Rozdział 60

29 2 2
                                    


2 dni później...

Stella

-Wyglądacie przepięknie- odparła jakaś starsza kobieta.

Alex obdarzył ją wymuszonym uśmiechem, a ona po chwili zniknęła.

-Co to była za kobieta?- wyszeptałam do Alexa.
-Nie wiem- odpowiedział, a ja zaśmiałam się cicho.

Dostawaliśmy naprawdę dużo komplementów.
Alexa rodzina okazała się naprawdę ogromna, a ja w zasadzie znałam tylko pare młodą.

-Jak to możliwe, że masz tyle kuzynów w swoim wieku?- zapytałam zaciekawiona.
-To pogmatwane. Masz się trzymać blisko mnie. Nie znam stąd większości ludzi- powiedział, owijając rękę wokół mojej talii.

Wtuliłam się w jego tors, nie zwracając uwagi na kilka starszych pań, patrzących prosto na nas.
Czy wolny taniec to coś złego?

-Radzisz sobie w tych butach?- zapytał, zerkając na moje czarne szpilki.
-Staram się- odpowiedziałam, a on obdarzył mnie jednym ze swoich uroczych uśmiechów.
-Wyglądasz zniewalająco- mruknął, a ja przygryzłam dolną wargę z uśmiechem.
-Ty też. Nawet nie wiesz jak bardzo nie mogę się doczekać, aż trafimy do pokoju- wyszeptałam do jego ucha.
-To był jedyny powód, dla którego zgodziłaś się nie wracać do domu, tylko nocować w pokoju- stwierdził, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
-Chodźmy usiąść. Wszystkie stare baby się na nas patrzą- odparłam, łapiąc go za rękę i ciągnąc do naszych miejsc przy stole.

Usiedliśmy na miejscach i dopiero wtedy poczułam się niezręcznie.
Co chwile ktoś mi zadawał pytania, dotyczące mnie i Alexa, a gdy zaczęli pytać o moje życie miałam ochotę przesiedzieć całe wesele w łazience na podłodze.
Alex położył dłoń na moim udzie i zaczął je głaskać.

-Masz dopiero 18 lat i już mieszkasz ze swoim chłopakiem. Co na to twoja matka?- rzuciła jakaś staruszka.

Otworzyłam usta, by odpowiedzieć, ale nie potrafiłam nic z siebie wydusić.
Robiło mi się duszno, zaczęła boleć mnie głowa.

-Proszę cię, nie zadawaj takich pytań, Lucindo- zwróciła się Selena do tej kobiety.
-Pójdziemy się przewietrzyć- odparł Alex, wstając z miejsca i łapiąc mnie za dłoń.

Wstałam z krzesła i odeszłam od stołu.
Alex poprowadził mnie do wyjścia i po chwili byliśmy już na zewnątrz.

-Co za stara prukwa- parsknął zezłoszczony.

Zdjął z siebie marynarkę i założył ją na moje ramiona.

-Oni nie wiedzą przez co przeszłaś- powiedział, a ja westchnęłam, powstrzymując się od płaczu.
-Daj mi chwilę. Muszę się uspokoić- poprosiłam.
-Nie stój tu za długo, dobra?- rzucił niepewnie, a ja kiwnęłam głową na zgodę.

Wszedł do środka, a ja odetchnęłam cicho.

-Jesteś dziewczyną mojego kuzyna?- usłyszałam niski, męski głos.

Zerknęłam w bok i dopiero wtedy zauważyłam mężczyznę na oko 25- letniego.
Palił papierosa ubrany w czarny garnitur, a gdy na mnie spojrzał zauważyłam jak ciemne ma oczy.
Tak samo ciemne jak jego włosy.
Był pociągający.

-Tak- odpowiedziałam krótko, a on podszedł bliżej.
-Słyszałem waszą rozmowę. Przypadkiem- zaczął.
-Jasne- wymamrotałam pod nosem, a on uśmiechnął się na krótką chwilę.
-Lucinda to stare babsko, które ma zbyt nudne życie, więc woli interesować się życiem innych. Nie powinnaś marnować swoich nerwów na taką osobę- powiedział, po czym po raz kolejny zaciągnął się papierosem.
-Kim jesteś?- zapytałam zdezorientowana.
-Kuzynem twojego chłopaka- mruknął z zadziornym uśmieszkiem.

It's just meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz