Rozdział 16

45 2 0
                                    


Alex

-Posłuchaj mnie teraz, White! Wchodzę tam do ciebie! Nie ruszaj się!- krzyknąłem nie pokazując zdenerwowania, ale w środku panikowałem.
-Boże, nie wyobrażam sobie co ona teraz przeżywa- westchnął Cameron.
-Stój tu, ja tam wchodzę- oznajmiłem i ruszyłem schodami na górę.

Wbiegłem tam jak najszybciej i ujrzałem przed sobą Stellę stojącą do mnie plecami.
Jej ciało drżało, a jej ramiona co jakiś czas unosiły się i opadały pod wpływem jej nierównego oddechu.

-Stella... Porozmawiajmy, dobra?- zaproponowałem.
-O czym?- zapytała spokojnie, a mnie dosłownie zamurowało.

Sposób w jaki potrafiła ukryć emocje i zmienić się w pełnego spokoju człowieka z chwili na chwilę był zniewalający.

-Wiem, że jest ci ciężko...- zacząłem, ale usłyszałem prychnięcie z jej strony.
-Akurat- parsknęła jakby do siebie, jednak doskonale to usłyszałem.
-Źle się zachowałem. Przepraszam- odparłem.
-Twoja mama chciała, żebyś za mną pobiegł, więc to zrobiłeś?- zapytała z głosem pełnym kpiny.
-Poprosiła mnie o to, gdy już wychodziłem z zamiarem odnalezienia cię- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Chcesz mnie powstrzymać, a potem pomóc kolegom mnie wyśmiać? Nie pomagasz, Moore- prychnęła pociągając nosem.
-Nie zasługujesz na to, co cię spotkało, White- odparłem.
-Więc pozwól mi to zrobić- powiedziała patrząc w dół.
-Nie pozwolę- sprzeciwiłem się.
-Czemu?- zapytała przygnębiona.
-Najpierw musisz pokazać chłopakom z kim zadarli- odpowiedziałem.
-Po chuj?- parsknęła.
-Nie chciałabyś im coś zrobić?- zapytałem wiedząc jaka będzie jej odpowiedź.
-Chciałabym- mruknęła.
-Chcę pokazać ci jak korzystać z życia. Wchodzisz w to, White?- zapytałem wyciągając do niej dłoń.

Spojrzała na nią, a potem uniosła wzrok na mnie.

Jej oczy zawsze były puste.
Nie było w nich życia.
Nie dało określić się ich koloru ani odczytać z nich jakichkolwiek emocji.
Chyba, że ja nie potrafiłem.
Może patrząc w nie przez dłuższy czas zobaczę w nich coś, co nie dostrzeże nikt inny.

Położyła swoją dłoń na mojej, a ja pociągnąłem ją w swoją stronę jak najdalej od krawędzi dachu.

-Co teraz?- zapytała patrząc mi w oczy.
-Uwierz w siebie i pokaż mu kto tu rządzi- odpowiedziałem kładąc swoje dłonie na jej ramionach.

Po chwili wyjąłem telefon z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz.

-Zaraz kończą lekcje- odparłem.
-Nie wiem, czy umiem...- zaczęła, ale nie dałem jej dokończyć.
-Ze mną umiesz a z nim nie będziesz umiała?- zapytałem z uśmiechem.
-No dobra, jedźmy- postanowiła.

Szybko zeszliśmy z budynku i razem z Cameronem wsiedliśmy do samochodu.

-W porządku?- zapytał.
-Tak- odpowiedziałam od razu.

Po niecałych 10 minutach byliśmy przy szkole.
Szybkim krokiem ruszyliśmy korytarzem w poszukiwaniu tego sukinsyna.
Po chwili poszukiwań ujrzeliśmy go przy szafkach liżącego się z jakąś dziewczyną.

-Przepraszam cię, złotko. Dasz nam chwilę?- odparła sztucznym głosem Stella do dziewczyny.

Dziewczyna lekko się odsunęła obrażona, a Jason spojrzał na Stellę zdenerwowany.

-Chcesz mi coś powiedzieć?- zapytała łapiąc go za ramiona.
-Nie- prychnął, a ona automatycznie szarpnęła nim i uderzyła jego plecami o szafki.

Role się odwróciły, kochany.

-A może teraz?- zapytała fałszywie.
-Proszę cię, nie pogrążaj się- parsknął chcąc wyrwać się z jej uścisku i zrobić z nią to samo, co ona z nim przed chwilą, jednak uniemożliwiła mu to uderzając z całej siły kolanem o jego krocze.

It's just meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz