LIX

1K 51 148
                                        

| Pov. Dream |

Już od jakiegoś czasu byliśmy na miejscu. Po wszystkich stylistkach, które układały moje włosy, I tak potem je rostrzepałem. Byłem już ubrany w garnitur, ten sam, jaki miałem na ślubie mojej ciotki. W tedy jednak miałem muszkę, a tym razem narzeczony wręczył mi krawat w złote wzory. Sam już nie mogłem się doczekać, jak brunet będzie wyglądał w jego nowym garniturze, mogę się spodziewać wszystkiego.

- Clay! - usłyszałem radosny głos cioci Kristin, na co odwróciłem się w jej kierunku i przytuliłem, co odwzajemniła. Potem tylko poprawiłem swoją marynarkę - Nie kłamałeś z tym ślubem - zauważyła, uśmiechając się jeszcze bardziej.

- Widziałaś mnie kiedyś kłamiącego? - zapytałem, parskając cicho śmiechem, co ta również uczyniła.

- A to, jak nie chciałeś się przyznać do zdeptania kwiatków mamy?

- No dobra, masz mnie... - odpuściłem jej, zaraz to widząc również podchodzącą do nas moją mamę. Uśmiechnąłem się do niej i również przytuliłem.

- No, no Clay, jak ty dorośle wyglądasz - powiedziała, zaraz to poprawiając mi kołnierzyk od marynarki - Tak szybko dorastasz... - dodaję, a w jej oczach pokazują się łzy.

- Mamo, nie płacz - mówię, ponownie zamykając ją w objęciu, który ta z wielką chęcią odwzajemnia. Zaraz to czuję jak trzecia osoba dołącza się do objęcia i jest to oczywiście Kristin.

- Beksy jedne - mamroczę I podciąga nosem, na co cicho się śmieję i odsuwając się od swojej rodzicielki, przecieram jeszcze kciukami jej mokre policzki.

- Twój tata był równie przystojny jak ty. Byłby z ciebie dumny - powiedziała, układając dłoń na jednym z moich policzków. Kiwam tylko głową, przecierając zaraz swoje oczy. Przecież nie będę zapłakany witał następnych gości.

- No, chyba mogę już oficjalnie powiedzieć, że jesteś moim Zięciem? - słyszę kolejny głos, dochodzący z wejścia, kiedy odchodzi ode mnie ciotka z jej mężem Philip'em. Uśmiecham się na widok Pana Davidson'a, podając mu dłoń, którą uścisnął.

- Nie musimy się śpieszyć, jeszcze godzina do całej uroczystości - podrapałem się nerwowo po karku, zaraz to przypominając sobie, o dalej stojącej ze mną mamie - A, wy się nie znacie. Mamo, to jest Tata Georg'a. Panie Davidson'ie, moja mama - przedstawiłem ich sobie. Widzę, jak mój przyszły teściu przeszywa swoim wzrokiem moją rodzicielkę.

- David - przedstawił się wyciągając dłoń w stronę kobiety.

- Anna - odpowiada, układając swoją dłoń na tej mężczyzny, która zostaje zaraz pocałowana.

- Przepięknie wyglądasz Anno - powiedział w momencie, w którym do budynku wszedł Robert z Sam u jego boku. Mordowałem go wzrokiem, a ten tylko popatrzył się krzywo na Pana Davidson'a.

- Mamo, musiałaś brać ze sobą Robert'a? - zapytałem, lecz ta nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ wspomniany mężczyzna, przysunął ją do siebie za talię.

- A Pan pewnie jest Ojcem Clayton'a, tak? - zapytał brunet, aby się upewnić, kim on jest. Odwróciłem jednak wzrok, milknąc. Słyszę jak Robert zaczyna się śmiać.

- Ojciec? Tego pedała? W życiu, gdyby był moim dzieckiem, już dawno bym go gdzieś wyrzucił - śmieję się dalej, lecz pozostali już nic nie powiedzieli. Czuję przeszywający mnie wzrok taty Georg'a.

My Pretty Little Boy | Dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz