StellaObudziłam się i zobaczyłam Alexa zdenerwowanego i kręcącego się po pokoju.
-Co się dzieje?- zapytałam zaspana przecierając oczy.
Już otwierał usta, by coś powiedzieć, ale przeszkodził mu huk otwieranych drzwi wejściowych.
-To twoja mama, prawda?- zapytałam z nadzieją, że tak właśnie jest.
Pokręcił przecząco głową.
I wtedy usłyszałam głos, którego chciałabym już nigdy więcej nie usłyszeć.
Błagam nie.
Wstałam i podbiegłam do drzwi łazienki.
Zdążyłam złapać za klamkę już miałam zamiar się w niej zamknąć , ale ktoś mi przeszkodził.-Odsuń się od drzwi i siadaj na łóżku- zażądał, a ja nabrałam powietrze do ust i zestresowana zrobiłam to, co chciał.
Alex spojrzał na mnie podejrzliwie nie rozumiejąc co w zasadzie w tej chwili się dzieje.
-Alex wychodzi, a my musimy sobie porozmawiać- powiedział spoglądając na mnie surowym wzrokiem.
Ja nie chcę...
Alex spojrzał mi w oczy, a ja zacisnęłam usta w wąską linię.
-Nie wyjdę- zaprotestował.
Jason spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
-Alex, wyjdź. Proszę- odparłam patrząc na Jasona.
W co ja się wpakowałam?
Alex wyszedł, a Jason zamknął drzwi.
-Widzę, że Moore się pięknie tobą zajął- powiedział z uśmiechem.
Czułam jak moje dłonie się trzęsą.
Próbowałam się uspokoić, ale to było niewykonalne.-Teraz powiedz mi skarbie jedną rzecz. Czyżbyś powiedziała Alex'owi co się stało?- zapytał nachylając się nade mną.
-Nie- odpowiedziałam szybko.
-Na pewno? Widać, że coś wie- odparł podejrzliwie.
-Nic nie powiedziałam- zapewniłam.
-Dobrze, powiedzmy, że ci wierzę. Jeśli kłamiesz wiesz jakie mogą być tego konsekwencje- powiedział i wyszedł z pokoju.Wzięłam poduszkę i przycisnęłam ją do twarzy wybuchając żałosnym płaczem.
Wiedziałam, że Jason poszedł rozmawiać z Alexem.
Fakt, że nie mogę powiedzieć Alex'owi o krzywdzie, którą wyrządził mi Jason doprowadza mnie do szału.
Panikowałam.
Krzyczałam, płakałam i waliłam pięściami w materac łóżka.
Nie mogłam oddychać.Ataki paniki wracają...
-Stella?- usłyszałam głos Alexa.
Złapał mnie za nadgarstki, żebym przestała się wierzgać.
-Spójrz na mnie- rzucił.
Rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-Spójrz na mnie- powtórzył, ale nieco głośniej i wziął moją twarz w swoje dłonie.
Spojrzałam mu w oczy, a on jedynie wpatrywał się w moje.
-Oddychaj razem ze mną. Wdech i wydech- powiedział nabierając i wypuszczając powietrze na zmianę.
CZYTASZ
It's just me
Roman d'amourDzięki niemu zobaczyłam inny świat. Inną siebie. Pokazał mi co to szczęście. I co to cierpienie.