| Pov. Dream |
Po czterdziestu minutach dotarliśmy na miejsce, cały parking był pełny. Ledwo co znalazłem ostatnie, wolne miejsce. Uśmiecham się do swojego ukochanego i gładząc chwilowo jego udo, oboje wyszliśmy z pojazdu. Większość gości stała jeszcze przed wejściem do budynku. Idziemy w ich kierunku. Już z daleka uśmiecham się do babci, która również cieszy się na mój widok. Czuję jak brunet chce rozłączyć nasze dłonie, lecz mu na to nie pozwalam.
- Będzie dobrze - zapewniam go, uśmiechając się pocieszająco. Ten odwzajemnia uśmiech nieco niepewnie.
- Clayton jak ja dawno cię nie widziałam, niech no cię uściskam - mówi uradowana mama mojego zmarłego taty, rozłączam moją dłoń z tą Georg'a, przytulając się do babci - Wyrosłeś na porządnego mężczyznę - powiedziała ściskając lekko jeden z moich policzków, zaśmiałem się cicho - No a co to za uroczy chłopak za tobą stoi. Nie przedstawisz mnie?
- Tak, to jest George. George, Luna - przedstawiam ich z nieznikalnym uśmiechem na twarzy.
-Czuję się teraz jakbyś mnie odmłodził co najmniej o dwadzieścia lat. Wystarczy babcia Luna - zaśmiała się - I chyba nie zabrałeś ze sobą Georg'a bez powodu. Mogę się w końcu cieszyć z twojego szczęścia?
- Tak, jesteśmy w związku - odpowiadam spoglądając na chłopaka, podaję mu rękę, którą przyjmuje i odwzajemnia mój uśmiech.
- Miło mi Panią poznać - mówi radośnie. I na pewno porozmawialibyśmy więcej, lecz naszą rozmowę przerwały bijące dzwony, które ogłaszały rozpoczęcie wielkiej uroczystości. Wchodzę z ukochanym do kościoła, zajmując miejsce w ławce, na razie w niej stojąc. Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca zaczęła grać typowo ślubna melodia, a w korytarzu zaczęła iść moja ciotka w przepięknej białej sukni. Czuję jak chłopak ciągnie mnie lekko za marynarkę, przenoszę na niego wzrok i nachylam się, aby usłyszeć co mówi.
- Projektowałem tą sukienkę, jest moją klientką - wyszeptał zadowolony.
- Jest śliczna kochanie - odpowiadam patrząc w jego brązowe tęczówki przepełnione szczęściem.
==========
Wjechaliśmy na teren budynku, w którym miało się odbyć wesele. Po ślubie para została obdarowana mnóstwem oklasków, a druhny wystrzeliły na wszystkich confetti. Potem każdy się zabrał do swojego samochodu i udaliśmy się w nie długą podróż. Jechałem za samochodem ciotki, który prowadził jej mąż. Był biały oraz miał przywiązane białe balony, tak samo jak zrobiłem to ja na lusterkach.
Wystrój w środku był na prawdę przepiękny, wszystko pokrywała biel. Firany, stoły z obrusami, tort oraz suknia panny młodej. Goście aż rozlali się na sali. Przyszedł czas na rzut bukietem kwiatów. Wszystkie kobiety, które były obecnie w związku ustawiły się przed szatynką. Ja z Georg'em stanęliśmy nie daleko nich, pod filarem, brunet stał przede mną, więc bez problemu mogłem objąć jego talię rękoma. Ciotka nagle odwraca się do nas tyłem i rzuca kwiaty. Widzę jak lecą w nasza stronę, a nawet wyżej.
- Uważaj - mówię do ukochanego i podnoszę go do góry, tak, że bukiet wylądował idealnie w jego dłoniach. Słyszę jak się uroczo śmieje, a potem gdy stoi na nogach odwraca się przodem do mnie i momentalnie wpina się namiętnie w moje usta, zarzucając ręce na mój kark. Moje dłonie od razu pojawiły się na jego smukłej talii. I gdy my się całujemy, słyszymy oklaski w tle i gwizdy, uśmiecham się lekko. Po chwili odrywam się od jego soczystych ust, patrząc w jego oczy z iskierkami szczęścia.
