XXXV

1K 49 36
                                    

🔞 | Pov. George | 🔞

Odwzajemniam pieszczotę z wielką chęcią, chociaż pozycja, w której się znajdowaliśmy nie była w żadnym stopniu komfortowa. Odklejamy się od siebie, patrząc sobie nawzajem w oczy z rozchylonymi ustami, oboje cicho dysząc. Zaraz to oplatam jego kark rękoma i przyciągam do siebie, tak, aby ponownie połączyć nasze wargi. Od razu po daję dostęp do mojej buzi, aby chłopak na spokojnie mógł wprowadzić swój język. Zaraz to znowu się od siebie odklejamy z cichym mlaśnięciem. Widzę jak Clay bierze dwie prezerwatywy.

- Znowu dwa razy? - pytam zawstydzony. Nie jestem pewien czy tyle wytrzymam, w łóżku na pewno byłoby nam wygodniej niż w samochodzie.

- Druga jest dla ciebie, nie będę myć tapicerki ze spermy - odpowiada, potem biorąc trzecie zabezpieczenie i zamyka schowek - Ale nie będę cię ograniczał, jeśli chcesz~ czuję jak się rumienię.

- N-nie wiem czy dam radę - jąkam się, blondyn cmoknął mnie w usta i wychodząc z samochodu, przybliżył swoje siedzenie bliżej kierownicy, aby z tyłu było więcej miejsca. Zaraz tak również stało się z moim siedzeniem i weszliśmy na tylnie siedzenia, zamykając za sobą drzwi. Widziałem jak coś jeszcze robi i nie kontrolując się, wchodzę na jego kolana, zaczynając go agresywnie całować. Czuję jak ten mruczy zaskoczony w moje usta, lecz oddaje równie namiętnie pocałunek. Nasze języki się o siebie ocierają, co tylko bardziej nas podniecało. Poruszyłem zniecierpliwiony biodrami, po chwili wypuszczając z siebie coś na podobieństwo miauknięcia. I momentalnie poczułem jak coś twardego napiera na moje krocze. Z cichym mlaśnięciem odrywam się od warg ukochanego, spuszczając swój wzrok na dół. Słyszę jak Clay śmieje się złośliwie, już od jakiegoś czasu masując moje uda. Ponownie się o niego ocieram, a my sapiemy w tym samym czasie.

- Dasz radę bez rozciągania? - zapytał z przyśpieszonym oddechem. Dopiero po dłuższej chwili odpowiadam kiwnięciem głowy. Chłopak zaczyna rozpinać swoją koszulę, aby ubranie po stosunku nie pachniało nieprzyjemnie. Potem ściąga ją i odrzuca na przednie siedzenie, robię to samo ze swoją koszulką. Blondyn od razu po tym Zajmuje się moją szyją. Czuję jak przechodzą mnie dreszcze na uczucie jego ciepłego języka jeżdżącego po mojej szyi i ramionach. Ja w między czasie odpinam nasze spodnie, następnie masując przyrodzenie partnera. Uśmiecham się, słysząc, że jest mu dobrze.

Po dłuższym czasie zadawalaniem się moim ciałem, w końcu się ode mnie okleja. Pomógł mi ściągnąć spodnie, później ściągając te swoje. Blondyn wprowadza swoje dłonie pod materiał moich bokserek, zaczynając macać moje pośladki. Stęknąłem cicho, opierając głowę na jego ramieniu oraz wbijając w nie swoje paznokcie.

- Jak chcesz to zrobić? - pyta i pomimo napięcia seksualnego, widzę w jego oczach troskę.

- Od tyłu - odpowiadam zawstydzony, zaraz to znajdując się w pozycji na pieska, już bez bielizny. Czułem jak blondyn zakłada mi prezerwatywę. Myślałem, że spłonę tam ze wstydu. Ten układa ręce po moich bokach, czuję jak jego oddech muska mój kark. I momentalnie wypuszczam z pomiędzy moich warg długi jęk, gdy ten we mnie powoli wchodził.

- O mój boże - mamrocze na ból, krzywiąc się lekko, lecz próbuję o tym nie myśleć. Zaciskam dłonie w pięści, czując zaraz usta ukochanego, które składały krótkie pocałunki na moim karku. Rozluźniam się trochę na to uczucie. Myślałem, że zaraz oszaleję. Z jednej strony czułem okropny ból, a z drugiej, chciałem, aby blondyn mnie ostro rżnął. Jednak dobrze zrobiłem, zabierając ze sobą tabletki przeciwbólowe - Zerżnij mnie~ mamroczę, odwracając głowę na bok, aby chociaż w małym stopniu spojrzeć na chłopaka.

