Strefa 18+
Ten rozdział zawiera sceny erotyczne
Czytasz na własną odpowiedzialnośćAlex
Od razu jak opuściła balkon rozległ się dźwięk jej płaczu.
Tak cholernie mnie to bolało, że przez chwilę nie mogłem oddychać.
Ale nie mogłem zignorować jej dzisiejsze wyjście.
Stella musi w końcu zacząć mnie słuchać.
Po wypaleniu papierosa wróciłem do pokoju i położyłem się na łóżku.
Włączyłem telewizję w poszukiwaniu czegoś na zabicie czasu.
Oglądanie jakiegoś filmu przerwał mi mój dzwoniący telefon.
Cameron.
Westchnąłem, naciskając zieloną słuchawkę.-Pokłóciliście się?
-Trochę.
-Mogę przyjść jako terapeuta.
-Nie sądzę, żebyś pomógł.
-I tak przyjdę.
-Stella poszła płakać.
-Aż tak?
-Nakrzyczałem na nią trochę i byłem strasznie oschły.
-A gdy ze mną rozmawiała była przekonana, że na nią nie nakrzyczysz, bo podobno nie jesteś taki jak ja. A jednak...
-Bo obiecywałem jej, że nawet jak będę na nią zły to nie będę krzyczał. Stella zawsze reaguje na to płaczem przez rodziców.
-Gdzie teraz jest?
-Nie wiem. Chyba w swoim pokoju.
-Zobacz chociaż czy wszystko u niej w porządku.Rozłączyłem się i po chwili namysłu wstałem z łóżka.
Było przed 20:00, a na dworze było dość ponuro.
Chyba będzie burza.
Ruszyłem w stronę pokoju Stelli.
Ku mojemu zaskoczeniu dziewczyny tam nie było.
Ruszyłem schodami na dół.
W kuchni było pusto, a gdy wszedłem do salonu od razu zauważyłem Stellę na balkonie, którego drzwi były szeroko otwarte.
Poczułem zimny wiatr, mimo to podszedłem do niej.-Wracaj do środka. Zrobiło się zimno- odparłem.
Spojrzała na mnie przekrwionymi od płaczu oczami.
-No, już- poganiałem ją.
Wstała i weszła do salonu, a ja od razu zamknąłem drzwi od balkonu.
Spojrzałem na Stellę, która usiadła na kanapie i podciągnęła kolana do brody.-Obiecałem, że nie będę krzyczał, a to zrobiłem...- zacząłem.
-Należało mi się- wymamrotała, a ja usiadłem obok niej.Po chwili ciszy zerknąłem na nią.
-Kiedy zaczniesz mnie słuchać?- zagadnąłem.
-Obiecuję, że to był ostatni raz, kiedy tak postąpiłam- oznajmiła.
-Mam taką nadzieję- rzuciłem.Nie obyłoby się bez naszego „terapeuty".
Cameron oczywiście wszedł do naszego domu jak do siebie.
Przeszedł przez próg salonu i spojrzał na nas podejrzliwie.-Nie potrzebujemy twojej sesji- rzuciłem.
-Wy jej potrzebujecie, ale jeszcze tego nie wiecie- powiedział, postawił krzesło przed nami i na nim usiadł.Spojrzałem na Stellę, której twarz wyrażała zdezorientowanie.
Patrzyła się na Camerona jak na debila.
Nie dziwię się.~~~~~~~~
Było coś po północy.
Cameron zdecydował, że prześpi się u nas na kanapie, a my nie mieliśmy nic przeciwko.Leżałem właśnie na swoim łóżku, oczekując aż Stella skończy brać prysznic.
Po około 5 minutach opuściła łazienkę.
Miała na sobie moją koszulkę, która dosięgała do połowy jej ud, a jej włosy były mokre.
Dokładnie obserwowałem jej ruchy, co nie uszło jej uwadze.-Wiem, że właśnie coś planujesz- mruknęła.
-Myślałaś, że twój wybryk zostanie tak od razu przeze mnie zapomniany?- zapytałem, siadając i podpierając się na dłoniach za plecami.
CZYTASZ
It's just me
RomanceDzięki niemu zobaczyłam inny świat. Inną siebie. Pokazał mi co to szczęście. I co to cierpienie.