Rozdział 14

44 2 0
                                    


Alex

Obudził mnie głośny alarm dobiegający z mojego telefonu.
Podniosłem się do siadu dłońmi przecierając zaspane oczy.
Spojrzałem na puste miejsce, na którym spała Stella i wstałem wychodząc z pokoju.
Zszedłem na dół, gdzie zastałem mamę robiącą śniadanie w kuchni.
Przy stole kuchennym siedziała Stella mieszając łyżeczką kawę i wpatrując się pustym wzrokiem w jej ciemną barwę.

-Dzień dobry- powiedziałem, a moja mama od razu się odwróciła, by na mnie spojrzeć.
-Dzień dobry, akurat zrobiłam śniadanie- odpowiedziała z uśmiechem stawiając na stole, na przeciwko Stelli talerz z jedzeniem.

Stella nic nie powiedziała, nawet na mnie nie spojrzała.

-Coś się stało?- zapytałem zaczynając jeść.

Podniosła na mnie wzrok.

-Nie, nic się nie stało- odpowiedziała.
-Na pewno nie jesteś głodna?- zapytała ją moja mama.
-Zjedz coś i jedziemy, bo dochodzi 7:40- odparłem odkładając talerz do zlewu.
-Nie chcę jeść i pójdę pieszo- mruknęła.
-Skoro chcesz- rzuciłem i poszedłem na górę się ogarnąć.

Po 10 minutach byłem już w samochodzie i wyjeżdżałem spod domu kierując się do szkoły.

                                  ~~~~~~

-Impreza dzisiaj. Będziesz?- zapytał Cameron wyrywając mnie z transu.
-Raczej nie- odpowiedziałem.
-Gdzie jest twoja laleczka?- zapytał zmieniając temat.
-Nie wiem- rzuciłem udając, że mnie to nie rusza.

Czemu jej nie ma?

-Dlatego taki przybity jesteś? Nie zgodziła się na zabawy z tobą?- zasypywał mnie pytaniami, co irytowało mnie coraz bardziej.
-Tylko o seksie myślisz- parsknąłem.
-Ty też myślałeś tylko o seksie aż do momentu poznania White bliżej- powiedział poruszając brwiami i szczerząc się jak głupi.
-Po prostu jestem za nią odpowiedzialny. Za jej życie też. Matka mnie zabije jak nie znajdę Stelli- odparłem.
-Mogę ci pomóc jej szukać- zaproponował.

Wstałem i zasunąłem krzesło.
Cameron spojrzał na mnie zdezorientowany.

-Idziemy szukać White- oznajmiłem.
-Teraz?- zapytał.
-Teraz- potwierdziłem.
-No dobra- zgodził się i wstał.

Wyszliśmy z sali, gdy nauczycielka odwróciła się do tablicy.

-Wiesz gdzie szukać?- zapytał, gdy szliśmy korytarzem.
-Mam kilka pomysłów- odpowiedziałem od razu.

Godzinę później...

-To nie ona?- zapytał Cameron wskazując na dziewczynę siedzącą na pomoście przy jeziorze i wpatrującą się w wodę.
-Rzeczywiście, to White- odparłem i ruszyłem w jej stronę.

Cameron szedł za mną.

-Co tu robisz?- zapytałem stając na pomoście centralnie za nią.

Odwróciła się i spojrzała mi w oczy nie wstając z pomostu.

-Nawet kolegę ze sobą zabrałeś- rzuciła wskazując na Camerona obok mnie.
-Odpowiedz mi na pytanie- rozkazałem.
-Siedzę. Nie widać?- parsknęła.
-Nie wygłupiaj się, White. Wracamy do szkoły- powiedziałem.
-Od kiedy interesuje cię szkoła?- prychnęła.
-Od kiedy ciebie nie interesuje szkoła?- parsknąłem.
-Od kiedy nie żyje nikt z mojej rodziny- odpowiedziała sztucznie się uśmiechając.
-Przestańcie, zachowujecie się jak małe dzieci- wtrącił się Cameron.
-Kto cię prosił o zdanie?- zapytała, a ja byłem w szoku.

It's just meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz