Strefa 18+
Ten rozdział zawiera sceny erotyczne
Czytasz na własną odpowiedzialność.Stella
Otworzyłam oczy i od razu je zamknęłam, gdy uderzył we mnie blask słońca.
Podniosłam się do siadu i dopiero wtedy zorientowałam się, że mam na sobie koszulkę i majtki.-Ubrałem cię. Nie chciałem, żeby moja mama przypadkiem zobaczyła cię nago- odezwał się Alex, nagle pojawiając się przede mną.
Skinęłam głową na znak, że rozumiem.
Kilka razy już tak robił.-Byłeś gdzieś?- zapytałam, mierząc go wzrokiem.
Zwykle o tej godzinie nie jest w pełni ubrany.
-Byłem z Cameronem u Matt'a- odpowiedział.
-Dawno nie było tu Camerona- zauważyłam.
-Ma problemy z ojcem- wyjaśnił, siadając obok mnie na łóżku.
-Jest twoja mama?- zapytałam cicho.
-Wyszła do pracy- odpowiedziałem od razu.Wstałam i zaczęłam wciągać dresy, czując na sobie jego wzrok.
-Gdzie się wybierasz?- zapytał, opierając dłonie za sobą.
-Dawno nie byłam u mamy. Chcę do niej pójść- odpowiedziałam ledwo słyszalnie.
-Mamy znicze w piwnicy. Mogę przynieść jednego- zaproponował, na co nic nie odpowiedziałam.Po chwili złapał mnie za nadgarstek i wciągnął na swoje kolana.
-Nie chcę żebyś szła tam sama- odparł, kładąc jedną dłoń na moim udzie, a drugą na moich plecach.
Przeszedł mnie delikatny dreszcz.
-Pójdę z tobą. W porządku?- rzucił wkładając rękę pod moją koszulkę i gładząc nią moje gołe plecy.
-Dobrze- zgodziłam się, wpatrując się w jego oczy, jednocześnie rozkoszując się dotykiem jego dużych dłoni, błądzących po moich plecach.
-Mam dla ciebie mały prezent, ale dostaniesz go dopiero wtedy, gdy pokażesz mi swoim dobrym zachowaniem, że naprawdę na niego zasługujesz- wyszeptał mi do ucha, na co dziwne ciepło wpłynęło pomiędzy moje uda.Nerwowo poruszyłam się na jego kolanach.
-Możemy iść- rzucił, odstawiając mnie na ziemię i wstając z łóżka.
Już miał wychodzić z mojego pokoju, ale zatrzymał się i odwrócił, z powrotem na mnie spoglądając.
-Ubierz bluzę. Na dworze jest chłodno, a ty dodatkowo nie masz na sobie stanika- zarządał.
-Mam go ubrać?- zapytałam, nie wiedząc czemu go o to pytam.
-Nie- rzucił i wyszedł z pomieszczenia.Ubrałam bluzę i rozczesałam poplątane po nocy włosy.
Wyszłam z pokoju i zeszłam schodami na dół.Nagle poczułam dużą dłoń na swoich ustach.
Nieznajoma postać zaczęła ciągnąć mnie w stronę drzwi wyjściowych.
Krzyczałam, próbując się wyrwać, ale wszystko na nic.
Nagle uścisk się poluzował, a ja szybkim ruchem spojrzałam na mojego sprawcę.-Za jakieś 5 sekund już byś leżała martwa na ulicy- odparł, udając, że patrzy na zegarek na swoim nadgarstku.
-Co to było do chuja?! Pojebało cię, Moore!- wrzasnęłam, będąc w szoku.
-Chciałem sprawdzić twoje umiejętności i widzę, że albo miałaś za mało treningów z Mattem albo ja powinienem się tobą zająć- powiedział poważnym tonem.
-Wystraszyłeś mnie- wydukałam, uspokajając oddech.
-Przecież tylko my jesteśmy w domu. Uspokój się- odparł ze spokojem w głosie.
-Wtedy też tak myślałam- wymamrotałam.Położył dłoń na moich plecach i wyprowadził mnie z domu.
Podał mi czerwonego znicza, zamknął dom na klucz i z powrotem go ode mnie wziął.W ciszy pokonaliśmy trasę, prowadzącą na cmentarz.
Odnaleźliśmy grób mojej mamy, po czym od razu usiadłam na trawie na przeciwko wyżłobionego na płycie napisu.
CZYTASZ
It's just me
RomansDzięki niemu zobaczyłam inny świat. Inną siebie. Pokazał mi co to szczęście. I co to cierpienie.