Rozdział 43

27 2 0
                                    


Alex

-Pierdolony świr!- warknąłem, uderzając w kierownicę.

Łamałem wszystkie możliwe przepisy drogowe, a Cameron, kurczowo trzymając się drzwi od samochodu wyglądał jakby zaraz miał zwymiotować.

-Panuj nad sobą- powiedział spokojnym tonem.
-Przecież cały czas nad sobą panuję!- wrzasnąłem, skręcając na pobocze przy domu Jasona.
-Ta, rzeczywiście- mruknął, a ja od razu wysiadłem z samochodu.

Cameron też wysiadł, po czym szybko weszliśmy do domu Jasona.

-Alex, Cameron co za miła niespodzianka!- zawołała uśmiechnięta mama Jasona.
-Gdzie jest Jason?- zapytałem surowym tonem.
-Ćwiczy w piwnicy- odpowiedziała od razu.
-Możesz nas do niego zaprowadzić?- zapytałem, niecierpliwiąc się.

Co jeśli zrobił jej krzywdę?
Co jeśli w tej chwili robi jej krzywdę?

-Jasne, chodźcie- rzuciła, schodząc schodami na dół.

Od razu ruszyliśmy za nią.
Szła korytarzem pełnym różnych drzwi.

-Co jest w tych wszystkich pomieszczeniach?- zapytał Cameron, a ja rozglądałem się i nasłuchiwałem.
-W zasadzie to nic. Nie używamy ich- odparła, po czym otworzyła jedne z drzwi.

W pomieszczeniu rzeczywiście znajdowała się siłownia, jednak nikogo w niej nie było.
Mama Jasona wyglądała na zdziwioną.
Zignorowałem to i ruszyłem korytarzem otwierając po kolei wszystkie drzwi.
Jedne z nich były metalowe i zamknięte na kilka zatrzasków.

-Cameron!- zawołałem, chcąc by do mnie podszedł.

Po chwili znalazł się obok mnie.
Jak na nasze zawołanie zamek ustąpił, a metalowe drzwi otworzyły się.
Przed nami stanął zdziwiony Jason, a ja gdy zauważyłem nagą Stellę skuloną na podłodze w głębi pomieszczenia przywaliłem mu z pięści w twarz.
Była naga.
To nie był dobry znak.

-Ty pierdolony gnoju!- warknąłem, a Cameron w tym czasie oddał kolejny cios w jego twarz.

Usłyszałem płacz Stelli, co od razu wyrwało mnie z letargu.
Cameron dalej okładał ciosami Jasona, a ja podbiegłem do niej.
Położyłem dłonie na jej policzkach, spoglądając jej w twarz.

-Już dobrze- westchnąłem, wyjąłem scyzoryk z kieszeni i uwolniłem jej ręce.

Zrzuciłem z niej łańcuchy, a gdy ona próbowała wstać zatrzymałem ją.
Zdjąłem z siebie bluzę, założyłem na nią i podnosząc ją wyszedłem z pomieszczenia.
Spojrzałem na matkę Jasona, która zszokowana się w nas wpatrywała.

-Nie wiedziałam- wyjąkała, patrząc na Stellę w moich ramionach.
-Trzeba zacząć interesować się pasjami syna- odparłem i wyminąłem ją, wychodząc z piwnicy.

Stella wtuliła się we mnie, a ja od razu poczułem jak zimne jest jej ciało.

-Jesteś cholernie zimna- odparłem, jeszcze bardziej przyciskając ją do siebie.

Wspiąłem się po schodach, wpadając na Camerona.
Jason stał, podpierając się ściany i przykładając chusteczki do swojego krwawiącego nosa.
Ruszyliśmy w stronę wyjścia, gdy on zaczął iść w naszą stronę.

-Naciesz się nią póki możesz, Moore. To nie koniec. Doskonale o tym wiecie. Dopilnuję by tu wróciła, bo było mi z nią naprawdę dobrze- odparł pewnym siebie głosem Jason.

It's just meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz