| Pov.George |
- A co, jak coś spieprzę? Albo rozleję przypadkowo zupę, czy zbiję szklankę? - mówi spanikowany blondyn, opierając się o kierownicę - Jak wyglądam? - pyta znowu i podnosi się, aby spojrzeć w lusterko. Układa swoje włosy I patrzy na wory pod oczami. Miał dzisiaj nie przespaną noc - Matko boska - mamroczę załamany i tym razem opiera głowę o zagłówek.
- Clay, spokojnie. Przecież Widziałeś się już z moim tatą, nie będzie patrzył na Twój wygląd - podejmuję kolejną próbę uspokojenia mojego narzeczonego. Ten odwraca głowę w moją stronę, na co tylko się do niego uśmiecham, aby dodać mu otuchy.
- Ale to było jeszcze, jak nie byliśmy nawet razem. A teraz, już do ślubu się szykujemy.
- Skarbie, spójrz na mnie - poprosiłem go, ujmując jeszcze jego poliki w dłonie. Spojrzał się na mnie ze smutkiem w oczach, a jego miną wyglądała jakby był małym szczeniaczkiem - Bo mi jeszcze posiwiejesz z tego stresu - mówię gładząc jego poliki kciukami - Wszystko będzie dobrze, zaufaj mi - powiedziałem spokojnie, na co ten tylko wypuścił ciche westchnięcie i w końcu odwzajemnił mój uśmiech. Cmokam go szybko w usta I wychodzimy razem z samochodu, który już od kilku dobrych minut stał na podjeździe do domu mojego taty.
Podchodzę do drzwi i pukam w nie kilkukrotnie, zaraz to słysząc zbliżające się kroki. Patrzę ostatni raz na ukochanego, łapiąc go za rękę, aby chociaż w małej skali zmniejszyć jego stres, co chyba się udało.
- George! Dobrze, że już jesteście! - powiedział mój rodzić, który w gestykulacji rozłożył ramiona, jakby miał nas przytulić. Potem ten zaprosił nas do środka I po zamknięciu drzwi wejściowych, przytuliłem się do niego. Poczułem, jak tata gładzi moje włosy, również odwzajemniając moje objęcie. Potem przyszła chwilą na Clay'a. Widzę jak podają sobie dłonie "jak mężczyźni". Po chwili brunet zaprowadził nas do salonu, gdzie był stół z czterema miejscami.
- To, słyszałem, że macie dla mnie jakąś niespodziankę - powiedział, gdy wszyscy zasiedliśmy do stołu. Spoglądam zadowolony na blondyna obok mnie I wystawiam w stronę mojego taty prawą dłoń.
- Clay mi się oświadczył - powiedziałem, a idealnie w tym momencie do pomieszczenia weszła żona mojego ojca. Widziałem, jak patrzy się na mojego narzeczonego uwodzicielskim wzrokiem. Wiedziałem, że dzisiaj może dojść do jakiejś awantury i będzie z nią lekki problem.
- Cieszę się waszym szczęściem chłopaki. I pierścionek wygląda na prawdę bardzo ładnie - Ostatnie zdanie skierował do Clay'a, który uśmiechnął się tylko do niego. I po tym, jak Diana również usiadła przy stole, zaczęliśmy nakładać sobie jedzenia.
Podczas obiadu zdarzało nam się rozmawiać na jakiś luźny temat. Blondynka nie wydawała się, jakby coś planowała. A może jednak.
| Pov. Dream |
Po zupie, czekając, aż George z Dianą przyniosą rzeczy na drugie danie, rozmawiałem na jakiś losowy temat z moim teściem.
- Wszystko dobrze? Wyglądasz jakbyś się mnie bał - zapytał, zaraz to się lekko śmiejąc.
- Trochę się stresuje - przyznałem, drapiąc się po karku.
- Clay, spokojnie. Przecież już się poznaliśmy, znasz mnie.
- Tak, wiem, ale teraz już jestem zaręczony z Georg'em, a wcześniej byłem tylko jego przyjacielem - wytłumaczyłem, spuszczając swój wzrok na palce u dłoni, które wystukiwały jakiś losowy rytm.
![](https://img.wattpad.com/cover/296878789-288-k82684.jpg)
CZYTASZ
My Pretty Little Boy | Dnf |
FanfictionCzasami warto podążać za marzeniami, nawet jeśli wydają się one nie możliwe lub głupie. Warto jest wierzyć w to, że kiedyś może się jedno z nich spełni i życie potoczy się inaczej, tą lepszą stroną. Nuty od dziecka budowały ścieżkę Gerog'a, jego ca...