| Pov. Dream |
Minęła już chyba godzina od naszego spotkania, my dalej chodziliśmy. Doradzałem brunetowi z ubraniami, które wybierał i oceniałem jak na nim wyglądały. Chłopak jednak jeszcze nic nie wybrał. Nie narzekałem na to, bo na prawdę dobrze spędzało mi się z nim czas. George skierował sie do Cropp'a, oczywiście poszedłem za nim, mając nadzieję, że akurat tutaj coś wypatrzy. O dziwo miałem rację, brunet po chwili w swoich rękach trzymał sześć wieszaków. W końcu zaproponowałem pójście do przymierzalni, na co sie zgodził. Weszliśmy razem do pomieszczenia, chłopak powiesił wszystkie ubrania na wieszakach, a ja usiadłem na stołeczku i przyglądałem się mu uważnie. Zdjął swoją bluzę, a ja w tym czasie zdejmowałem z wieszaka pierwszą koszulkę. Próbując się nie patrzeć na talię Georg'a, podałem mu ubranie, które od razu założył na siebie.
- Nie myślę, że to wygląda dobrze - widziałem jak lekko się skrzywił na twarzy, przeglądając się dalej w lustrze.
- Moim zdaniem dobrze w tym wyglądasz, uroczo - skomplementowałem go, na co lekko się uśmiechnął. Chłopak ostatecznie stwierdził, że jeszcze się zastanowi nad tym. Zdjąłem z wieszaka kolejną rzecz i widząc, jak ten ściąga z siebie koszulkę zarumieniłem się I z zasłoniętymi oczami podałem mu trzymaną rzecz.
- Spokojnie, nie czuję się niekomfortowo jak się patrzysz - przyznał - Przyzwyczaiłem się do tego - słyszałem jak wkłada na siebie materiał. Odsłoniłem swoje pole widzenia. Miał na sobie crop top. Mega luźny, lecz i tak odsłaniał jego brzuch, zmarszczyłem lekko brwi i zaciągnąłem materiał, aby chociaż trochę go okrył. Wstałem stając z tyłu, podjąłem kolejną próbę, ale to dalej nie działało. Słyszałem jak ten się lekko śmieje - Co ty robisz? To ma takie być - odpowiedział I odwrócił się w moją stronę. Byliśmy bardzo blisko siebie, nie bezpiecznie.
- Jak? To ci odsłania cały brzuch! - powiedziałem zdezorientowany.
- No i co?
- To, że ludzie będą się na ciebie patrzeć.
- I? - zapytał znowu uśmiechając się lekko, z podniesioną jedną brwią.
- Nie lubię jak się na ciebie patrzą, tylko ja mam do tego prawo - skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej, również podnosząc jedną brew.
- Ktoś jest zazdrosny? Czyż nie? - powiedział podgryzając delikatnie dolną wargę.
- W całe nie - wymamrotałem i ponownie usadowiłem się na stołeczku.
- Tak. a poza tym, mi się to podoba - dodał przeglądając jeszcze raz swój wygląd w lustrze, z lekkim uśmieszkiem.
- Pod warunkiem, że tylko przy mnie będziesz to nosił i nie w żadnych galeriach, czy na koncertach. Tylko ja - powiedziałem zdecydowanie, a zaraz do moich uszu znowu doszedł śmiech Georg'a. Aż musiałem się spojrzeć na jego sylwetkę, szczupły brzuch, idealna subtelna talia. Poczułem jak się rumienię.
- Umowa stoi - odpowiedział z wielkim uśmiechem i ściągnął z siebie koszulkę. Wziął tą swoją, zakładając ją. Złapał za czarną bluzę, która na rękawach miała białe napisy ozdobione różami, tak samo jak na lewej piersi. Była dosyć duża i nie myślałem, że jest to jego rozmiar. Po założeniu jej wyglądało to jakby miał na sobie worek, lecz po jego minie stwierdziłem, że mu się podoba.
- Definitywnie ją bierzemy - powiedziałem od razu, gdy do myśli wpadł mi pomysł. Skoro jest ona w moim rozmiarze, to razem będziemy mogli ją kiedyś nosić. Idealnie.
