Strefa 18+
Ten rozdział zawiera sceny erotyczne
Czytasz na własną odpowiedzialność.Stella
Wstałam z łóżka, czując ból w podbrzuszu.
Popędziłam do łazienki, a gdy z niej wyszłam byłam zła na cały świat.
Po chwili rozległ się dźwięk mojego telefonu.
Z marudnym jękiem ruszyłam odebrać.-No co?
-Ah, no prawie zapomniałem o tych ważnych 5 dniach
-Nie denerwuj mnie
-Chciałem ci tylko powiedzieć, że dzisiaj będziesz sama, aż do mojego powrotu. Zamknąłem drzwi na klucz od zewnątrz
-Cudownie.
-Zrób sobie tosty. Wyjąłem ci toster i położyłem na blacie
-Wracasz o 17?
-Kończę o 16, ale w drodze powrotnej zrobię jeszcze zakupy
-W porządku
-Zadzwonię jak będę miał przerwę
-Okej
-Kocham cię
-Ja ciebie teżRozłączył się, a ja weszłam do kuchni i położyłam telefon na blacie.
Zrobiłam sobie kawę, wzięłam banana i poszłam usiąść na kanapie.
Włączyłam telewizor i wygodnie się rozsiadłam.
Zjadłam moje jakże syte „śniadanie" i znudzona szukałam czegoś ciekawego w telewizji.
Niestety nic nie znalazłam.
Położyłam głowę na pluszowym misiu i zamknęłam oczy, wzdychając.~~~~~~~~
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu.
Spojrzałam na zegar. 13:21.
Przespałam prawie pół dnia.
Zmęczona ruszyłam do kuchni, zabierając swój telefon z blatu.-Hm?
-Spałaś?
-Tak, położyłam się z nudów i zasnęłam.
-A tak ogólnie wszystko w porządku?
-Chyba tak.
-Co oznacza „chyba"?
-Bo jakoś nie czuję się dobrze. Nie chodzi o to, że boli mnie brzuch.
-Co się dzieje?
-Przytłacza mnie wszystko. Siedzę sama, zamknięta w domu.
-Ja cię rozumiem, ale to wszystko dlatego, że chce ci zapewnić bezpieczeństwo.
-Wiem o tym.
-Przytul się do misia, a za 3 godziny ja go zastąpię. Możemy się tak umówić?
-Możemy.Pożegnaliśmy się i przerwaliśmy połączenie.
Westchnęłam, kładąc się na kanapie.
Cisza, która panowała cały czas wcale nie polepszała mojego samopoczucia.
Mocno przytuliłam misia do siebie, nie pozwalając sobie płakać.
Nagle usłyszałam głośne pioruny.
Wzdrygnęłam się, otulając się kocem.
Nigdy nie bałam się burzy.
Teraz zaczęła mnie przerażać.
Tak jak wszystko.
Coś się zmieniło.~~~~~~~~
Spojrzałam w górę.
Stał nade mną ubrany na czarno.
Przyglądał mi się z tym przerażającym uśmiechem.
Skuliłam się, zaczynając płakać.-Przestań ryczeć- warknął Harris i wepchnął mnie do metalowej izolatki.
Nie było tam niczego oprócz metalowych łańcuchów i żyletek.
Żyletki.
Wzięłam głęboki wdech.-Ej- usłyszałam spokojny głos.
Otworzyłam oczy i od razu zobaczyłam Alexa, który wziął mnie pod pachy i posadził na swoich kolanach.
Otulił mnie szczelniej kocem i swoimi ramionami.
Wdychałam jego zapach.
Nie płakałam, miałam wrażenie, że wykorzystałam już wszystkie swoje łzy.
Nie miałam siły na płacz, krzyk, histerię.
Po prostu milczałam, pozwalając Alex'owi tulić mnie do siebie.
Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale było dobrze.
Nie chciałam by znowu wychodził do pracy i mnie zostawiał.-Już dobrze- szepnął, odgarniając moje włosy do tyłu.
Pocałował mnie w czoło i zaczął delikatnie bujać się w przód i w tył.
CZYTASZ
It's just me
RomansaDzięki niemu zobaczyłam inny świat. Inną siebie. Pokazał mi co to szczęście. I co to cierpienie.