- No, no, Clay! Czekamy na ślub! - słyszę głos mojej ciotki na co się tylko cicho śmieję, dalej patrząc w oczy ukochanego.
- Już nie długo - mówię tylko, zaraz widząc jaki zdziwiony i podekscytowany jest Gogy. Uśmiechnąłem się tylko i cmoknąłem w usta. Potem skierowałem swój wzrok na pannę młodą, ściągając dłonie z talii partnera - No ciotka! Ale masz cela, nawet jeszcze nic nie łyknęłaś - zażartowałem, podchodząc do niej, oboje się śmiejąc.
- No co ty. Musiałam sobie łyknąć, aby się nie rozkleić. Tylko mu nie mów - powiedziała do mnie nieco ciszej, abym tylko ja to usłyszał. Po chwili znowu się zaśmialiśmy - Od kiedy jesteście razem? - zapytała poruszając brwiami od góry do dołu.
- Miesiąc? Nie jestem pewien - podrapałem się lekko po karku, czas leci tragicznie szybko.
- A jak się poznaliście?
- Na moim koncercie. Na początku widziałem jak płacze, powiedział, że to przez emocje, a pod koniec wyrzucił swój telefon na scenę, więc wpisałem swój numer telefonu. Uroczo w tedy wyglądał - gdy opowiadam, czuje jak moje poliki pokrywa subtelny róż. Spoglądam w stronę bruneta, który spojrzał w moje oczy i zaczął się kierować w moim kierunku.
- Czekaj. To nie GeorgeNotFound?! - zapytała mega zdziwiona.
- Dzień dobry - powiedział, uroczo się uśmiechając, a potem podchodząc bliżej mojego boku.
- O matko! To ty. Uwielbiam twoje ubrania, a ta suknia? Jest piękna. Bardzo ci za nią dziękuję, byłeś jedynym, który zaakceptował moje zamówienie - powiedziała wdzięczna, uśmiechając się do mojego chłopaka. Przybliżyłem go tylko bliżej, obejmując jego talię ręką.
- To na prawdę nic takiego. Wykonałem tylko swoją pracę - przyznał. Po dłuższej chwili rozmów poszliśmy usiąść do stołu, gdzie został nam podany obiad i został otworzony szampan.
- Clay. Może chcesz coś innego do picia? - pyta mnie ciotka, lecz jej odmawiam.
- Nie piję alkoholu - odpowiadam z lekkim uśmiechem, kobieta odwzajemniła mój czyn i kontynuowała rozmowę ze swoją teściową. Odwróciłem wzrok na swojego ukochanego, który patrzył się na mnie niezrozumiale - Coś się stało? - pytam zmartwiony kładąc dłoń na jego nogę.
- Czemu nie pijesz? - odpowiedział pytaniem odkładając na razie sztućce.
- Gdy byłem młody, babcia mi powiedziała, że kiedy będę dorosły będę pił i nadmiernie palił papierosy. Dlatego chcę jej udowodnić, że tak nie będzie - tłumaczę z uśmiechem, patrząc na babcię Lunę, która siedziała nie daleko nas.
- Nie masz czasami czegoś takiego, że musisz się powstrzymywać od nie spróbowania?
- Dym papierosowy mnie dusi, a tak to nigdy nie ciągnęło mnie do picia wódki - odpowiadam podpierając głowę o rękę. Widzę jak ten ponownie łapie za nóż i widelec z uśmiechem.
- To dobrze, nie muszę się martwić, że się kiedyś upijesz - powiedział, na co się tylko cicho zaśmiałem i potwierdziłem jego słowa.
![](https://img.wattpad.com/cover/296878789-288-k82684.jpg)
CZYTASZ
My Pretty Little Boy | Dnf |
FanfictionCzasami warto podążać za marzeniami, nawet jeśli wydają się one nie możliwe lub głupie. Warto jest wierzyć w to, że kiedyś może się jedno z nich spełni i życie potoczy się inaczej, tą lepszą stroną. Nuty od dziecka budowały ścieżkę Gerog'a, jego ca...