- Jest ładna - przyznał z uśmiechem, następnie ściągając ją z siebie. Teraz tylko trzy pary spodni... Dam radę. Chłopak najpierw zdjął z siebie, jego parę. Nie mogłem się powstrzymać od nie patrzenia na te zgrabne nogi i pośladki, które wyglądały tak jędrno. Brunet miał po prostu idealną i seksowną figurę, co nie było dla mnie dobre. Mój oddech się przyśpieszał, czułem rumieńce pokrywające moje policzki. Musiało być gorzej! Czemu on ma ogolone nogi. To wygląda tak pociągająco. Podgryzłem dolną wargę, próbując o tym nie myśleć. Ale nie mogę się powstrzymać. Ten ubrał na siebie spodenki, które sięgały mu do połowy ud, włożył do nich jeszcze koszulkę.
- I jak wyglądam? - zapytał nie patrząc na mnie, odwrócił się, aby zobaczyć się z boku w lustrze. Oniemówiłem na taki widok.
- Seksownie... cholernie - powiedziałem, jedną ręką zakrywając usta, a drugą trzymając tak, aby zasłaniała moje stojące krocze. Kurwa, znowu to się stało. Odchyliłem głowę do tyłu, patrząc na każdy szczegół jego zarumienionej twarzy. Popatrzyłem się ponownie na swoją sytuację, przykrywając to bluzą, która na szczęście nie miała wieszaka.
- D-dziękuję - usłyszałem jak nieśmiale odpowiada. Otarłem twarz ręką, próbując jakoś pozbyć się rumieńcy z mojej twarzy jak i samego wzwodu. Nagle George zabrał bluzę z moich kolan, wystraszony założyłem nogę na nogę, kładąc tam dodatkowo ręce, co nie pomagało - Hej, wszystko dobrze? - zapytał zmartwiony.
- T-tak - zająkałem się mocno, czułem jak kładzie dłonie na moje policzki i podnosi moją głowę, tak abym popatrzył mu w oczy.
- Widzę, że coś się dzieję. Jesteś cały czerwony - powiedział zmartwiony.
- T-to t-tylko r-rumieńce - odpowiedziałem ze strasznie płacącym się językiem.
- Aww, to nic takiego - pocieszył mnie, a na jego twarzy pojawił się przyjazny uśmiech. W tym czasie odsłoniłem swoje stojące krocze - Okej, rozumiem. Jakoś ci z tym pomogę.
- C-co? Nie czujesz obrzydzenia? - zapytałem zdziwiony jego reakcją, myślałem, że będzie ona trochę inna.
- Czemu niby? To jest normalne, wiem, że krępujące, ale każdemu może się zdarzyć - odpowiedział spokojnie, odsunął się ode mnie I przebrał się w swoje rzeczy, w których przyszedł.
- N-nawet jak stało się to przez ciebie?
- Może to ja byłem zbyt nachalny, ale nie wiedziałem, że moje ciało wywoła u ciebie takie emocje - przyznał że szczerością w oczach, uśmiechnąłem się do niego lekko - Plan jest taki, że kupię tą bluzę, a ty zawiążesz ją sobie wokół bioder. Tylko nie wiem czy przodem, czy na boku. Jesteś dość szczupły, więc rękawy mogłyby to zasłonić. Co ty na to? - zapytał dalej mając ten pocieszający, z nutką troski, uśmieszek. Zgodziłem się, ponieważ plan nie brzmiał jakby miał nie wyjść, a do toalety nie jest też tak daleko.
I tak jak powiedział, tak też zrobiliśmy. Wszystko na szczęście potoczyło się dobrze.

CZYTASZ
My Pretty Little Boy | Dnf |
FanfictionCzasami warto podążać za marzeniami, nawet jeśli wydają się one nie możliwe lub głupie. Warto jest wierzyć w to, że kiedyś może się jedno z nich spełni i życie potoczy się inaczej, tą lepszą stroną. Nuty od dziecka budowały ścieżkę Gerog'a, jego ca...