Nie musiałem mu powtarzać drugi raz, widziałem jak uśmiech Clay'a zamienia się na bardziej zadziorny, a ten zaraz zaczyna się we mnie szybko ruszać. Jęczę na towarzyszącą mi, ogromną przyjemność, co jakiś czas wypowiadając przekleństwa.

- Nie wiedziałem, że te piękne usta mogą przeklinać~ mówi przy moim uchu, tym cholernym zachrypniętym głosem. W odpowiedzi tylko wypuszczam gardłowy jęk i serię kolejnych. Jest mi cholernie dobrze, nie wiedziałem, że kiedyś będę tego potrzebował aż tak bardzo. Nagle czuję zbierające się ciepło w moim podbrzuszu. Jak mogę być już tak blisko?! Gorzej było, gdy chłopak znalazł moją prostatę.

- T-tylko n-nie w- Clay!~ wołam spuszczając się w zabezpieczenie. Na moje nieszczęście chłopak przyśpiesza swoje ruchy, a ja przez dojście czuję każdy ruch wyraźniej. Przyjemność powoli, ponownie zamieniała się w ból, przez co do moich oczu napływały łzy - Clay~ mamroczę pod nosem po sekundzie jęcząc. Nie wiedziałem nawet, czy blondyn jest blisko, dalej mnie pieprzył. W jakimś stopniu dalej mi się to podobało.

- Oh Fuck~ słyszę jak jęczy niskim głosem, ujmując moje biodra w swoje dłonie. Czuję spływającą łzę po moim rozpalonym policzku, lecz teraz ta przyjemność wróciła, a przyczyną było kolejne spuszczenie się. Przez zwalniające ruchy, mogłem ustalić, że ten doszedł w tym samym czasie co ja.

- Wszystko gra? - pyta lekko zmartwiony moim podciąganiem nosa. Odwracam się na plecy, od razu łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Ten momentalnie zmienia swój wyraz twarzy na bardziej przerażoną.

- Było wspaniale - mówię, rozchylając ręce, aby ten się do mnie przytulił co robi. Nie mogłem powiedzieć, że było źle, bo tak nie było. A ból w takich momentach jest raczej normalny - Może zdążymy na końcówkę koncertu - zaśmiałem się cicho, co Clay też uczynił i odsunął się po chwili ode mnie.

==========

Clay przez całą drogę namawiał mnie, abym wszedł z nim na scenę. Ostateczni się zgodziłem, ponieważ nie chciało mi się stać pomiędzy wszystkimi fanami, którzy albo gadają pomiędzy sobą o jakichś obrzydliwych rzeczach, które chcą zrobić z Dream'em, bo są takimi 'fankami' albo piszczą do ucha. Ostatnio to była wieś po prostu, babka darła mi się do ucha albo skakała i pchała się na mnie. Chciałbym jej teraz oddać.

Ale wracając, właśnie teraz wchodziłem na scenę, gdzie obecnie był zespół LoveJoy, którzy grali początek 'Concrete'. Na razie Mark grał początek na perkusji, potem jak bardziej wyszliśmy Dream zaczął grać na gitarze, a ja usiadłem gdzieś z boku. Blondyn ostatni raz na mnie spojrzał i puścił oczko. I nagle cała publiczność szaleje na jego wejście, a Wilbur patrzy się na niego jakby zobaczył ducha. Ten podchodzi do statywu, gdzie był mikrofon i zaczyna śpiewać.

- Any more words? I think you've spoke enough
'Cause the pubs are empty and they're closing up
When you're spitting spite as fast as saliva
But with the prose of a standard English drunk, she says
"Hope the saltwater ruins your clothes
And I hope you spend the rest of your life sleeping alone
I hope the problems that make your life harder
Sit stubborn in your stomach like your kidney stones", and yet

All this over a kiss
You weren't there, why you pressed by this?
Now it's turning three in the morning
The bouncer's put you on his third warning
But I'm still here, I'm not leaving - dokończył z okularnikiem, z którym złapał kontakt wzrokowy.

My Pretty Little Boy | Dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz