Rozdział 11

42 2 0
                                    


Stella

Obudziłam się i zobaczyłam Alexa zdenerwowanego i kręcącego się po pokoju.

-Co się dzieje?- zapytałam zaspana przecierając oczy.

Już otwierał usta, by coś powiedzieć, ale przeszkodził mu huk otwieranych drzwi wejściowych.

-To twoja mama, prawda?- zapytałam z nadzieją, że tak właśnie jest.

Pokręcił przecząco głową.

I wtedy usłyszałam głos, którego chciałabym już nigdy więcej nie usłyszeć.

Błagam nie.

Wstałam i podbiegłam do drzwi łazienki.
Zdążyłam złapać za klamkę już miałam zamiar się w niej zamknąć , ale ktoś mi przeszkodził.

-Odsuń się od drzwi i siadaj na łóżku- zażądał, a ja nabrałam powietrze do ust i zestresowana zrobiłam to, co chciał.

Alex spojrzał na mnie podejrzliwie nie rozumiejąc co w zasadzie w tej chwili się dzieje.

-Alex wychodzi, a my musimy sobie porozmawiać- powiedział spoglądając na mnie surowym wzrokiem.

Ja nie chcę...

Alex spojrzał mi w oczy, a ja zacisnęłam usta w wąską linię.

-Nie wyjdę- zaprotestował.

Jason spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.

-Alex, wyjdź. Proszę- odparłam patrząc na Jasona.

W co ja się wpakowałam?

Alex wyszedł, a Jason zamknął drzwi.

-Widzę, że Moore się pięknie tobą zajął- powiedział z uśmiechem.

Czułam jak moje dłonie się trzęsą.
Próbowałam się uspokoić, ale to było niewykonalne.

-Teraz powiedz mi skarbie jedną rzecz. Czyżbyś powiedziała Alex'owi co się stało?- zapytał nachylając się nade mną.
-Nie- odpowiedziałam szybko.
-Na pewno? Widać, że coś wie- odparł podejrzliwie.
-Nic nie powiedziałam- zapewniłam.
-Dobrze, powiedzmy, że ci wierzę. Jeśli kłamiesz wiesz jakie mogą być tego konsekwencje- powiedział i wyszedł z pokoju.

Wzięłam poduszkę i przycisnęłam ją do twarzy wybuchając żałosnym płaczem.
Wiedziałam, że Jason poszedł rozmawiać z Alexem.
Fakt, że nie mogę powiedzieć Alex'owi o krzywdzie, którą wyrządził mi Jason doprowadza mnie do szału.
Panikowałam.
Krzyczałam, płakałam i waliłam pięściami w materac łóżka.
Nie mogłam oddychać.

Ataki paniki wracają...

-Stella?- usłyszałam głos Alexa.

Złapał mnie za nadgarstki, żebym przestała się wierzgać.

-Spójrz na mnie- rzucił.

Rozpłakałam się jeszcze bardziej.

-Spójrz na mnie- powtórzył, ale nieco głośniej i wziął moją twarz w swoje dłonie.

Spojrzałam mu w oczy, a on jedynie wpatrywał się w moje.

-Oddychaj razem ze mną. Wdech i wydech- powiedział nabierając i wypuszczając powietrze na zmianę.

It's just meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz