Rozdział 48

37 1 0
                                    


Stella

-Dzwonili z komisariatu, tak? Jasona wypuścili...- zaczęłam spanikowana.
-Stella...- zaczął, ale mu przerwałam.
-Będzie chciał się zemścić. Przyjdzie po mnie...- dalej panikowałam.

Alex szybko wpił się w moje usta, nie pozwalając mi dalej mówić.
Chwilę mnie zamurowało, ale gdy się ocknęłam od razu odwzajemniłam pocałunek.
Alex po chwili oderwał się ode mnie i pozostawiając dłonie na moich policzkach spojrzał mi w oczy.

-Uspokój się. Jason siedzi w pierdlu i nikt z komisariatu do mnie nie dzwonił- powiedział spokojnym tonem, a ja odetchnęłam z ulgą.
-Więc o co chodzi?- zapytałam, wpatrując się w jego piękne, ciemne oczy.
-Chciałem ci powiedzieć, że nie jesteś już dla mnie sąsiadką, która przypadkiem się do mnie przyprowadziła, a potem wylądowała w moim łóżku- powiedział, nie odwracając wzroku.
-To znaczy, że...- wyjąkałam.
-Że cię kocham- odparł pośpiesznie, głośno oddychając i czekając aż coś powiem.

Wpatrywałam się w niego z rozchylonymi ustami, a z oczu zaczęły płynąć mi niespodziewane łzy.

-Chcę, żebyś była moja- powiedział cicho, ścierając moje łzy.
-Ale ja już od dawna jestem twoja- wyszeptałam, przekręcając się tak, że siedziałam na nim okrakiem.

Od czasu, gdy pierwszy raz spojrzałam w twoje oczy.

-Nieoficjalnie- rzucił, uśmiechając się szczerze.

W moim brzuchu zaczęły trzepotać motyle, wiedziałam co to znaczy.

-A ty będziesz mój?- zapytałam z nadzieją, uśmiechając się i przyciągając go do siebie.

Wizja tego sprawiała, że lewitowałam nad ziemią.

-Od zawsze jestem twój- odparł, a ja wpiłam się w jego usta, uśmiechając się szerzej niż kiedykolwiek.

Bo nigdy tak szczerze się nie uśmiechałam.

Całowaliśmy się wolno, wlewając w to wszystkie nasze emocje.
Gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie.
Nadal dotykaliśmy się nosami z szerokimi, szczerymi usmiechami.

-Chcę cię taką widzieć codziennie- powiedział, przyglądając się mojej twarzy.
-Jaką?- zapytałam, nie wiedząc co dokładnie ma na myśli.
-Radosną- odpowiedział od razu, łapiąc mnie za biodra i przerzucając na łóżko, na co cicho się zaśmiałam.

Wylądowałam leżąc na wznak, a on zawisnął nade mną.

-Muszę cię zmartwić, ale jestem głodna i zmęczona- odparłam, wzdychając.
-To się da załatwić- mruknął, wstając i pociągając mnie ze sobą.

Wyszłam z nim z pokoju i ruszyłam na dół.
Usiadłam na barowym krześle w kuchni, a Alex wyjął sok pomarańczowy z lodówki i zaczął nalewać do dwóch szklanek.

-Wiesz, że jutro zaczynają się wakacje?- zapytał niepewnie.
-Wiem- odpowiedziałam od razu, bo ostatnio to sobie uświadomiłam.
-Moja mama prawdopodobnie właśnie pojechała po nasze świadectwa- odparł.
-Chciałbyś studiować?- zapytałam zaciekawiona.
-Póki co nie widzę potrzeby. Chciałbym pracować w warsztacie samochodowym, zarobić pieniądze i kupić dom- wyjaśnił, a ja skinęłam głową na znak, że rozumiem.

Spuściłam wzrok, zastanawiając się jak będzie wyglądać nasze życie.
Weszliśmy w związek, skończyliśmy szkołę, zaczynają się wakacje...
Co będzie dalej?

It's just meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz