I

3.1K 124 493
                                    

| Pov.George |

W końcu się to stało! W końcu spełniłem swoje marzenie!

Od dawna chciałem się tu znaleźć. Tłumy ludzi, przepychających się, by być jak najbliżej sceny. Piski i krzyki. Ogarniało mnie ogromne szczęście i podekscytowanie. W końcu, na własne oczy zobaczę Dream'a i cały zespół Lovejoy. Czyż to nie jest piękne. Dziękuję Bogu za to, że udało mi się w czas kupić ostatni bilet, a teraz. Teraz znajduję się na wielkim, wolnym obszarze, dosłownie przed sceną, na której miał śpiewać mój idol. Emocje przejmowało nade mną kontrolę, czułem się jakbym z tego wszystkiego miał się popłakać.

Nagle wszyscy wokół mnie zaczęli piszczeć, spojrzałem na scenę, gdzie powoli wchodzili członkowie zespołu. I w końcu mogłem go oglądać na żywe oczy.

Chłopak przeczesał swoje, nie uczesane, blond włosy. Wygląda jak Bóg. Włożona do czarnych spodni koszula, która opinała lekko jego tors, a podwinięte rękawy sięgały do łokci. Widoczna srebrna sprzączka od skórzanego paska, do którego przypięte były łańcuchy. Luźne czarne bojówki i buty z wysokim stanem. Całą stylizację dopełniały łańcuszki na jego szyi, jeden był z krzyżykiem, a na palcach pierścienie. Na jednej z nich biżuteria ta była połączona przez cieniutkie łańcuszki. I kto mi powie, że ten chłopak nie wygląda jak marzenie.

Nie mogąc powstrzymać tak dużych emocji do moich oczów naleciały łzy. W pewnym momencie nasze oczy spotkały się, te piękne, wyraziste zielone oczy.

Nie zdawałem sobie nawet z tego sprawy, że blondyn popatrzył na mnie z troską, podał gitarę Wilbur'owi i zaczął się zbliżać w moją stronę. Ja dalej byłem w swoim świecie i w ogóle nie wiedziałem co się dzieje. Śledziłem go wzrokiem, aż zeskoczył ze sceny i podszedł do mnie. I w końcu się otrząsnąłem.

- Hej, czemu płaczesz? - zapytał spokojnie, ledwo co było słychać to co powiedział, bo wszystkie laski dookoła zaczęły się drzeć. Wytrzeszczyłem lekko oczy i szybko przetarłem je.

- Boże, co za wstyd - powiedziałem do siebie na chwilę odwracając od niego wzrok, czując jak na moje poliki wszedł ostry czerwień - To przez emocje, przepraszam, nie chciałem cię martwić - odpowiedziałem szczerze. Widziałem jak się do mnie uśmiecha.

W tej chwili mogłem się bardziej przyjęć jego twarzy, chociaż dalej przeszkadzała mi w tym maseczka na ustach i nosie. Zauważyłem tylko wychylające się piegi spod materiału. Zakładam, że bez niej wygląda na prawdę uroczo.

- Spokojnie, każdemu się zdarza - pocieszył mnie i zamknął w uścisku, zdziwiony jego czynem nie odwzajemniłem na razie objęcia, ale zapach jego perfum i wody kolońskiej wydawał się być przyciągający. Przymknąłem oczy i również go przytuliłem, na koszuli zaciskając lekko pięści. Ten po chwili się ode mnie odsunął - Mam nadzieję, że miło spędzisz ten wieczór - powiedział na co się uśmiechnąłem. Zaraz to usłyszałem gwizd, oboje spojrzeliśmy się w stronę jego źródła, był to Wilbur - Baw się dobrze - powiedział ostatni raz, poczochrał mnie po włosach I tak jak zeskoczył, tak teraz wskoczył na scenę. Widocznie czymś zadowolony wymienił parę słów z wysokim brunetem i odebrał swój instrument.

- Witam wszystkich zgromadzonych! - powiedział do mikrofonu okularnik, na co cały tłum krzyknął z zachwytu. Poczułem jakbym był przez kogoś obserwowany, ale przepraszam bardzo. Czego ja się spodziewam, skoro jestem otoczony gromadą ludzi - Miło was widzieć! Mam nadzieję, że się cieszycie i będziecie się dobrze z nami bawić! A teraz, chcę usłyszeć krzyki jakich nie słyszał jeszcze świat! - powiedział, a ludzie jak na komendę zaczęli wrzeszczeć - Jak sądzisz Dream, czy to wystarczy na tak niesamowity koncert? - skierował pytanie do blondyna. Ten podszedł bliżej do statywu.

My Pretty Little Boy | Dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz