- Na pewno jeszcze nas odwiedzi, a teraz chodź. - wtrąciłem się. Zaczynałem się denerwować, bo ciągle jeszcze byliśmy w dormie. Pociągnąłem Jeongina w stronę korytarza, jednak zatrzymaliśmy się, gdy chłopak usłyszał swoje imię. Odwróciliśmy się i popatrzyliśmy na chłopaków, którzy ustawili się w rzędzie.
- Jeongin, chcielibyśmy ci podziękować. - zaczął Changbin.
- Mi? Za co?
- Wiemy co zrobiłeś, żebyśmy mogli dalej śpiewać. Jesteś naszym bohaterem. - dokończył Chan.
- Ale to przecież...
- Nie zaprzeczaj. Po prostu przyjmij nasze podziękowania. - powiedział Seungmin. Jeongin słysząc to jedyne co zrobił to uśmiechnął się, puścił moją dłoń, po czym podbiegł do chłopaków, którzy od razu go przytulili.

Patrzyłem na ten obrazek z niemym zachwytem. Moje szczęście było niezmierzone, ponieważ wszystko zaczynało powoli wracać do normy.

_____________
20.12.2021 r.

Because You •|hyunin|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz