> Kilka dni później <
🔞 | Pov. George | 🔞
Wracamy właśnie z kontroli u Phila. Mężczyzna powiedział, że nos blondyna bardzo dobrze się zagoił. Oboje byliśmy z tego strasznie szczęśliwi. Ostatnio nawet ograniczaliśmy jakichkolwiek zbliżeń, aby niczego nie podrażnić, potem jednak całowaliśmy się na nie co dłużej, lecz to i tak nie wystarczało. Coś czuję, że jak przyjdziemy do domu, spędzimy kolejne godziny namiętnie w łóżku. Już nawet widziałem ruchy chłopaka i to, że jedzie szybciej niż w drodze do szpitala.
Otwieram schowek przede mną z nudów przeglądając prezerwatywy. S? Wątpię, że blondyn się w to zmieści. Zaśmiałem się pod nosem. Kurde, tutaj są chyba wszystkie z możliwych rodzai. No, może nie było aromatu czekoladowego, co było po części smutne.
- Bierz same z XL albo dwa XL bo mniejsze będą za małe - powiedział, patrząc na mnie przelotnie z zadziornym uśmieszkiem. Odmruknąłem tylko, zaczynając znowu grzebać w schowku. Wybrałem z osiem. Tych co się nie użyje, zostaną na następny raz.
- A tak, z ciekawości, ile masz centymetrów? - zapytałem, zamykając klapkę. Spojrzałem na chłopaka, a potem zabrałem się za chowanie zabezpieczeń do kieszeni od moich spodenek. Słyszałem jak ten śmieje się, jakby czajnik zagotował wodę. No, czas zalać herbatę. Ktoś chce?
- Pf- Nie wiem. Z erekcją może nieco ponad dwadzieścia centymetrów..? A bez... Osiemnaście? - odpowiedział nie pewnie. Zaraz to zaparkowaliśmy pod naszym domem. Gdy oboje wysiedliśmy, złapałem ukochanego za rękę, prowadząc do wejścia, które musiałem najpierw otworzyć. Potem jednak zostałem wepchnięty do domu, a drzwi zostały zamknięte przez blondyna.
Przygwoździł mnie mocno do ściany. Złapaliśmy ze sobą kontakt wzrokowy, oczy wyższego z każdą chwilą porywały mnie w nie znaną mi krainę, czułem się, jakby mnie hipnotyzował. To wszystko nie trwało dłużej, ponieważ Clay zamknął nasze usta w namiętnym pocałunku. Od razu odwzajemniłem czyn, w szybkim tempie zarzucając ręce na jego kark, zaczynając ciągnąć za jego puszyste włosy. Jego dłonie również dłużej nie czekały i rozpoczęły wędrówkę po całej mojej sylwetce, podwijając czasami koszulkę do góry. Podnoszę lekko nogę do góry i oplatam nią chłopaka, aby zaraz go do siebie bardziej przyciągnąć i pogłębić pieszczotę. Wzdycham cicho czując stojące już krocze ukochanego.
Po dłuższej chwili, którą poświęciliśmy na pocałunki, wszystko przechodzi na moją szuję. W tym jednak przerwał nam dzwoniący telefon Clay'a. Słyszałem jak wzdycha i patrzy kto to jest. W tym czasie odwróciłem go i klęknąłem przed jego kroczem.
- Kurwa - słyszę jak przeklina pod nosem, a potem spoglądam do góry i widzę jak odchyla głowę do tyłu, gdy lizałem jego członka. Spojrzał raz na mnie, a potem na dalej dzwoniący telefon. Ten pokazuje mi tylko, abym był cicho i odbiera. No lepiej, aby on nie wydawał z siebie jakichkolwiek podejrzanych dźwięków - Cześć - mówi lekko drżącym głosem - Czy dałbym radę do ciebie przyjechać? - spojrzał na mnie i sapnął cicho - P-pewnie... Tak wszystko dobrze - powoli wsuwam jego penisa do swojej buzi, następnie zaczynając wykonywać ruchy głową - Oh fuck~ wzdycha na moje czyny i wplątuje palce w moje włosy - Nic, uderzyłem się tylko - tłumaczy się, a ja krztusząc się jego przyrodzeniem, wyciągam go z ust i uważnie się jemu przyglądam. Po chwili wstaję z klęczek i idę do kuchni po metrówkę. Gdy wróciłem, zauważyłem jak blondyn poruszał ręką na swoim członku. Uśmiechnąłem się chytrze w jego stronę i ponownie przed nim klęknąłem. Ten zaprzestał swoje ruchy po zobaczeniu mnie.
- Okay - słyszę jak mówi - Do zobaczenia - pożegnał się z rozmówcą, a ja aż nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Odrzucam przedmiot na bok, zaraz to obniżając spodnie chłopaka do kolan i ściągając te swoje.
- Wejdź we mnie - powiedziałem ponownie zarzucając ręce na jego kark.
- Nie, nie George. Mama chce abym teraz do niej przyjechał - mówi, jednak układa swoje dłonie na boje biodra.
- Nie mogę tego tak zostawić!
- Czego? - pyta zdezorientowany.
- Masz dwadzieścia pięć centymetrów! - widziałem, że ta informacja nie dochodzi do niego za szybko. Po chwili jednak wzdycha i zmusza mnie, abym klęknął przed nim, następnie zmuszając mnie, abym zaczął znowu ssać jego kutasa. To nie było to czego chciałem, więc go w ugryzłem, a ten syknął z bólu.
- What the hell George?! - krzyczy i zwija się z bólu.
- Nie posłuchałeś mnie i zmusiłeś mnie do tego, więc masz za swoje - założyłem skrzyżowane ręce na tors, myśląc, że ten zmieni zdanie i zacznie mnie pieprzyć. I tak było, ten agresywnie mnie podnosi do góry i ponownie przyciska do ściany, tak, abym był na wprost niej. Spoglądam na niego niewinnie, lecz jego wyraz twarzy nie pokazywał, aby to go ruszało.
- Uważaj lepiej z kim zadzierasz młody~ usłyszałem zachrypnięty głos dominującego przy swoim uchu. Przełykam głośno ślinę, w przygotowaniu rozchylając swoje nogi, dając mu do siebie dostęp. Czuję jak jego dłonie wędrują po moim ciele, a potem zaciskają się na moich pośladkach, wypuściłem z siebie coś na podobieństwo miauknięcia. Po chwili jednak schyla się do moich spodenek w poszukiwaniu zabezpieczenia, w tym momencie ściągnąłem z siebie koszulkę, aby nie pobrudziła się od nie chcianych substancji. Ten ściąga bieliznę z moich bioder, zaraz czując jak ta swobodnie opada do moich kostek.
- Ch-chyba nie chcesz- AaAH!~ wszedł we mnie na sucho i nie spodziewanie. Był strasznie duży, czułem się, jakby miał mnie zaraz rozerwać. Chłopak nie chciał się ze mną bawić i zaczyna mnie ostro pieprzyć, a ja jęczeć na całe gardło z bólu i przyjemności.
- I jak kochanie? Dziurka stęskniła się za tak dobrze rozpychającym kutasem?~ mówi z przyśpieszonym oddechem, a ja w odpowiedzi jestem w stanie tylko jęknąć. Słyszę potem jak śmieje się złośliwie, następnie ujmując moje biodra w dłonie. Czuję jak wchodzi we mnie tylko głębiej. Nie mogę uwierzyć, że oboje jesteśmy już blisko. Jęki blondyna go zdradzały i to, że szuka mojego punktu G.
Do wszystkiego strasznie szybko doszło. Może i lubię jak Clay mnie pieprzy, ale nie tak, że trwa to tylko minutę lub dwie. Nie lubię jak coś jest na szybko, a tym bardziej takie zbliżenia. Wolę ostry seks, a nie suche pieprzenie. Tym bardziej, że czułem się nie komfortowo i bolało mnie strasznie. W końcu jednak dochodzimy, ten jęcząc, a ja wołając jego imię.
Gdy wszystko się uspokaja, stoimy tak jeszcze w miejscu, dysząc. Spoglądam na dół, czy nasienie, które wytrysło do mojej ręki, nie znalazło się na ścianie czy podłodze. Potem podciągam nosem i opieram się o ścianę. Sapię cicho na pustkę w sobie, gdy ten w końcu postanawia ze mnie wyjść. Oboje jeszcze ciężko oddychamy.
- Nigdy więcej tego nie rób... - powiedziałem i zostawiam go samego, aby umyć rękę z całej spermy. W toalecie dołączył do mnie Clay, który przepraszał mnie po kilka razy i tłumaczył się, że za bardzo się napalił. Potem obiecał mi spokojny stosunek, gdzie ja będę dobierał prędkość. Jeszcze chwilę się na niego poobrażałem, lecz ostatecznie zgodziłem się i wybaczyłem mu.
![](https://img.wattpad.com/cover/296878789-288-k82684.jpg)
CZYTASZ
My Pretty Little Boy | Dnf |
FanfictionCzasami warto podążać za marzeniami, nawet jeśli wydają się one nie możliwe lub głupie. Warto jest wierzyć w to, że kiedyś może się jedno z nich spełni i życie potoczy się inaczej, tą lepszą stroną. Nuty od dziecka budowały ścieżkę Gerog'a, jego ca...