| Pov. George |
Jak zwykle obudziłem się jako drugi. Wywlokłem się powoli spod koca i udałem do łazienki na tym samym piętrze. Tam nie było Clay'a, więc musiał być na dole. Nie mogę się doczekać widoku, jak będzie chodził z maseczką po domu, uroczo w tedy wygląda.
Ziewając schodzę po schodach i witam się z Biszkoptem, który na mój widok od razu do mnie podbiegł i zaczął machać ogonem z radości. Po chwili pieszczot usłyszałem cichą muzykę lecącą ze strony drzwi od łazienki. Podchodzę tam, słysząc zaraz śpiew piegusa.
- Oh-oh
Kiss me, kiss me with your eyes closed
Wisper that your heart shows
All I want is you, yeah you
Hold me, hold me I'm your bunny
Tell me I'm not funny
Tell me I'm legit - jego głos był spokojny, gdy wchodzę w głąb, widzę jak ten układa swoje włosy i lekko się buja do rytmu piosenki. Uśmiecham się, opierając o framugę, po chwili widzę jak ten się straszy na mój widok i łapie za serce.
- Matko... - szepcze do siebie I wyłącza lecącą melodię - Od kiedy tu stoisz? - zapytał chyba zawstydzony.
- Na tyle długo, aby zobaczyć jak się bujasz do piosenki - zaśmiałem się cicho, zaraz to do niego podchodząc I ujmując jedną ręką rozpalony policzek. Odwracam jego głowę, tak, aby na mnie spojrzał - Nie masz się czego wstydzić, przecież ładnie śpiewasz - powiedziałem I wpiąłem się w jego usta z subtelnością, co odwzajemnił, układając swoje dłonie na moją sylwetkę. Potem odklejamy się z uśmiechami na twarzy - Jakieś życzenia na śniadanie? - zapytałem, zarzucając dłonie na jego kark.
- Sałatka owocowa? - odpowiedział pytaniem i podniósł mnie do góry za uda, abym zaraz znalazł się na rogu umywalki. Złapaliśmy ponownie kontakt wzrokowy.
- Dobrze - miałem coś jeszcze powiedzieć, lecz chłopak mi w tym przerwał.
- A i wyszedłem już z Biszkoptem, umyłem miski, dałem mu jedzenie i świeżą wodę. Wywiesiłem pranie i umyłem po wczoraj naczynia - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy. Matko, ten to ma energi od rana. Spojrzałem tylko na niego zdziwionym wzrokiem i zamrugałem kilkukrotnie.
- Jezu Clay! Nie musiałeś, na prawdę! Dałbym sobie radę misiu - zapewniam mu i dziękuję za wykonane przez niego czynności, które w sumie mi pomogły. Gdyby nie on, to wszystko byłoby zrobione dopiero po czternastej, jak nie później - Może chcesz jakąś nagrodę..? - zapytałem niepewnie, na co ten spalił buraka i wtulił twarz w mój tors. Przeczesałem jego włosy uśmiechając się na urocze zachowanie ukochanego. Potem czuję jak kiwa głową I znowu patrzy w moje oczy. Znowu łączymy się w krótkim pocałunku, a po tym schodzę na podłogę i dreptam do kuchni, aby zrobić nam obu śniadanie.
Wziąłem standardowo jabłko, mango, banana, borówki oraz ananasa. Wszystko co trzeba, obieram i dopiero potem kroję w kostkę lub plasterki, oprócz borówek. Gdy wszystko jest gotowe, wyciągam dwie miski, następnie rozkładając do nich owoce. Sobie jak zwykle dałem nieco mniej. Na końcu biorę dwa widelce i myję brudne rzeczy. Kiedy wycieram blat, poczułem znane mi ręce, które oplotły moją talię, a potem to jak ktoś składa krótki pocałunek na moim karku. Uśmiecham się tylko pod nosem I odwracam przodem do partnera.
![](https://img.wattpad.com/cover/296878789-288-k82684.jpg)
CZYTASZ
My Pretty Little Boy | Dnf |
FanfictionCzasami warto podążać za marzeniami, nawet jeśli wydają się one nie możliwe lub głupie. Warto jest wierzyć w to, że kiedyś może się jedno z nich spełni i życie potoczy się inaczej, tą lepszą stroną. Nuty od dziecka budowały ścieżkę Gerog'a, jego ca...