Rozdział 27

34 2 0
                                    


Stella

-Stella- usłyszałam jak przez mgłe.
-Stella, obudź się- usłyszałam tym razem wyraźniej.

Otworzyłam oczy i szybko podniosłam się do siadu głośno oddychając.
Zobaczyłam Alexa siedzącego na skraju łóżka i wpatrującego się we mnie z uwagą.
Był w samych bokserkach co nie uszło mojej uwadze.

-Masz koszmary?- zapytał spokojnie.

Kiwnęłam głową starając się patrzeć gdziekolwiek, tylko nie na niego.

-Weź to, pomoże ci- rzucił podając mi tabletkę i wodę.
-Co to za tabletka?- zapytałam niepewnie.
-Na spokojny sen. Też je brałem i nadal raz na jakiś czas wezmę. Zawsze pomaga- wyjaśnił.

Włożyłam tabletkę do ust i popiłam wodą.

-Śni ci się mama?- zapytał.
-Nie, śni mi się ojczym. Wolałabym śnić o mamie- odpowiedziałam cicho.
-Powiesz mi, co dokładnie ci się śniło?- zapytał po chwili.
-Krzyczał na mnie, bił mnie, a potem zaczął dotykać...- odparłam, urywając, by gwałtownie nabrać powietrza.

Schowałam twarz w dłonie, nie mogąc wytrzymać wspomnień z ojczymem, które co chwile na mnie napadały.

-Połóż się- rzucił Alex, kładąc mnie na łóżku.
-Posiedzisz ze mną, dopóki nie zasnę?- zapytałam niepewnie.
-Tak- zgodził się od razu.

Położył się obok mnie.
Ułożyłam głowę na jego obojczyku i zamknęłam oczy.

-Przeszkadza ci to?- zapytałam, czując jak przestał się ruszać.
-Nie- odpowiedział od razu.
-Więc czemu jesteś taki sztywny?- zapytałam.
-Nie wiem- rzucił obejmując mnie ramieniem i delikatnie przyciskając do swojego boku.

Położyłam dłoń na jego brzuchu i delikatnie jeździłam po jego mięśniach.
Co jakiś czas słyszałam jak mruczał pod nosem albo głośno wypuszczał powietrze.

-Idź spać, dobrze?- wysapał.
-Nie podoba ci się?- zapytałam zdezorientowana.
-Właśnie problem w tym, że mi się podoba- odparł.
-Więc czemu nie chcesz tego kontynuować?- zapytałam nie rozumiejąc, dlaczego to robię.
-Bo to niewłaściwe. Będziesz tego żałować- rzucił.
-Ale chyba chcę...- zaczęłam nie dokańczając zdania, tylko zarzucając nogę na Alexa krocze.
-To przez te tabletki. Są jak dragi- prychnął zrzucając moją nogę.
-Potrzebuję tego- wyszeptałam.

Nie miałam pojęcia, co mówię.
Byłam naćpana.
Słowa wylewały się ze mnie, a ja nie miałam nad tym kontroli.
Pierdolone tabletki.

-Nie, Stella. Jesteś napalona przez te pierdolone tabletki- parsknął.
-Mhm- mruknęłam coś pod nosem.
-Idź spać. Oczy same ci się zamykają- odparł odgarniając pojedyncze kosmyki włosów z mojej twarzy.

Po niecałych 10 minutach zasnęłam...

      
                                 ~~~~~~~

Obudziłam się i od razu podniosłam się do siadu, przecierając oczy.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam zapalone światło w łazience.
Obok mnie leżał telefon Alexa, co automatycznie przywołało wspomnienia z wczorajszego dnia.

-Alex!- wrzasnęłam szybko wstając z łóżka.

Wyszedł z łazienki i spojrzał na mnie zdezorientowany.

-Co ty mi dałeś wczoraj? Ja nic nie pamiętam- odparłam przerażona.
-Taki jest skutek uboczny tych tabletek, ale przynajmniej nie miałaś koszmarów- powiedział.
-Spałeś tu całą noc?- zapytałam wskazując na łóżko.
-Tak- odpowiedział obojętnie.
-Czy my coś robiliśmy ze sobą? No wiesz...- zapytałam, w myślach błagając o zaprzeczenie.
-Chciałaś, żebym cię wyruchał, ale tego nie zrobiłem- powiedział całkowicie wyluzowany.

It's just meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz