Rozdział 17

44 2 0
                                    


Stella

Alkohol wprowadził mnie w błogi stan.
Czułam jak po każdym kolejnym drinku moje problemy znikają.
Muzyka była bardzo głośna, ale po jakimś czasie przestało mi to przeszkadzać i zbytnio nie zwracałam na to uwagi.
Cameron przedstawił mi swoich znajomych, ale przez własną nieuwagę nie zapamiętałam nawet ich imion.
Oni chyba też nie byli za bardzo mną zainteresowani.

-Jeszcze jednego, Stelka!- krzyknął Cameron podając mi kolejną szklankę z płynem.

Przyłożyłam ją do ust i jednym ruchem wlałam w siebie całą jej zawartość.
Podobał mi się stan, w którym się znajdowałam po alkoholu.
Nie myślałam o problemach ani o tym co chciałam niedawno zrobić.
Odstawiłam szklankę na stół czując na swoich biodrach duże dłonie.
Odwróciłam się chcąc zobaczyć do kogo należą.

-Kim jesteś?- zapytałam czując jego oddech na swojej szyi.
-Twoim marzeniem, kochanie- mruknął.

Po chwili nie czułam już jego dłoni, oddechu i nie słyszałam jego głosu.

-Wracamy do domu. To nie był dobry pomysł- odparł Alex łapiąc mnie za rękę.
-Ale ja chcę jeszcze- mruknęłam.

Zaczynało kręcić mi się w głowie, a obraz zaczął się rozmazywać.
Poczułam jak Alex przerzuca mnie sobie przez ramię i idzie w nieznanym mi kierunku.

                                 ~~~~~~

Położył mnie na łóżku i ściągnął mi spodnie.

-Nie wolno ci- ostrzegłam, a powieki same mi się zamykały.

Po chwili nie miałam już górnej części ubrań i leżałam już tylko w bieliźnie.

-Nie będę uprawiać z tobą seksu- warknęłam wierzgając się, gdy chciał mnie podnieść.

Westchnął głośno szukając czegoś w szafie.

-Gdzie masz swoją koszulkę do spania?- zapytał rozglądając się.
-Chyba twoja mama wzięła ją do prania- odpowiedziałam, a z moich ust wyrwał się niekontrolowany chichot.
-Źle znosisz alkohol- stwierdził wyjmując jakąś koszulkę ze swojej części szafy i podchodząc do mnie.
-Usiądź- rzucił, ale nie wykonałam jego polecenia.
-Naprawdę ciężko z tobą- odparł łapiąc mnie za nadgarstki i podnosząc do siadu.

Przyglądałam mu się gdy wkładał na mnie swoją koszulkę.
Jego jedwabiste, brązowe włosy były ułożone w artystycznym nieładzie, jego pełne usta co jakiś czas wykrzywiały się w grymasie spowodowanym moim stanem po alkoholu, a jego piękne brązowe oczy wpatrywały się we mnie z czymś w rodzaju troski, jednak ciężko było mi cokolwiek z nich wyczytać.

Jest piękny.

-Przyniosę ci wodę- oznajmił i wyszedł.

Siedziałam po turecku na łóżku i czekałam.
Po kilku minutach wrócił z butelką wody, szklanką i tabletkami.

-Zaczynasz współpracować- rzucił odkładając przyniesione rzeczy na szafkę nocną.

Nalał mi wody do szklanki i podał.
Opróżniłam całą szklankę i podałam mu z powrotem.

-Przyniosłem tabletki na rano. Na pewno będziesz miała ostrego kaca- powiedział, a ja po jakimś czasie już przestałam go słuchać.

It's just meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz